🦛 Problem Bezdomności W Ludziach Bezdomnych

Pomorskie Forum Na Rzecz Wychodzenia z Bezdomności, Model pracy socjalnej w placówkach dla osób bezdomnych. W: A. Duracz-Walczak (red.). W kręgu problematyki bezdomności pol­ skiej. Gdańsk 2001/2002. Pospiszyl I. (2010). Patologie społeczne. Resocjalizacja. Warszawa. Stankiewicz L. (2002). Zrozumieć bezdomność, Olsztyn.

Bezdomność to słowo, które ma wile znaczeń. Można je rozumieć w sensie dosłownym jak i metaforycznym. W dosłownym znaczeniu kojarzy się z osobą pozbawioną środków do życia, natomiast w metaforycznym z kimś, kto nie ma swojego miejsca na ziemi, bratniej duszy, bądź jest samotny i nie ma sensu życia. Stefan Żeromski w powieści “Ludzie bezdomni” porusza problem bezdomności w obu znaczeniach. Tomasz Judym główny bohater powieści Żeromskiego. Dzięki wykształceniu wyniósł się ponad poziom własnego artykuł aby odblokować treśćBezdomność to słowo, które ma wile znaczeń. Można je rozumieć w sensie dosłownym jak i metaforycznym. W dosłownym znaczeniu kojarzy się z osobą pozbawioną środków do życia, natomiast w metaforycznym z kimś, kto nie ma swojego miejsca na ziemi, bratniej duszy, bądź jest samotny i nie ma sensu życia. Stefan Żeromski w powieści “Ludzie bezdomni” porusza problem bezdomności w obu znaczeniach. Tomasz Judym główny bohater powieści Żeromskiego. Dzięki wykształceniu wyniósł się ponad poziom własnego środowiska. Po zdobyciu upragnionego zawodu lekarza, pragnie kierować się ideą bezinteresownej pomocy ludziom ubogim. Chce ich uświadomić, dążąc do polepszenia ich bytu. Pomoc im, w jego przekonaniu, to obowiązek, który nałożył sam na siebie. Niestety pozostaje sam, nie został przyjęty przez środowisko inteligenckie, lekarskie. Jest samotny, ponieważ zostaje postrzegany, jako altruista w świecie egoistów. Ponad to nie znajduje zbyt wielu bratnich dusz, rozumiejących go i myślących tak jak on. Bohater nie posiada stałego miejsca pobytu. Nie ma swojego domu rodzinnego, do którego mógłby zawsze powrócić. Nawet nie chce go mieć. Doktor także wybiera bezdomność emocjonalną. Wyrzeka się miłości, rozumie to, jako warunek realizacji celów stawianych sobie. Jest istotą bezdomną z wyboru. Idee są dla niego ważniejsze od własnego szczęścia. Kolejnym bohaterem borykającym się z bezdomnością jest Joanna Podborska, zostaje taką osobą z przymusu. Musiała opuścić swój dom rodzinny, który utraciła wraz ze śmiercią rodziców, aby zarabiać na utrzymanie siebie i pomoc braciom. Bardzo przeżywa swoje wykorzenienie z domu rodzinnego, samotność i bezdomność. Prowadzi koczowniczy tryb życia. Rodzinę zastępują jej uczennice. Wraz ze zdobyciem samodzielności wyobcowała się z rodzinnego środowiska. Należy do ludzi gotowych żyć dla innych jak Judym. Marzy jednak o własnym domu, pragnie mieć schronienie, przystań, tęskni za kimś bliskim, za rodziną. Ma nadzieję, że szczęście rodzinne zapewni jej Judym, lecz ostatecznie ponosi klęskę, przez co pozostaje dalej samotna i traci nadzieję na realizację marzeń. Innym przykładem osoby bezdomnej jest Witold, brat Judyma. Emigrant z powodów politycznych i społecznych. Zostaje bezdomny z powodu utraty domu – ojczyzny. Poprzez swoją niepokorność i buntowniczą postawię nie potrafi się ugiąć. Świadomość krzywdy i wykorzystywania klasy robotniczej powoduje, że dołącza do ruchu robotniczego, za co skazano go na rok więzienia. Później musi uciekać. Zostaje zmuszony do opuszczenia ojczyzny i poszukiwania szczęścia po za jej granicami. Następnym przykładem jest Natalia Orszeńska – siedemnastoletnia sierota, osoba bardzo niezależna i cyniczna. Wyrzeka się domu i rodziny z powodów osobistych. Goni za przyjemnościami, łapczywie łapiąc uroki życia. Nie liczy się z konsekwencjami swojego postępowania i ucieka z domu, idąc za głosem uczuć. Inżynier Korzecki podobnie jak Judym jest bezdomnym z wyboru. Ma szanse żyć dostatnio, ciesząc się sukcesami zawodowymi i szczęściem osobistym. Jednak nie może pogodzić się ze złem świata. Jest znerwicowany i ogarnięty lękiem przed życiem. Nie umie odnaleźć się w świecie, w którym na porządku dziennym jest krzywda społeczna. Ostatecznie wybiera śmierć. Podsumowując, człowiek może być bezdomny sam na własne życzenie. Zdarza się też, że ktoś zostaje zmuszony do prowadzenia takiego trybu życia. Judym i Natalia sami wybrali bezdomność, natomiast Joanna i Witold zostali do tego zmuszeni. Zdarza się też, że człowiek nie umie pogodzić się z niesprawiedliwością świata, odsuwa się od niego i wybiera śmierć, tak jak korzecki. Istotą bezdomności w lekturze jest fakt, że bohaterowie mogli sami wybrać, lecz nie każdy tak mógł.

Widać więc, że w „Ludziach bezdomnych” temat bezdomności jest przedstawiony w sposób wielowymiarowy i wielopłaszczyznowy. Jest on ściśle powiązany ze społeczną metaforyką dzieła i wskazuje na problemy moralne, egzystencjalne oraz społeczne, jakie dotykały wówczas ludzi, a w tym głównych bohaterów. Boisko bezdomnych Bezdomność to pojęcie bardzo szerokie. Można je rozumieć dosłownie – jako brak domu, własnego miejsca do mieszkania lub przenośnie – tu można dostrzec wielość znaczeń. Wyróżnia się bezdomność religijną, społeczną, tożsamościową, ideową itd. Najczęściej łączy się ona z wyobcowaniem, brakiem zrozumienia, pewności co do dalszej przyszłości. Rzadko jest świadomym wyborem, sposobem na przeprowadzenie zmian w życiu, przygodą. To literatura przedstawia postać artysty-włóczęgi, widoczne jest to w poezji Wojaczka, Stachury, Ginsberga. Najczęściej bezdomność jest spowodowana okrutnym zrządzeniem losu czy też brakiem umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
\n \n\n\n \nproblem bezdomności w ludziach bezdomnych
Ogólnopolskie liczenie osób bezdomnych nie służy jedynie statystyce i weryfikacji skali zjawiska; efektem powinny być lokalne mapy bezdomności, z których wynikają konkretne działania służb socjalnych. Poprzednia edycja zainspirowanej przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej akcji wykazała, że w 2015 roku było 36,1
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-09-18 23:35:09 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Temat: Problem bezdomności Gdy jestem w Warszawie, prawie zawsze spotykam na swojej drodze bezdomnych. Zastanawia mnie czasem co się musiało wydarzyć w życiu tych ludzi, że skończyli tak jak są mile widziani z wiadomych względów. Z jednej strony, można zrozumieć pasażerów autobusu, którzy zatykają nos rękawem i odwracają wzrok, gdy wchodzi bezdomny. Z drugiej jednak...coś zgrzyta. Co wy myślicie o takich ludziach? Czujecie do nich litość czy niechęć? Znacie kogoś kto wyszedł z bezdomności bądź stał się bezdomnym? Czy można w ogóle ostatecznie rozwiązać problem bezdomności? A co gdy taka osoba leży i śpi/odpoczywa/cierpi na jakiejś ławce czy na trawniku? Reagować czy ignorować? ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 2 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 02:25:30 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Mnie też - i z wiekiem chyba coraz częściej - zdarza się zastanawiać co wydarzyło się w życiu tych ludzi, że znaleźli się w takim miejscu, w jakim są obecnie. Przyznaję, że kiedyś czułam do nich głównie niechęć, potem miałam stosunek stricte obojętny, a dziś dzielę ich na grupy, są więc i tacy, których jest mi naprawdę żal i do których czuję pewnego rodzaju sympatię. Nie szanuję tych, którzy są nachalni, powodują moją niepewność, może nawet jakąś obawę, bez zażenowania żerują na ludzkiej naiwności, już od rana szukając kogoś, kto z litości da im jakiś grosz (rzekomo na bułkę), który natychmiast przeznaczają na procenty. Ale... w moim mieście jest taki pan, wiem, że bezdomny, jest zawsze trzeźwy, pomocny, radzi sobie jak umie - a to pozbiera złom, a to zrzuci komuś węgiel do piwnicy, a to skosi trawnik. Widać, że jest zmęczony życiem i doświadczony przez los, a jednak pomimo tej trudnej sytuacji, w której się znalazł, zachowuje się po prostu godnie. Nie znam jego historii, ale jest mi go zwyczajnie żal, dlatego czasem sama z siebie dam mu parę złotych, a czasem proszę męża, żeby kupił mu na przykład papierosy. Pamiętam też, że kiedy byłam mała, to bardzo chciałam, żeby w Wigilię pojawił się u nas jakiś bezdomny, którego moglibyśmy nakarmić i choć na chwilę dać mu dach nad głową. Za nic nie potrafiłam wtedy zrozumieć dlaczego moja mama nie podziela tego pragnienia . Dziś wiem, że z reguły nie mamy do bezdomnych zaufania, jakby z góry zakładając, że sami są swojej sytuacji winni, a przy tym są nieuczciwi, leniwi i żerujący na ludzkiej dobroci. To przecież nie zawsze jest prawda. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 3 Odpowiedź przez Catwoman 2013-09-19 10:25:41 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Problem bezdomnościBardzo ważny temat. A słyszałyście o Kościele Ulicznym? W Warszawie. Oni służą między innymi takim właśnie osobom. Na ludzi bezdomnych patrzę z litością- jest mi ich żal, pragnę dla nich zmiany, która musi się zacząć przede wszystkim w głowie; zmiany myślenia o sobie i o swoim życiu. Ja myśl o nich mam tylko jedną: 4 Odpowiedź przez allegra90 2013-09-19 12:42:49 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Odp: Problem bezdomności Olinko, ja też się ich w pewien sposób obawiam. Ale ich nie potępiam, chociaż miałam kiedyś pewną niemiłą sytuację z bezdomnym. Tylko zastanawia mnie jak to jest z tymi noclegowniami. Czy naprawdę brakuje miejsc czy jednak abstynencja jest przeszkodą. Catwoman, słyszałam i nieraz widziałam działalność Kościoła Ulicznego i muszę przyznać, że zawsze mają kolejki. Poza tym wiem też, że kapucyni w Warszawie przy Miodowej pomagają bezdomnym. Kiedyś jeden z nich był u mnie w parafii na rekolekcjach i opowiadał o tej ciężkiej posłudze. ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 5 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 16:57:06 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2013-09-19 16:58:02) NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Ja nie wiem o Warszawie,Ale ja stalam sie bezdomna i ja wyszlam z mowie bezdomna, mowie o prawdziwej bezdomnosci, o spaniu na lawce w parku. Stalam sie bezdomna poniewaz bylam mloda, i poniewaz zostalam zaatakowana przez wlasciciela domu w ktorym wynajmowalam pokoj i musialam uciec oknem, pozniej 'pomocni' ludzie ukradli moje pieniadze , a pozniej wyladowalam z jedna walizka na ulicy w lutym gdzie snieg padal. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 6 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 16:58:56 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Noclegownie z reguły mają regulamin, którego jednym z podstawowych punktów jest zachowanie bezwzględnej trzeźwości. Niestety wielu bezdomnych to przerasta i wolą żyć bez dachu nad głową niż bez ,,jabola" na dzień dobry. Smutne to...Catwoman napisał/a:(...) jest mi ich żal, pragnę dla nich zmiany, która musi się zacząć przede wszystkim w głowie; zmiany myślenia o sobie i o swoim właśnie. Nieraz zastanawiałam się czy jest to ich świadomy wybór, poddanie się czy zwykła niemoc, czyli nieumiejętność poradzenia sobie z sytuacją, w której się znaleźli. Wyjście na prostą niewątpliwie wymaga siły i zmiany myślenia. Z drugiej strony otoczenie bywa brutalne, niechętne, rzadko podaje im straszne jest to, co piszesz . Jak udało Ci się z tego wyjść? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 7 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 17:12:46 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Ja bylam bezdomna w Londynie, co zupelnie zmienia postac rzeczy Londynie bezdomni nie musza byc brudni, nie musza trafilam do kosciola. Koscioly dzialaja na takiej zasadzie ze codziennie nocuje sie w innym kosciele w tej samej okolicy, i tak w kolko. Kosciol na poniedzialek, na wtorek , na srode no i wiadomo tak nas, chyba o 8 wieczorem, byla duza kolacja i deser. Pozniej spanie i rano sniadanie i do 8 rano trzeba bylo wyjsc. Pozniej kosciol sie skonczyl i trzeba bylo isc na ulice. Trafilam do parku , ktory nazywa sie Finsbury Park i tam znalezlismy dobre miejsce do spania, ale musielismy przelazic przez brame pod oslona nocy, spalismy na takim tarasie , wiec nad glowa mielismy dach. Przywleklismy materac ktory znalezlismy, dostalismy koldry i spiwory od organizacji charytatywnych no i robilismy lozko, ktore nawet kiedy bylo zimno w zime jak cholera, chronilo od chlodu, oczywiscie trzeba bylo wymknac sie podrozowalo sie do pewnego miejsca w centrum, takiego miejsca kultury (dla normalnych ludzi, nie dla bezdomnych) i tam siedzialo sie caly dzien, wkradajac do toalety dla niepelnosprawnych zeby sie umyc w umywalce. A wieczorem szlo sie do miejsc w miescie gdzie rozdaja jedzenie bezdomnym (kanapki ze sklepu, cieple jedzenie i tak dalej , czasem naprawde drogie rzeczy). Tak to wygladalo, jesli kogos to interesuje oczywiscie. Codziennie nakladalam makijaz, zmienialam czesto ciuchy (pranie mozna sobie zalatwic latwo) . Wygladalam prawie tak jak normalnie, poza tym, ze musialam nosic plecak z przyborami do mycia, jedzeniem i innymi rzeczami i nie moglam nosic butow na obcasie - wiadomo nie praktyczne do skakania przez pracowac jako statystka na planie filmowym, to sa duze bylo wstawanie w parku i lecenie na plan gdzie czekalo mnie 12 godzin pracy, co uniemozliwialo mi umycie sie po powrocie (wtedy mylam sie za pomoca mokrych chusteczek).Jednak pieniadze wpadaly, wszystko sie krecilo. Zajelo mi to rok, zeby wyjsc z parku. Rok spania na lawce, rok w trakcie ktorego wiele sie nauczylam, i podczas ktorego moglam sie sprawdzic i poznac niesamowitych ludzi. Moglam wyjsc wczesniej z tego, ale nie bylam kompromisowa, wiec koniec koncow od razu przeszlam do mieszkania z parku, a nie na pokoj tani, dzielony z 10 innymi osobami. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 8 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 17:50:53 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Nino, czytałam Twoje słowa z oczami wielkimi jak pięciozłotówki, a nawet swego rodzaju przerażeniem. Powiem jedno - niesamowicie Cię podziwiam, bo dzielna z Ciebie dziewczyna! Piszesz ,,mieliśmy", ,,znaleźliśmy" - czy to znaczy, że w swojej niedoli od samego początku trzymałaś się w grupie z tymi samymi bezdomnymi? Miałaś chwile załamania czy każdego dnia wstawałaś rano ze świadomością, że to się kiedyś skończy? Nigdy nie przemknęła Ci przez głowę myśl, żeby wrócić do kraju? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 9 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 18:09:12 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2013-09-19 18:14:13) NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Moglam wrocic do kraju, ale nie z zalozenia, ze tu jest moje zycie i to jest moje zycie i musze je sama nie mialam nic w kraju, znaczy wyjechałam prosto spod skrzydeł rodziców, miałam lat 18. Jestem jedynaczką, oczkiem w głowie u rodzicow, mieliśmy swój dom w spokojnym małym miasteczku, nigdy niczego mi nie brakowało, chociaż rodzice nie byli mialam zycia do ktorego moglabym wrocic. Moglam wrocic co najwyzej do mamusi i do dziecinstwa, ale to byloby bez sensu. Nie trzymalam sie z nikim praktycznie. Poznalam mojego przyszlego meza wtedy i on poszedl ze mna do parku. Znalam jednego polaka tam, ktory w tym parku mieszkał już o dobrych kilku lat. Dla mnie było jasne jak słońce , że z tego wyjdę, i przez ten rok jaki byłam w parku popłakałam się dwa razy. Przy robieniu łóżka, bo było mi tak zimno w ręce , że nie mogłam wytrzymać i kiedy obudziłam się za późno i myślałam, że spóźnie się do pracy na plan i mnie zwolnią z wszystko brzmi strasznie jak się o tym mówi. Tak naprawdę to nie jest straszne tylko było takie wtedy, kiedy zgubiłam się w drodze do kościoła, spóźniłam (co znaczy, że nie wpuszczą mnie do środka), śnieg padał , ja nie miałam zielonego pojecia gdzie jestem bo znalam tylko centralny Londyn, ciagnelam walizke po sniegu, buty mi przemokly i czapka spadla tak sie smialam jak chyba nigdy. Jak juz dotarlam do kosciola, to sie okazalo, ze walizke musze wciagac po schodach oblodzonych i wtedy myslalam, ze sie poplacze ze smiechu, pozniej jeszcze odpadly kolka od walizki Powiem wiecej, znam wieeeelu bezdomnych. Polakow i nie polakow. 99,9% ma coś z garem i to równo. Nawet jak wydaja sie normalni. Stad ich ludzie są bezdomni w głowie, zawsze będą bezdomni w głowie. Widziałam ich dostajacych mieszkania, i wracajacych znowu i znowu na ulice. Ja nigdy nie bylam bezdomna w głowie, stad moj wyglad, standart zycia byly zawsze niezachwianie wierzyłam we własną siłę. Jestem silna psychicznie tak bardzo, że bezdomność to dla mnie żaden problem i nie może mnie nawet nagiąć, a co dopiero wierzyłam, że jeżeli mogę się poruszać o własnych siłach, wstać i pójść sobie to mogę zrobić wszystko. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 10 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 18:51:17 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Naprawdę bardzo Ci dziękuję za tę niesamowitą, przynajmniej dla mnie, opowieść. Choć odnoszę wrażenie, że mówienie o tym wcale nie jest dla Ciebie trudne, co tylko potwierdza, że jesteś ogromnie silna. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 11 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 19:11:01 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Lubie to wspominać zawsze jak chce się że na samym początku w parku, jak jeszcze byłam cała dzika rozmawiałam z tym od kilku lat bezdomnym i mówię mu, że niedługo z tego wyjdę. Na co on 'tak, tak kilka lat w parku i ci przejdą takie nierealne marzenia' że te osoby nie mają celu, który jest dla nich tak ważny by dojść do niego wszelkim sposobem, nie mają motywacji. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 12 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-19 19:13:24 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności A czy Twoi rodzice wiedzieli jaka jest sytuacja, czy może nie chciałaś ich martwić lub bałaś się, że będą nalegać na powrót? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 13 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-19 20:27:32 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Wiedzieli, reszta rodziny i znajomych nie wiedziala, bo nie chcialam mam dobry kontakt z rodzicami, zawsze mialam i nie chcialabym ich oklamywacMoj tata mowil, ze powinnam zostac skoro daje rade, bo to moja mama chciala zebym wrocila,Moi rodzice wiedzieli zawsze jaka jestem, nie mieli zadnego wplywu na moje decyzje na temat wyboru liceum, albo tego jak sie uczylam, albo znajomych bo ja wychodze z zalozenia, ze musza wierzyc w moj rozsadek. Tak wiec przetrwalam namawianie mamy. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 14 Odpowiedź przez Jaguar 2013-09-19 23:29:11 Jaguar Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-07 Posty: 1,661 Odp: Problem bezdomności Nina i na co ci to bylo?Trzeba bylo sie przejsc do najblizszej placowki Citizens Advice Bureau a oni by cie do HOSS skierowali, gdzie z kolei umieszczono by cie w B&B i dali priorytet na liscie do lokalu socjalnego. W miesiac mozna wlasne mieszkanie miec. Co do bezdomnosci to uczestnicze na zywo w eksmisjach wiec szczerze powiem tak juz do tego przywyklam ze mnie malo wzrusza. Ale powiem ze jeszcze sie mnie nie zdarzylo eksmitowac osoby ktora by nie z wlasnej winy wpadla w dlugi. W wiekszosci przypadkow to jest albo tumiwisizm albo mega len, albo zwykla naiwnosc (jak problem zignoruje to on zniknie).W zeszlym tygodniu wlasnie eksmitowalismy zalosniejszych wymowek w zyciu slyszalam. 15 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-20 18:41:11 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Jaguar nie przysługiwał mi benefit, bez tego nic nie dostałabym. Konsultowałam się, usłyszałam, że nie mogę niczego chcieć, co najwyżej pokój u zakonnic na dwa miechy. Większość bezdomnych jest bezdomnych z własnej winy. I ja też byłam z winy własnego nie zabezpieczenia się na wszelki wypadek, ale mogę sobie wybaczyć bo młoda byłam i nowa w tym kraju. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 16 Odpowiedź przez Jaguar 2013-09-22 18:13:06 Jaguar Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-07 Posty: 1,661 Odp: Problem bezdomności NinaLafairy napisał/a:, co najwyżej pokój u zakonnic na dwa czegos trzeba u zakonnic na dwa miechy niz na lawce w parku gdzie wszystko moze ci sie przydarzyc. 17 Odpowiedź przez Paweł-1979 2013-09-22 18:33:09 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Problem bezdomności Jaguar napisał/a:NinaLafairy napisał/a:, co najwyżej pokój u zakonnic na dwa czegos trzeba u zakonnic na dwa miechy niz na lawce w parku gdzie wszystko moze ci sie przydarzyc. Bez urazy, ale ja bym wolał bezdomność z własnej woli niż zarabianie na czyimś nieszczęściu ,potknięciu czyt- komornik "Ce­lem nasze­go życia nie po­win­no być po­siada­nie bo­gac­tw, lecz bo­gac­two bycia."- 18 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-09-22 18:43:30 Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Problem bezdomności Ja dzielę bezdomnych na wartościowych ludzi których żal oraz bezdomnych z wyboru a znałam ludzie to skrajni anarchiści, choć jestem anarchistką to nie do tego stopnia. Jestem wierna tak jak ty mi. 19 Odpowiedź przez słonecznik30 2013-09-22 22:06:46 słonecznik30 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-06 Posty: 261 Odp: Problem bezdomności NinaLafairy ma rację, bezdomność w dużej mierze rodzi się w głowie. Staje się swoistą chorobą, a w połączeniu z nałogami, lękami trudno jest z niej wyjść. Podobnie jak z osobami odsiadującymi długoletnie wyroki ponad dekadę, pierwszą myślą po opuszczeniu więziennych murów jest chęć powrotu za nie-ponieważ przez dekadę świat nie stoi w miejscu, ulega dużym zmianom. Ludzie o słabej psychice boją się zmian- może to dziwne, ale stanowi główną bezdomoność jest na własne życzenie, ponieważ każde Państwo z dobrze rozwiniętą polityką społeczną posiada programy umożliwiające wyjście z tego stanu, bądź społeczne inicjatywy. Ja również często myślę o bedomnych, nieważne o jakiej porze roku- kiedy wiosną budzi się życie, przychodzą mi myśli, iż teraz ludziom, ktorzy nie mają dachu nad głową będzie lżej, kiedy leje deszcz, "że nawet psa nie wyrzuciłoby się z domu" i są arktyczne mrozy, dziękuję za ciepły dach i kubek herbaty i zastanawiam się jak sobie skłaniają do refleksji i nostalgii- ten dodatkowy talerz dla gościa szczególnie kieruje myśli w stronę bezdomnych. Przeszkadza mi tylko natręctwo... tych, którzy potrafią wejść do knajpy i natarczywie stać nad talerzem. Nie jest to przyjemne- chodzi o woń. Niektórzy "są" bezdomnymi bo uciekają przez całe życie, przed literą prawa, zadłużeniami, przed samym sobą. "Stać" się można (życie różnie układa się), dlatego trzeba mieć w sobie trochę pokory. 20 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-22 22:16:16 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności słonecznik30 napisał/a:Ja również często myślę o bedomnych, nieważne o jakiej porze roku- kiedy wiosną budzi się życie, przychodzą mi myśli, iż teraz ludziom, ktorzy nie mają dachu nad głową będzie lżej, kiedy leje deszcz, "że nawet psa nie wyrzuciłoby się z domu" i są arktyczne mrozy, dziękuję za ciepły dach i kubek herbaty i zastanawiam się jak sobie skłaniają do refleksji i nostalgii- ten dodatkowy talerz dla gościa szczególnie kieruje myśli w stronę mam podobnie - kiedy przychodzą siarczyste mrozy czy okres świąt, to w duchu myślę o tym, że nie każdy może teraz siedzieć w ciepłym domku czy przy suto zastawionym stole. To jest przykre, ale zdecydowanie bardziej, kiedy jest to sytuacja wymuszona, a nie na własne życzenie i z własnego, świadomego wyboru. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 21 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-23 19:14:48 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Ja u zakonnic. Gdybys zamienila sie ze mna na moje doswiadczenia, do bys wiedziala ze w parku mialam 1000000 razy bezpieczniej i spokojniej niz w takich miejscach. Sto razy zima wolalam byc w parku niz w kosciele spac. To totalnie nie dla mnie i czulam sie tam strasznie zle. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 22 Odpowiedź przez mortisha 2013-09-23 21:51:20 mortisha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-04 Posty: 2,607 Wiek: Odp: Problem bezdomnościNina po raz enty już któryś raz z kolei bardzo zdumiewający i podziwiający odbiór wyłaniający się z twojej osoby. Zawsze dało wyczuć się z twoich wpisów twardą i "męską " postawę na życie 23 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-23 22:29:37 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności Ja mysle ze to robi wrazenie po prostu bo ciezko sobie to wyobrazic. Mlodzi ludzie maja wiecej energii, ja taka wtedy bylam. Sa trudniejsze rzeczy w zyciu, duzo trudniejsze. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 24 Odpowiedź przez Olinka 2013-09-23 22:37:18 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Problem bezdomności Nina, dużo jest w tym prawdy. Przyznaję, że sporo o Tobie myślałam i w pewnym momencie doszłam do wniosku, że gdybym to ja miała poradzić sobie z bezdomnością, to na pewno byłoby mi dużo łatwiej, kiedy byłam jeszcze młodziutka, nie teraz. Człowiek młody zupełnie inaczej patrzy na wiele spraw. Ja byłam niesamowicie elastyczna, silna, problemy, które dziś wydają mi się trudne do rozwiązania, wtedy przyjmowałam niemal naturalnie. I niby człowiek dziś jest dojrzalszy, a jednak czasem ta dojrzałość i świadomość sytuacji oraz tego, co się wokół dzieje, czasem przeszkadza. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 25 Odpowiedź przez Mussuka 2013-09-24 09:58:11 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-09-24 11:39:10) Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Problem bezdomności NinaLafairy napisał/a:Ja bylam bezdomna w Londynie, co zupelnie zmienia postac rzeczy Londynie bezdomni nie musza byc brudni, nie musza trafilam do kosciola. Koscioly dzialaja na takiej zasadzie ze codziennie nocuje sie w innym kosciele w tej samej okolicy, i tak w kolko. Kosciol na poniedzialek, na wtorek , na srode no i wiadomo tak nas, chyba o 8 wieczorem, byla duza kolacja i deser. Pozniej spanie i rano sniadanie i do 8 rano trzeba bylo wyjsc. Pozniej kosciol sie skonczyl i trzeba bylo isc na ulice. Trafilam do parku , ktory nazywa sie Finsbury Park i tam znalezlismy dobre miejsce do spania, ale musielismy przelazic przez brame pod oslona nocy, spalismy na takim tarasie , wiec nad glowa mielismy dach. Przywleklismy materac ktory znalezlismy, dostalismy koldry i spiwory od organizacji charytatywnych no i robilismy lozko, ktore nawet kiedy bylo zimno w zime jak cholera, chronilo od chlodu, oczywiscie trzeba bylo wymknac sie podrozowalo sie do pewnego miejsca w centrum, takiego miejsca kultury (dla normalnych ludzi, nie dla bezdomnych) i tam siedzialo sie caly dzien, wkradajac do toalety dla niepelnosprawnych zeby sie umyc w umywalce. A wieczorem szlo sie do miejsc w miescie gdzie rozdaja jedzenie bezdomnym (kanapki ze sklepu, cieple jedzenie i tak dalej , czasem naprawde drogie rzeczy). Tak to wygladalo, jesli kogos to interesuje oczywiscie. Codziennie nakladalam makijaz, zmienialam czesto ciuchy (pranie mozna sobie zalatwic latwo) . Wygladalam prawie tak jak normalnie, poza tym, ze musialam nosic plecak z przyborami do mycia, jedzeniem i innymi rzeczami i nie moglam nosic butow na obcasie - wiadomo nie praktyczne do skakania przez pracowac jako statystka na planie filmowym, to sa duze bylo wstawanie w parku i lecenie na plan gdzie czekalo mnie 12 godzin pracy, co uniemozliwialo mi umycie sie po powrocie (wtedy mylam sie za pomoca mokrych chusteczek).Jednak pieniadze wpadaly, wszystko sie krecilo. Zajelo mi to rok, zeby wyjsc z parku. Rok spania na lawce, rok w trakcie ktorego wiele sie nauczylam, i podczas ktorego moglam sie sprawdzic i poznac niesamowitych ludzi. Moglam wyjsc wczesniej z tego, ale nie bylam kompromisowa, wiec koniec koncow od razu przeszlam do mieszkania z parku, a nie na pokoj tani, dzielony z 10 innymi pod uwage, ze Londyn jest pelen squatow, to ciezko uwierzyc w spanie statystki filmowej przez rok na lawce w parku. Tez mieszkalam 5 lat w Londynie, z praca czy bez i cos mi tu nie do konca pasuje. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 26 Odpowiedź przez NinaLafairy 2013-09-24 14:30:51 Ostatnio edytowany przez NinaLafairy (2013-09-24 14:32:51) NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: Problem bezdomności To bylo dawno temu, a ja uparlam sie zbierac na mieszkanie. Pracujac srednio w tamtym czasie kilka razy w miesiacu to bylo za malo pieniedzy. Nie dostalabym housing benefit gdybym wynajela mieszkanie, albo pokoj co znaczy ze musialabym wyrobic z czynszem sama, a bez regularnych dochodow, i bez wiedzy ze dostane nastepne zlecenie to graniczylo z cudem. Poza tym ja nie bylam sama, i sama nie chcialam opuscic parku. Co do squatu nie chcialam tam isc tak samo jak do zakonnic, moj kolega poszedl i conajmniej nie byl zachwycony ludzmi z ktorymi wtedy jestes zmuszony jak mowilam to byl moj wybor. Mialam wybor, isc do zakonnic , SAMA isc do znajomych, isc do squatu znowu sama i wybralam park, wolny od innych bezdomnych, narkomanow, ludzi zawracajacych gitare. Tak samo moglam sie zaprzec i pracowac do wycienczenia jako kelnerka i szybko odlozyc kase, albo robic co chce robic i czekac, moglam wybrac wynajecie zatloczonego pokoiku , ale wolalam wynajac mieszkanie. Oczywiscie wierzyc w to nie ma obowiazku, powiem tylko ze moja historia nie jest jedyna w tym stylu i mam zdjecia nawet z traktowalam bezdomnosc jak przygode i lekcje, jak trening i podobalo mi sie to doswiadczenie. Gdybym byla bezdomna teraz w takim momencie mojego zycia to bylaby to strata czasu , ktora zawalilaby mi wiele rzeczy na przyszlosc/ Wtedy zaczynalam wiec moglam sobie pozwolic. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 27 Odpowiedź przez Mussuka 2013-09-24 14:39:35 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-09-24 14:56:32) Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Problem bezdomności OK, ale nazwijmy to w takim razie po imieniu - nie zadna wymuszona bezdomnosc i ciezki los, tylko fanaberia i zabawa, nowe doswiadczenie czy dziecinna fantazja mlodej dziewczyny. Bo to nie tak, ze Ty nie mialas dokad pojsc, Ty sama wybralas zycie na parkowej na granicy ryzyka utraty zdrowia czy nawet zycia, ale skoro taka adrenalina byla Ci do szczescia potrzebna to why not?A wracajac tak ogolnie do tematu bezdomnych, to w zasadzie w Finlandii nie ma ludzi bez mieszkan, kazdemu socjal cos znajdzie. A mimo to widuje sie czasem takich ludzi, ktorzy z calym dobytkiem spia na dworcu. Dlaczego taki los wybieraja? Nie wiem i przyznam, ze daleka jest mi taka filozofia Jasia Wedrowniczka. Nic do nich nie mam ale nadal nie rozumiem takiego stylu zycia. Ucieczka od czegos? Protest? Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 28 Odpowiedź przez Catwoman 2013-09-24 14:53:28 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Problem bezdomnościMussuka, ale to prawie zawsze jest jakiś wybór- równie dobrze mogła wrócić do Polski. Ja bym może wróciła- chociaż nie! Mieszkałam zagranicą i chociaż nie byłam bezdomna, ale było mi miesiącami makabrycznie źle, nie podejmuje jakąś decyzję co oznacza trwanie w skutkach. 29 Odpowiedź przez Mussuka 2013-09-25 11:30:17 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-09-25 11:40:26) Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Problem bezdomności Catwoman napisał/a:Mussuka, ale to prawie zawsze jest jakiś wybór- równie dobrze mogła wrócić do Polski. Ja bym może wróciła- chociaż nie! Mieszkałam zagranicą i chociaż nie byłam bezdomna, ale było mi miesiącami makabrycznie źle, nie podejmuje jakąś decyzję co oznacza trwanie w ja wcale nie kwestionuje tego, ze byl to wybor, swiadomy wybor sposrod wielu innych mozliwosci zamieszkania za ta jedynie nie gloryfikuje wyboru lawki w parku jako czynu heroicznego, bo w moim pojeciu byl to wybor conajmniej dziwny i BARDZO ryzykowny. I o ile lubie ryzyko w zyciu, o tyle nie balansuje swiadomie nad przepascia i na granicy utraty tegoz. Zycia, nie ryzyka. Wtedy znana maksyma - jest ryzyko - jest zabawa, przestaje miec dla mnie sens. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 30 Odpowiedź przez Catwoman 2013-09-25 11:35:42 Catwoman 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-07 Posty: 17,475 Wiek: XXX Odp: Problem bezdomnościWiesz, ja dziś też nie wybrałabym parku, chociażby w trosce o nerki ..... ale jakbym miała z 18 lat, to jest całkiem możliwe. 31 Odpowiedź przez Mussuka 2013-09-25 11:38:54 Ostatnio edytowany przez Mussuka (2013-09-25 11:39:49) Mussuka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-27 Posty: 11,375 Odp: Problem bezdomności Catwoman napisał/a:Wiesz, ja dziś też nie wybrałabym parku, chociażby w trosce o nerki ..... ale jakbym miała z 18 lat, to jest całkiem rok?? rowniez w zimie? ja nawet majac 18 lat wolalam jednak miejsca bardziej chronione i chocby z biezaca woda:) chociaz wakacje tez czesto na biwakach i polach namiotowych spedzalam, dojezdzajac z miejsca na miejsce autostopem. Ten najwiecej mowi o przeszlosci, kto nie ma planow na przyszlosc 32 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-09-27 14:33:39 Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Problem bezdomności Mussuka napisał/a:OK, ale nazwijmy to w takim razie po imieniu - nie zadna wymuszona bezdomnosc i ciezki los, tylko fanaberia i zabawa, nowe doswiadczenie czy dziecinna fantazja mlodej dziewczyny. Bo to nie tak, ze Ty nie mialas dokad pojsc, Ty sama wybralas zycie na parkowej na granicy ryzyka utraty zdrowia czy nawet zycia, ale skoro taka adrenalina byla Ci do szczescia potrzebna to why not?A wracajac tak ogolnie do tematu bezdomnych, to w zasadzie w Finlandii nie ma ludzi bez mieszkan, kazdemu socjal cos znajdzie. A mimo to widuje sie czasem takich ludzi, ktorzy z calym dobytkiem spia na dworcu. Dlaczego taki los wybieraja? Nie wiem i przyznam, ze daleka jest mi taka filozofia Jasia Wedrowniczka. Nic do nich nie mam ale nadal nie rozumiem takiego stylu zycia. Ucieczka od czegos? Protest?To są bezdomni z wyboru ich nic nie zmieni, im takie życie odpowiada, zero zobowiązań żyję jak chcę, skrajny anarchizm. Jestem wierna tak jak ty mi. 33 Odpowiedź przez czasymira 2014-03-12 11:02:47 czasymira Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-24 Posty: 750 Wiek: 34 Odp: Problem bezdomności Witam. Ja dziś wpisałam w wyszukiwarce "drogie mieszkania" i znalazłam między innymi twój post Allegro90 o bezdomności. To prawda że dziś, mamy rok 2014, dużo ludzi jest bezdomnych. Ludzie Ci chodzą po śmietnikach, nie mają się gdzie podziać, zbierają kiepy. Współczuję takim ludziom. Dziś mieszkania są bardzo drogie. Osiedla w Polsce rosną jak grzyby po deszczu, technologie się zmieniają, znacznie szybciej jest dziś wybudować blok. Co z tego ? Skąd ja , czy przeciętny Kowalski, ma wziąć kasę , żeby w takim przytulnym M zamieszkać. Czynsz mieszkania na nowym osiedlu, dwupokojowego wynosi średnio 1200 zł. Ludzie biorą kredyty, bo bez tego ani rusz. Wobec czego problem bezdomności, stał się bardzo powszechny. Ja najbardziej ubolewam nad tym, że przecież wybudowanie bloku, nie wymaga takiej robocizny, a czemu jest to takie drogie !? Nie wegetujmy - żyjmy ! 34 Odpowiedź przez allegra90 2014-03-12 23:48:20 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Odp: Problem bezdomności czasymira napisał/a:Witam. Ja dziś wpisałam w wyszukiwarce "drogie mieszkania" i znalazłam między innymi twój post Allegro90 o bezdomności. To prawda że dziś, mamy rok 2014, dużo ludzi jest bezdomnych. Ludzie Ci chodzą po śmietnikach, nie mają się gdzie podziać, zbierają kiepy. Współczuję takim ludziom. Dziś mieszkania są bardzo drogie. Osiedla w Polsce rosną jak grzyby po deszczu, technologie się zmieniają, znacznie szybciej jest dziś wybudować blok. Co z tego ? Skąd ja , czy przeciętny Kowalski, ma wziąć kasę , żeby w takim przytulnym M zamieszkać. Czynsz mieszkania na nowym osiedlu, dwupokojowego wynosi średnio 1200 zł. Ludzie biorą kredyty, bo bez tego ani rusz. Wobec czego problem bezdomności, stał się bardzo powszechny. Ja najbardziej ubolewam nad tym, że przecież wybudowanie bloku, nie wymaga takiej robocizny, a czemu jest to takie drogie !?Myślę, że drogie mieszkania nie są dominującym powodem, ale na pewno nie ułatwiają sytuacji. Wybudowanie bloku oprócz materiałów, robocizny, zakupienia gruntu, wymaga też podjęcia ryzyka, że inwestycja może się nie udać, więc trzeba to odpowiednio wkalkulować w cenę. Poza tym lokalizacja no i fakt, że czy to deweloper czy to właściciel sprzedający mieszkanie chce zarobić. ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 35 Odpowiedź przez marioosh666 2014-03-13 00:26:35 marioosh666 Zbanowany Nieaktywny Zawód: anti-LGBTQQICAPF2K+ activist Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 3,556 Odp: Problem bezdomności allegra90 napisał/a:Co wy myślicie o takich ludziach?Nic ciekawego. Chcę się jak najszybciej od nich oddalić. Niezależnie od tego czy wydzielają nieprzyjemny napisał/a:Czujecie do nich litość czy niechęć?Zdecydowanie i jednoznacznie niechęć. Człowiek, który nie pije, sprząta po sobie i potrafi się dostosować do pewnych reguł np.: powrót do 22 może mieszkać w noclegowni/ośrodku dla bezdomnych i jeszcze jakiś zasiłek dostać. W dzisiejszych czasach to przede wszystkim napisał/a:Znacie kogoś kto wyszedł z bezdomności bądź stał się bezdomnym? napisał/a:Czy można w ogóle ostatecznie rozwiązać problem bezdomności?Nie, bo zawsze będą ludzie, którzy preferują taki styl napisał/a:A co gdy taka osoba leży i śpi/odpoczywa/cierpi na jakiejś ławce czy na trawniku? Reagować czy ignorować?Zależy od sytuacji. Jeżeli taka osoba zakłóca innym spokój powinna być stamtąd przepędzona przez odpowiedniej służby. W Złotych Tarasach tacy potrafią się zamykać w toalecie na kilka godzin. Takie osoby powinny otrzymać pomoc i być traktowane z godnością, ale nie kosztem innych. Dworzec kolejowy do którego przyjeżdżają ludzie z całej Polski i nie tylko powinien być, w miarę możliwości, wolny od takich osób, a jeżeli tam są to powinni być pilnowani, żeby nie utrudniać życia innym. Nobody Is Born Gay - GOD 36 Odpowiedź przez maga164 2014-03-16 02:55:00 maga164 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: Student? Zarejestrowany: 2009-07-24 Posty: 448 Wiek: 27 Odp: Problem bezdomności czasymira napisał/a:Czynsz mieszkania na nowym osiedlu, dwupokojowego wynosi średnio 1200 zł. Ludzie biorą kredyty, bo bez tego ani rusz. Wobec czego problem bezdomności, stał się bardzo powszechny. Ja najbardziej ubolewam nad tym, że przecież wybudowanie bloku, nie wymaga takiej robocizny, a czemu jest to takie drogie !?To są ceny dużego miasta - w małej miejscowości czynsz to ok 400 zł. A we wioskach w mojej okolicy to i domek mały można za to wynająć. I'll be a story in your head, but that's okay, because we're all stories in the end. Just make it a good one, eh? Because it was, you know. It was the best. 37 Odpowiedź przez marioosh666 2014-03-16 11:09:07 marioosh666 Zbanowany Nieaktywny Zawód: anti-LGBTQQICAPF2K+ activist Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 3,556 Odp: Problem bezdomności maga164 napisał/a:To są ceny dużego miasta - w małej miejscowości czynsz to ok 400 zł. A we wioskach w mojej okolicy to i domek mały można za to dużej mierze to kwestia wysokiej marży i dużego popytu. Przy budowie osiedla koszty działki nie odgrywają tak dużej roli, żeby mieszkanie było 2 razy droższe niż niecałe 50 km dalej, a tak to teraz wygląda. Jak infrastruktura się poprawi, skończą się programy rządowe, a ludzie przyzwyczają się do mieszkania poza dużymi miastami to ceny spadną. Nobody Is Born Gay - GOD 38 Odpowiedź przez hscfhasc 2014-06-25 17:45:24 hscfhasc Niewinne początki Nieaktywny Zawód: tapicer Zarejestrowany: 2013-05-24 Posty: 4 Wiek: 45 Odp: Problem bezdomnościDla niewtajemniczonych. Bezdomnym zostaje się w Polsce bardzo łatwo. Wystarczy 10 minut. Podejrzenie ze strony bliskich, najczęściej jest to żona - która zgłasza na policję, że stosujesz PRZEMOC ! i po chwili jesteś bezdomny do końca życia, które też nie trwa długo bo zdychasz pod 39 Odpowiedź przez mundur 2016-05-06 23:51:29 mundur Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-06 Posty: 1 Odp: Problem bezdomności hscfhasc napisał/a:Dla niewtajemniczonych. Bezdomnym zostaje się w Polsce bardzo łatwo. Wystarczy 10 minut. Podejrzenie ze strony bliskich, najczęściej jest to żona - która zgłasza na policję, że stosujesz PRZEMOC ! i po chwili jesteś bezdomny do końca życia, które też nie trwa długo bo zdychasz pod granicą zostajesz bezdomnym w 5 sekund kiedy nie dostajesz wypłaty, czynsz nie zapłacony za 2 miesiące, depozyt za mieszkanie wykorzystany, właściciel stawia ultimatum, podjeżdża policja (o ile dalej siedzisz w domu) i jesteś na ulicy. A potem to już poezja. Wszyscy patrzą na ciebie jak na alkoholika. 40 Odpowiedź przez Averyl 2016-05-10 13:50:09 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Problem bezdomności Ciekawa jest historia NinaLafairy, ale w polskiej rzeczywistość wygląda to jakość inaczej. Bezdomni są na ogół brudni i śmierdzący, jeśli zdobędą jakieś pieniądze to zazwyczaj wydają na alkohol, no i koło się zamyka, bo kto zatrudni taką osobę? Jak bez pieniędzy znowu stanąć na nogach, wynająć jakiś kąt do mieszkania? Niestety droga do bezdomność w wielu przypadkach to własna przeogromna głupota - tak jak ktoś wcześniej napisał postawa: wisi-mi-to tak długo jak się da. Często ci ludzie nie chcą pomocy, bo nie chcą się zgodzić na respektowanie zasad. Nie chcę oceniać, być może noclegownie są źle zorganizowane, ale z drugiej strony to nie hotel. Ich prawo wyboru łóżko w noclegowni, czy ławka na świeżym powietrzu. Sytuacja na rynku pracy jest tak jaka jest, ciężko zdobyć pracę ludziom, którzy mają mieszkanie, a takiemu brudnemu bezdomnemu z dobytkiem w torbie?Ciekawe, czy komuś się udaje wyjść z tego stanu. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 41 Odpowiedź przez Martainn 2016-05-10 14:18:54 Martainn Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-05 Posty: 9,913 Wiek: 30 Odp: Problem bezdomnościTo prawda. W Polsce żeby trafić na bruk trzeba w większości przypadków tego naprawdę "chcieć". W niektórych krajach natomiast wystarczy, że lekko powinie się noga i już jesteś na ulicy. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Problematyka moralna Ludzi bezdomnych. Poleca: 99100. Powieść Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni” ujmuje problematykę społeczną w kategoriach moralnych. Pisarz starał się ukazać źródła zła, wzbudzić niepokój i zmusić odbiorcę do myślenia o rzeczach, które działy się obok niego, lecz do tej pory były przemilczane
Celem niniejszego tekstu, a także całej serii, którą ten tekst otwiera, jest przybliżenie naszym czytelnikom sytuacji naszych rodaków, którzy z różnych przyczyn znaleźli się poza nawiasem polskiego społeczeństwa. Wykluczenie społeczne ma charakter wielowymiarowy, wzajemnie na siebie oddziaływający lub z siebie wynikający – ludzie mówią, że "problemy chodzą parami" i w tym przypadku jest to stwierdzenie prawdziwe; bezdomność zazwyczaj idzie w parze z bezrobociem, a bezrobocie z ubóstwem. Wykluczenie społeczne ze względów ekonomicznych nierzadko ma charakter permanentny lub długotrwały, bywa też dziedziczne. Zjawisko to ma także tendencje do występowania na zwartych i pozbawionych perspektyw obszarach, gdzie nakłada się z innymi problemami społeczno-ekonomicznymi. Pierwszym przykładem wykluczenia społecznego, który zdecydowałem się omówić w tej serii jest bezdomność – przypadek najdotkliwszy i najbardziej beznadziejny. W 2017 roku Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zaprezentowało wyniki akcji liczenia osób bezdomnych, z których wynika, że w Polsce żyje ponad 33,4 tys. osób bezdomnych(1). Polacy stanowią także znaczny odsetek wśród bezdomnych innych państwach członkowskich Unii Europejskiej, w szczególności w miastach takich jak Berlin, Paryż, Londyn i Dublin. Problem bezdomności wciąż jest tematem tabu. W obiegowej opinii funkcjonuje przeświadczenie, jakoby większość bezdomnych doprowadziła się do tego stanu samoczynnie i w wyniku świadomie podejmowanych wyborów oraz przez uzależnienia, takie jak alkohol, hazard lub narkotyki. Rzeczywiście, alkohol i/lub narkotyki bardzo często towarzyszą bezdomności, jednakże nikt nie zwraca uwagi, że być może to właśnie bezdomność pchnęła część z tych ludzi w szpony nałogów. A stracić dom wcale nietrudno – zwłaszcza w systemie kapitalistycznym, w którym zakup mieszkania, w większości przypadków, wiąże się z zaciągnięciem kilkudziesięcioletniego kredytu. W tym systemie potrzeby mieszkaniowe Polaków są przez rządzących ignorowane i wydane na łaskę (a raczej niełaskę) banksterów, deweloperów i kamieniczników. W dzisiejszych czasach mało kto posiada jakiekolwiek oszczędności pozwalające na wygodny start w nowym miejscu, a w szczególności nie posiadają ich osoby mniej zaradne życiowo lub niewykształcone. Co mają zrobić takie osoby, w przypadku nagłej utraty dachu nad głową? Żyjemy w państwie, w którym wciąż funkcjonują eksmisje na bruk – bez wiedzy i bez pomocy sąsiadów bądź konkretnych organizacji zajmujących się ochroną praw lokatorów, pewnego smutnego każdy z nas może obudzić się na zimnej ulicy. W Polsce istnieje poważny deficyt mieszkań socjalnych. Eksperci HRE Think Thank wyliczają, że w Polsce brakuje co najmniej 150 – 200 tys. mieszkań w tym segmencie, przy ogólnym deficycie mieszkaniowym szacowanym na 2,1 mln(2). Brakuje także lokali komunalnych dla osób, których nie stać na zakup własnego mieszkania; nie brakuje za to pustostanów i budynków o nieuregulowanej własności, częstokroć grożących zawaleniem, które po uwłaszczeniu przez samorządy z powodzeniem mogłyby służyć za hotele dla osób bezdomnych. Hotele dla bezdomnych? Ostatnio na ten pomysł wpadły nawet władze Warszawy – niestety, nie chodzi o lokal przeznaczony dla osób bezdomnych, a dla "bezdomnych" osób z grona LGBT. Taka darmowa bzykalnia, co by rodzice nie widzieli (i nie słyszeli) tego, co z kolegą robi ich syn. W Polsce istnieje zapotrzebowanie zarówno na hostele i noclegownie dla ludzi bezdomnych, które pozwolą im "stanąć na nogi" oraz na mieszkania socjalne, w których osoby potrzebujące mieszkania znajdą swoje schronienie. Rolą nowoczesnego państwa jest wspieranie tych, którzy wymagają szczególnej opieki – przemawiają za tym zarówno bilans kosztów społecznych, jak i zwykła ludzka przyzwoitość. Michał Stefaniak, Praca Polska Lublin (1) (2)

Wytyczne rozwiązywania problemu bezdomnych zwierząt z 1961 r. Dopiero w 1961 r. władze dostrzegły narastający problem nadpopulacji i bezdomności psów w miastach, więc nakazały komunalnym zakładom oczyszczania tworzyć punkty likwidacji psów i kotów "bezpańskich" jak też "zbędnych do dalszego chowu", które miało tam dostarczać

Zjawisko bezdomności, choć ukrywane w czasach PRL-u, istniało w Polsce zawsze. Szacuje się, że w chwili obecnej prawie pół miliona osób pozostaje w naszym kraju bez dachu nad głową. Połowa z tej liczby zamieszkuje duże aglomeracje. Żyją oni przede wszystkim w miastach takich jak Warszawa, Wrocław, Katowice, Gdynia, Szczecin i Poznań. 25% bezdomnych wywodzi się ze wsi. Pojęcie bezdomności jest trudne do jednoznacznego zdefiniowania dla szerszej populacji. Musi być odnoszone do reguł obyczajowych, które określają zasadnicze normy odnośnie warunków bytowych. Inaczej kreowane są one w środowisku np. Cyganów, inaczej w środowisku nacji prowadzących osiadły tryb życia. Generalnie bezdomnością nazywamy zjawisko polegające na trwałym braku dachu nad głową. Ludzi nie posiadających własnego lokum nazywamy bezdomnymi. Bezdomnym można zostać z wyboru bądź też z racji zbiegu różnorodnych okoliczności. Bezdomnym z wyboru zostaje człowiek, który bez przymusu podejmuje decyzję opuszczenia własnego domu i staje się włóczęgą. Nikt nie zmuszał go do takiego kroku. Jest to jego świadomy wybór takiego stylu życia. Bezdomnym może uczynić nas splot różnych wydarzeń. Na przykład choroba. Ludzie doświadczający amnezji często opuszczają rodzinny dom i błąkają się bez celu. Zanik pamięci powoduje całkowitą utratę kontaktu z rodziną i znajomymi. Do stanu bezdomności doprowadzić może także konieczność opuszczenia własnego kraju – uchodźstwo. Emigracja „w ciemno” często kończy się tym, że nie posiadamy warunków bytowych, które gwarantowałyby nam godziwe życie. Jednym z czynników wywołujących bezdomność mogą być również zachowania dewiacyjne (odsunięcie od rodziny) i zdarzenia losowe (trzęsienia ziemi, sieroctwo). Bezdomnych pogrupować można jako bezdomnych z wyboru i bezdomnych z konieczności. Samo zjawisko bezdomności grupujemy natomiast z uwagi na faktyczną sytuację bezdomnego. W tym ujęciu rozpatrujemy bezdomność sensu stricto oraz bezdomność sensu largo. Pierwszy z wymienionych rodzajów bezdomności nazywany jest także bezdomnością rzeczywistą bądź jawną. Określa ona faktyczny stan w jakim znajduje się bezdomny. Zjawisko bezdomności sensu stricto zachodzi w chwili, gdy mamy do czynienia z brakiem własnego mieszkania lub jakiegokolwiek lokum spełniającego podstawowe warunki bytowe. Bezdomność tego rodzaju jest sytuacją ekstremalną. Właściwością jej jest brak miejsca zamieszkania (choćby zastępczego) oraz to, że odnosi się do ludzi zwanych w gwarze subkultur „gigantami”. Chodzi tu o ludzi, którzy stali się włóczęgami z własnego wyboru lub też skłoniły ich do tego okoliczności. Zauważa się w ich nastawieniu pozorną akceptację sytuacji. Często akceptacja jest autentyczna. Wśród osób tych spotyka się wiele dotkniętych chorobami natury psychosomatycznej oraz tak zwanych dewiantów. Specjaliści określają ich jako ludzi zdegenerowanych i podatnych na patologie. Pomóc im można jedynie doraźnie. Bezdomność sensu lagro to zjawisko, o którym mówić możemy jako o bezdomności ukrytej. Określamy je mianem bezdomności społecznej. Odnosi się do osób, których warunki mieszkaniowe zostały określone jako niespełniające minimalnych wymagań uwarunkowanych kulturowo usprawiedliwionymi aspiracjami. Osoby dotknięte tym zjawiskiem mogą odczuwać niedogodności jako dyskomfort. Sytuacja mieszkaniowa budzi w nich uczucie protestu. Zjawisko bezdomności tak właśnie ujęte obejmuje mieszkańców tak zwanych slumsów, pensjonariuszy różnego typu zakładów opieki społecznej, lokatorów kwater zastępczych, których powierzchnia i wyposażenie nie odpowiada przyjętym standardom oraz mieszkańców budynków bliskich wyburzeniu czyli ruder. Wszystkie wymienione przypadki stanowią specyficzne warunki życia, które odbiegają nie tylko od komfortowych ale i od podstawowych. Ludzie żyjący w takich warunkach doświadczają długotrwałej nędzy. Nawet mając mieszkanie mogą je łatwo stracić. Żyją w ciągłym stresie i poczuciu niepewności o swoją przyszłość. Zjawisko bezdomności jest zjawiskiem masowym. Jego rozmiary są na tyle duże, aby nie można ich było dokładnie określić. Oprócz typowych rodzajów bezdomności i przyczyn popadania w nie widoczne są inne grupy osób podatnych na bezdomność. Należą do nich również wychowankowie domów dziecka, alkoholicy oraz tak zwani młodzi bezrobotni, którzy z racji likwidacji hoteli pracowniczych, w których mieszkali z racji wykonywania pracy, stracili dach na głową. Zjawisko bezdomności podobnie jak wiele innych negatywnych zjawisk społecznych (narkomania, przestępczość) istniało w Polsce od dawna. Mimo to dopiero od kilku lat jest ono przedmiotem rozważań i troski. Przemiany społeczno-ekonomiczne zachodzące od początku lat dziewięćdziesiątych uwypukliły istotę tego nieakceptowanego społecznie problemu. Temat bezdomności i ubóstwa jest coraz głośniejszy. Rozważaniom poddawane są przyczyny i skutki jego zaistnienia. Zainteresowanie tematem bezdomności nie polega jedynie na badaniach społeczno-socjologicznych. Ma ono prowadzić do opracowania metod skutecznej pomocy bezdomnym. Punktem wyjściowym do tego typu badań jest potraktowanie problemu bezdomności jako przesłanki ubóstwa. Ludzie, których dochody spadają, bądź też z racji na przykład utraty pracy przestają napływać popadają w nędzę. Bywa, że nie znajdując oparcia ani w rodzinie, ani w znajomych doświadczają upokorzeń i tracą wiarę w sens życia. Naturalnie są też jednostki przedsiębiorcze, które nie poddają się sytuacji i poszukują rozwiązań, które pozwalają im wybrnąć z kłopotów. Należy bowiem pamiętać, że bezdomność nie jest skutkiem jedynie niekorzystnych uwarunkowań socjalnych, na przykład bezrobocia czy braku mieszkania. To także efekt zmniejszonej zdolności do samodzielnego życia i poddania się wymogom społeczeństwa, oceniającego jednostkę głównie pod względem wydajności. Bezdomnych należy pojmować jako ludzi w kryzysie, którzy zostali wykorzenieni społecznie i nie są przystosowani do życia w społeczeństwie zorganizowanym. Błędne jest mniemanie, że bezdomni żyją jedynie z żebrania. Do tej grupy ludzi należą także osoby pracująca, ale mające bardzo niskie uposażenie. Małe dochody pozwalają jedynie na wegetację. Nie dają bowiem możliwości utrzymania siebie ani rodziny, nie wspominając już o własnym lokum. Bezdomność jest zjawiskiem występującym we wszystkich nawet najbo-gatszych społeczeństwach. Jest ona rzeczywistym problemem we wszystkich krajach świata. Skoro więc bezdomni żyją obok nas należy im pomagać. W ujęciu historycznym sposób pojmowania bezdomności uległ zasadniczej zmianie. Z tym też wiąże się zmiana sposobu udzielania pomocy ludziom dotkniętym bezdomnością. W odniesieniu do zasięgu zjawisko bezdomności traktowano jako bardzo wąski problem. Uznawano bowiem, że odnosi się nie do społeczeństwa jako całości lecz jedynie do wybranych grup społecznych. Ponieważ był to problem dotyczący małego (jak sądzono) grona osób podchodzono do niego w indywidualny sposób. Pomoc, którą oferowano wypływała jedynie z chrześcijańskich zasad i opierała się na wspomaganiu jałmużną. Z czasem formy pomocy przeobraziły się w działalność tak zwanych zakładów opiekuńczych. Należały do nich przytułki, sierocińce, szpitale i hospicja prowadzone głównie przez zakonników i siostry zakonne. Obok nich działały tak zwane konfraternie. Ich zadaniem było łagodzenie skutków nędzy. Podlegały one kontroli Kościoła. Z biegiem czasu powstawały coraz to inne formy pomocy społecznej. Na przykład przełom wieków XVI i XVII przyniósł powstanie związków wzajemnej pomocy, których działanie opierało się na solidarności zawodowej. Równolegle do jałmużniczej pomocy duszpasterskiej rozwinęła się pomoc społeczna. Wynikało to ze zmiany sposobu pojmowania przyczyn ubóstwa. Pociągnęło to za sobą powstawanie instytucji pomocy społecznej, którymi zarządzały władze świeckie. Leżał on głównie w gestii gmin i miast. Pewną formę pomocy społecznej prowadzić zaczęła policja. Jej działania miały głównie podłoże represji, która wynikała z ustawy antywłóczęgoskiej. Wkrótce też wykształciły się z tych działań instytucje dyscyplinujące. Do tego typu instytucji zaliczyć należy domy pracy oraz przytułki manufaktury żebracze. Zadaniem tychże było przymusowe internowanie ludzi, którzy pozbawieni byli środków do życia. Działanie to miało jednocześnie przeciwdziałać włóczęgostwu, żebractwu i pomagać w rozwiązaniu problemu życia w skrajnej nędzy. W okresie oświecenia powstał ruch filantropów. Zainicjował on ideę instytucji opiekuńczo-edukacyjnych. Do grupy tych instytucji należały szkoły i zakłady dla dzieci ubogich. Miały one za cel wychowanie tych dzieci w atmosferze posłuszeństwa i dyscypliny. Przede wszystkim zaś uczyły szacunku do państwa, władzy państwowej i prawa. Oprócz świeckich instytucji rozwijały swoją działalność instytucje charytatywne prowadzone przez wspólnoty zakonne oraz stowarzyszenia religijne ludzi świeckich. W tej grupie ośrodków pomocy społecznej znajdywały się tak zwane przytuliska, ogrzewalnie, noclegownie oraz domy całodobowej opieki dla różnych grup bezdomnych. Istotny zwrot w sposobie zaradzania bezdomności nastąpił w latach 1883-1889, kiedy to w Niemczech wprowadzono ustawodawstwo socjalne. Nastąpiło wówczas odejście od działań filantropijnych i represyjnych w kierunku gwarantowanych prawem i ogólnodostępnych świadczeń państwowych. Efektem tego stało się powołanie wyspecjalizowanych instytucji kontrolowanych przez państwo, których wiodącą ideą była realizacja programów poprawy warunków życia społecznego uboższych warstw społeczeństwa. Programem tym objęte było między innymi powstanie kas chorych, państwowych domów pomocy społecznej, szkolnictwa industrialnego oraz fabrycznego budownictwa mieszkaniowego. Był to początek reformy w sposobie udzielania pomocy bezdomnym. Wszystkie późniejsze działania miały na celu przystosowanie form pomocy do panujących warunków. Istotną zaobserwowaną prawdą było zrozumienie, że pomoc bezdomnym nie może opierać się jedynie na odruchach serca. Musi ona przyjąć formy zorganizowane i być stale dostępna. Pomoc doraźna nie rozwiązuje bowiem problemu. Należy również pamiętać, że sama pomoc w przypadku zaistnienia bezdomności nie jest działaniem wystarczającym. Należy przeciwdziałać zjawisku. Profilaktyka bezdomności ma w założeniu zmniejszenie rozpiętości zjawiska. Interesujący jest jednakże fakt, że w latach pięćdziesiątych w Polsce zlikwidowano instytucje wyspecjalizowane w niesieniu pomocy społecznej. Zarówno świeckie jak i kościelne. Samo zaś pojęcie bezdomności objęto zapisem cenzury. Zjawisko bezdomności stało się problemem ukrytym. Oficjalnie nie istniało. Świadczenia w odniesieniu do ludzi bezdomnych objęto zakresem zwykłych świadczeń socjalnych. Bezdomność postawiono na równi z innymi podmiotami pomocy społecznej. Współcześnie zjawisko bezdomności jest traktowane jako indywidualny problem, któremu trzeba przeciwdziałać i zmniejszać jego skutki. Jest to problem całego społeczeństwa i leży w centrum jego zainteresowania. Profilaktyka bez-domności opiera się na wynikach coraz częściej przeprowadzanych badań i sondaży. Wyniki, których dają obraz przekroju społecznego bezdomnych, strukturę bezdomności w miastach, województwach i kraju oraz szacują przyczyny wchodzenia w środowisko bezdomnych. Interesujące badania na reprezentatywnej grupie bezdomnych przeprowadzili pracownicy Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze pod kierownictwem Piotra Przybyłowskiego. Wyniki tych badań opublikowano w grudniowym numerze tygodnika „Wprost”. Analiza ich pozwala na ocenę struktury środowiskowej osób zaliczających się do ludzi bezdomnych. Także daje pogląd na warunki życia i mentalność bezdomnych. Jest to interesujące studium socjologiczno-społeczne środowiska bezdomnych. Ankiety przeprowadzone na wybranej grupie osób bezdomnych zawierały następujące pytania: - Czym jest bezdomność? - Jak długo jesteś bezdomny? - Jakie jest miejsce Twojego noclegu? - Jakie masz wykształcenie? Ankiety zawierały oprócz pytań kilka różnych odpowiedzi, które należało wybrać jako odpowiadające w konkretnym przypadku. W ujęciu procentowym wyniki przeprowadzonych badań ilustrują następujące wykresy. Przedstawiają one procent odpowiedzi zaznaczonych jako właściwe przez ankietowanych. Odpowiedź na pytanie „Jakie jest Twoje wykształcenie?” ukazuje wykres zamieszczony poniżej. Podano cztery grupy wykształcenia: podstawowe, zawodowe, średnie i wyższe. Wyniki ankiety dały następujący obraz struktury bezdomnych z uwagi na wykształcenie jakie posiadają. Wywodzą się oni z każdej grupy. Jednakże groos z nich, bo aż 44,9%, ma wykształcenie zawodowe. Kolejną pod względem liczebności grupę stanowią osoby legitymujące się wykształceniem podstawowym. Ta grupa osób stanowi 36,1% ludzi bezdomnych. Osoby z wyk-ształceniem średnim tworzą grono stanowiące 18,3% bezdomnych. Najmniejszą grupę pod względem liczebności stanowią wśród bezdomnych ludzie z wyk-ształceniem wyższym. Procent tej grupy wynosi 0,7. Badania potwierdziły opinię, że ludzie bezdomni wywodzą się przede wszystkim ze środowisk mających niższe wykształcenie. Z badań przeprowadzonych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze wynika ponadto, że 24% ankietowanych bezdomnych mężczyzn kieruje się jedynie motywem przetrwania. 28% badanych zadeklarowało wolę rozpoczęcia nowego życia i zerwania z przeszłością. Z kolei 35% z nich pragnie podjąć walkę z sytuacją w jakiej się znaleźli i czują siłę do zmiany takiego stanu rzeczy. Badania tego typu mają na celu sondaż środowiska i dokładne poznanie uwarunkowań rządzących środowiskiem bezdomnych. Określenie przyczyn oraz realiów bezdomności pozwoli na opracowanie metod zwalczania tego zjawiska, jak również sposobów właściwego udzielania pomocy ludziom, których ono dotknęło. W latach ostatnich nastąpił wyraźny wzrost znaczenia roli pomocy społecznej jako jednej z form polityki społecznej państwa. Ranga pomocy społecznej wypływa z tego, że jest ona skierowana do osób, które przy wykorzystaniu własnych środków nie mogą przezwyciężyć swojej trudnej sytuacji materialnej. Oznacza to, że bez udzielenia im odpowiedniej pomocy osoby te nie byłyby w stanie zapewnić sobie warunków do życia. Ustawa z dnia 29 listopada 1990 r. o pomocy społecznej reguluje zasady udzielania pomocy społecznej w Polsce. Określa ona dokładnie warunki udzielania pomocy i zasady postępowania osób, którym pomoc ta ma być udzielona. Ustawa stanowi o obowiązkach gminy i wojewody w sprawach udzielania świadczeń, jak również reguluje prawa i obowiązki pracowników pomocy społecznej. Szczegółowo opisane są one w artykułach Rozdziału 2 Ustawy o pomocy społecznej. Przede wszystkim scharakteryzowane zostały wymagania wobec osób, które mają być zatrudnione jako pracownicy socjalni. Artykuł 49 określa kto może zostać pracownikiem socjalnym. Zgodnie jego może to być jedynie osoba posiadająca dyplom pracownika socjalnego, który uzyskała w uprawnionych do jego wydania szkołach policealnych i wyższych, bądź też ukończyła ona studia wyższe o następujących kierunkach: praca socjalna, polityka społeczna, resocjalizacja, socjologia, pedagogika i psychologia. Uprawnień pracownika socjalnego nie może uzyskać osoba, która ukończyła inny kierunek studiów. Wyjątek stanowią osoby, które jeszcze przed wejściem w życie obecnej ustawy rozpoczęły wymaganą specjalizację z zakresu pracy socjalnej. Kolejne dwa artykuły omawianego rozdziału traktują o zadaniach pracownika socjalnego oraz o tym czym powinien się on kierować w swojej pracy. Brzmią one następująco: Art. 49a Do zadań pracownika socjalnego należy: 1. wspomaganie osób i rodzin wymagających pomocy w osiągnięciu możliwie pełnej aktywności społecznej 2. współdziałanie z grupami i społecznościami lokalnymi, mające na celu rozwijanie w nich zdolności do samodzielnego rozwiązywania własnych problemów 3. organizowanie różnorodnych pomocy, a także udział w rozwijaniu infrastruktury odpowiadającej zmieniającym się potrzebom społecznym 4. zapobieganie procesowi marginalizacji osób i grup, a także przeciwdziałanie negatywnym zjawiskom w środowisku lokalnym Art. 49b Pracownik socjalny: 1. kieruje się zasadą dobra osób i rodzin, którym służy, poszanowania ich godności i prawa tych osób do samostanowienia 2. ma obowiązek przeciwdziałania praktykom niehumanitarnym i dyskrymi-nującym osobę, rodzinę lub grupę 3. ma obowiązek udzielać osobom, którym służy, pełnej informacji o przysługują-cych im świadczeniach i dostępnych formach pomocy 4. jest zobowiązany zachować w tajemnicy informacje uzyskane w toku czynności zawodowych, także po ustaniu zatrudnienia, chyba że działa to przeciwko dobru osoby lub rodziny 5. jest zobowiązany do podnoszenia swoich kwalifikacji zawodowych. Kodeks etyczny pracownika socjalnego nakłada na niego obowiązek kierowania się dobrem osób i rodzin. Nie oznacza to jednak, że ma on obowiązek uwzględniania wszystkich żądań składanych przez osoby ubiegające się o świadczenia socjalne. Musi on rozważyć czy przyznawana pomoc przyczyni się do przezwyciężenia trudnej sytuacji życiowej w jakiej znalazł się ubiegający o świadczenie socjalne. Należy bowiem zapobiegać uzależnianiu się osób i rodzin od pomocy społecznej. Zatem rola pracownika socjalnego jest odpowiedzialna i niełatwa. Musi on autorytatywnie podejmować decyzje o formie świadczenia oraz umiejętnie dostosować je do stanu rzeczywistego osoby ubiegającej się o to świadczenie. Cały czas należy pamiętać, że w gronie osób potrzebujących znajdują się ludzie, których dotknęło zjawisko bezdomności. Działalność placówek socjalnych i czyn-ności podejmowane w ramach obowiązków służbowych przez pracowników w nich zatrudnionych ukierunkowane są również na świadczenie pomocy bez-domnym. Cały sztab wykwalifikowanych ludzi służy pomocą bezpośrednią w przypadku zaistnienia problemu jak również prowadzi działania profilaktyczne, których celem jest zapobieganie bezdomności i eliminowanie przyczyn jego powstawania. W Polsce pomocy osobom bezdomnym udzielają instytucje administracji rządowej i samorządowej, instytucje publiczne oraz organizacje pozarządowe. Do pomocy społecznej instytucjonalnej zobligowane są: - Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej, - wojewódzkie zespoły polityki społecznej, - administracja samorządowa, - służba zdrowia, - policja (agendy opiekuńcze i prewencyjne). Do grupy organizacji pozarządowych świadczących pomoc bezdomnym należą następujące placówki: A. wyznaniowe: - Towarzystwo Pomocy im. Brata Alberta, - Wspólnota Katolicka „Chleb Życia”, - Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, - Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości, B. świeckie: - Młodzieżowy Ruch na Rzecz Przeciwdziałania Narkomanii „Monar”: - Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym, - Fundacja SOS. Z uwagi na niedobór schronisk dla bezdomnych organizacje dysponujące miejscami współdziałają ze sobą. Polega to wymianie informacji o posiadanych miejscach co w sytuacji przepełnienia danego ośrodka pozwala na skierowanie bezdomnego do innej, dysponującej wolnym miejscem placówki. Odbywa się to z możliwością kredytowania biletu na przejazd do wyznaczonej instytucji. W wielu województwach brakuje bowiem schronisk i noclegowni, albo też dysponują one znikomą ilością miejsc. Taka sytuacja panuje między innymi w Olsztynie, Lublinie, Krakowie i Częstochowie Liczba miejsc noclegowych dla bezdomnych odbiega tam dalece od rzeczywistego zapotrzebowania. Dla przykładu w schroniskach im. Brata Alberta liczba miejsc nie przekracza zazwyczaj 45. Wyjątkiem jest ośrodek wrocławski, gdzie istnieje możliwość przyjęcia aż 340 podopiecznych. Tradycją już stało się niesienie pomocy samotnym matkom. Dla kobiet nie mających dachu nad głową, będących w stanie odmiennym lub posiadającym dzieci stworzono domy samotnej matki. Są to domy podlegające zarówno zarządowi świeckiemu jak i wyznaniowemu. Ten system świadczeń wymaga jednak rozszerzenia, gdyż tak sformułowana opieka jest zaledwie kroplą w morzu potrzeb. Katarzyna Piotrowska-Maruszak zajęła się badaniem problemu bezdomności wśród samotnych matek. W opracowaniu zatytułowanym „ Rola sektora non-profit w opiece nad bezdomnymi” opisuje zjawisko na przykładzie środowiska łódzkiego. Według obserwacji autorki sposób udzielania pomocy samotnym matkom lub przyszłym matkom wygląda następująco: - Dom Samotnej Matki Sióstr Antonianek obejmuje swoją pomocą kobiety w ciąży bądź tuż po porodzie, - Miejskie Schronisko kontynuuje tę opiekę, - Schronisko im. Brata Alberta oferuje możliwość przedłużenia tej pomocy, zajmuje się również kobietami ciężarnymi odsyłając je po porodzie do Domu Samotnej Matki. Tak właśnie wygląda system świadczenia pomocy matkom samotnym i jed-nocześnie bezdomnym w Łodzi. Zjawisko bezdomności jest i będzie elementem życia społecznego. Fakt ten uwzględniany jest w założeniach polityki społecznej kraju. Przede wszystkim zaś polityki społecznej prowadzonej przez gminy, które są podstawowym podmiotem świadczącym pomoc w sytuacji ubóstwa i bezdomności. Jest to pomoc zorganizowana i kompetentna. Powołane zostały do tego celu specjalne placówki, które świadczą pomoc , opiekę a jednocześnie stwarzają szansę na zmianę sytuacji życiowej osób bezdomnych, a w efekcie ich powrót do życia społecznego. Wobec zróżnicowania środowiska bezdomnych pod względem wykształcenia, przyczyny zaistnienia zjawiska i samego podejścia bezdomnych do ich własnej sytuacji konieczna jest działalność, która nie będzie ujednolicona. Problem bezdomności nie może być traktowany jako jednorodny. Wymaga się od pracowników socjalnych działania elastycznego, opartego na umiejętnym przewidywaniu i ocenianiu sytuacji. Wobec powyższych przesłanek istotną funkcję pełni tutaj powołanie do życia sieci placówek pomocy społecznej, których celem jest świadczenie pomocy doraźnej. Do grupy placówek świadczących pomoc doraźną zalicza się: - noclegownie, - jadłodajnie, - punkty pomocy sanitarnej i medycznej, - schroniska czasowego lub stałego pobytu. Wszyscy bezdomni bez względu na kategorię swojej bezdomności mogą w pun-ktach tych zaspokoić swoje podstawowe potrzeby życiowe. Wspomniane placówki udzielają pomocy w formie wydawania posiłków, odzieży, środków higieny osobistej oraz leków. Zadaniem wyżej wymienionych ośrodków jest także pro-wadzenie działalności doradczej. Bezdomny powinien mieć bowiem szansę podjęcia kroków zmierzających do zmiany jego sytuacji życiowej. Tutaj ujawnia się ważkość posiadania przez pracowników socjalnych odpowiedniego wykształcenia. Muszą to być bowiem ludzie, którzy potrafią doradzić i jednocześnie profesjonalnie podjąć próbę pomocy wyjścia z problemów osób bezdomnych. W opracowaniach Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej dotyczących założeń projektu nowych rozwiązań w dziedzinie świadczenia pomocy ludziom bezdomnym słusznie kierowano się poglądem, że „problemu bezdomności nie można ograniczyć do miejsca w domu noclegowym” (J. Konarska: Polska bezdomna, „Przegląd Tygodniowy” z dn. 31 lipca 1996 r.). Wniosek więc nasuwa się od razu. Niezbędna jest praca socjalna i terapia. Postuluje się jednak oparcie tych działań na zapewnie-niu tak zwanego pierwszego kontaktu. Organizuje się często grupy samopomocowe w skład, których wchodzą byli bezdomni. Grupy takie odnajdują podopiecznych na ulicach lub dworcach. Wtedy dopiero biorąc za punkt wyjścia schroniska można podjąć właściwe działania diagnostyczne i terapeutyczne. Znakomitym przykładem realizacji takiej właśnie inicjatywy jest wyodrębniony z ruchu „Monar” Ogólnopolski System Pomocy Bezdomnym „Markot”. Jest to ruch powstały z inspiracji Marka Kotańskiego, który zdecydował się oddać sprawę rozwiązania problemów mieszkaniowych bezdomnych w ich własne ręce. W latach ostatnich zbudowano w naszym kraju około 40 domów „Markot”. Pod jego agendą wybudowano również szpital na 30 miejsc i hospicjum. Dzięki takim przedsięwzięciom i jednocześnie zaangażowaniu bezdomnych w działanie na rzecz poprawy warunków ich życia realizowane jest łączenie działań socjalnych z terapią. Pomoc niesiona osobom bezdomnym uzależniona jest głównie od posiadanych przez gminę środków finansowych. Wysokość świadczeń uwarunkowana jest bowiem wielkością funduszy, które gmina jest w stanie przeznaczyć na cele socjalne. Wysokość zasiłku, rodzaj, czas wypłacania, dodatkowa pomoc uzależnione są także od danych zawartych w wywiadzie środowiskowym. Przeprowadzenie takiego wywiadu jest procedurą rutynową. Ogólnym celem udzielenia pomocy osobom bezdomnym jest umożliwienie im bytowania w warunkach nie uwłaczających godności ludzkiej. Założeniem udzielania pomocy jest doprowadzenie do sytuacji usamodzielnienia się bezdomnego i o ile to jest możliwe jego integracji ze środowiskiem. Niezwykle ważnym elementem pomocy udzielanej bezdomnemu jest sposób w jaki pracownik socjalny będzie traktował bezdomnego. Ma to być bowiem podejście, które nie pociągnie za sobą uzależnienia go od pomocy społecznej. Sytuacje ubezwłasnowolnienia bezdomnego od świadczeń socjalnych doprowadzają bowiem do zupełnego zniechęcenia bezdomnego i braku inicjatywy w kierunku podejmowania działań zmierzających ku poprawie jego losu. Jest to istotne z uwagi na przyszłe efekty pracy instytucji socjalnych i ich pracowników. Z punktu widzenia form pomocy społecznej niesionej osobom bezdomnym przy uwzględnieniu rodzaju bezdomności w województwach zorganizowano trzy typy schronisk. A. Noclegownie. Świadczą one pomoc doraźną w postaci zapewnienia miejsc noclegu tym bezdomnym, którzy nie oczekują ukierunkowania na nich żadnych innych działań socjalnych. Do tej grupy bezdomnych można zaliczyć osoby, które swoją bezdomność traktują jako styl życia. Usługi noclegowni są w zasadzie bezpłatne. Nie pobiera się bowiem opłat za nocleg od osób nie posiadających zatrudnienia i osób o bardzo niskim wynagrodzeniu (dochód brutto nie przekracza najniższej emerytury krajowej). Możliwa jest również niewielka odpłatność kształtująca się na poziomie kosztów wyżywienia. Niekiedy bowiem noclegownie oprócz samego noclegu oferują również posiłki. MOPS w Katowicach opracował dane dotyczące pomocy udzielanej ludziom bezdomnym na terenie dawnego województwa katowickiego. Zakres świadczeń i lokalizację noclegowni na tamtejszym terenie przedstawia zamieszczona poniżej tabela. Daje ona pogląd na istotę tak właśnie udzielanej pomocy. Ponieważ system organizacji świadczeń socjalnych dla ludzi bezdomnych jest podobny na terenie całego kraju można zestawienie to traktować jako wiarygodne i oddające obraz rzeczywistości. B. Schroniska i domy noclegowe. Do tych placówek trafiają osoby, które otrzymały skierowanie od dyrektora MOPS. Skierowanie takie wystawiane jest zwykle na wniosek komisji kwalifikacyjnej. Trafić tam mogą również osoby, które przebywają na terenie miasta w poszukiwaniu pracy i nie mają możliwości zamieszkania w hotelu bądź na prywatnej kwaterze. Domy noclegowe oferują pomoc polegającą na udostępnieniu miejsca do spania, podaniu gorącego posiłku, udostępnieniu środków czystości, umożliwieniu prania oraz wzięcia kąpieli. Domy noclegowe dysponują ponadto możliwościami podjęcia leczenia odwykowego. Zatrudniają one również specjalistów, którzy udzielają mieszkańcom domu porad z zakresu prawa i psychologii. Pensjonariuszom domów noclegowych udzielana jest w razie potrzeby pomoc medyczna. Organizowane są również zajęcia terapeutyczne dla osób uzależnionych i cier-piących na zaburzenia natury psychosomatycznej. Działania takie ukierunkowane są na wyeliminowanie podłoża chorobowego bezdomności. Często bowiem z racji trwania w nałogu, bądź też z uwagi na stany depresyjne, zaburzenia osobowości czy zanik pamięci ludzie stają się bezdomnymi. W takim stanie rzeczy możemy jedynie leczyć, gdyż na profilaktykę jest już zbyt późno. C. Hotele pomocy społecznej. Są one przeznaczone dla osób trwale związanych z miejscowością, w której takowy hotel funkcjonuje. Związanie to wynika z racji zameldowania stałego w danej miejscowości lub też wykonywania pracy w tej miejscowości. Hotele te przeznaczone są także dla osób pragnących się usamodzielnić. Hotel stwarza mieszkającym w nim ludziom warunki do wykonywania normalnych codziennych czynności. Pobyt w nim ogranicza się do miesięcy. Istnieje możliwość przedłużenia go do 1 roku. W placówce udzielane są porady prawne. Prowadzone są zajęcia psychologiczne. Pracownicy ośrodka pomagają bezdomnym pensjonariuszom w uzyskaniu świadczeń ZUS, jeżeli zachodzą przesłanki do ich otrzymania. Na miejscu udzielana jest też potrzebującym pomoc medyczna i kompletowane są niezbędne dokumenty w celu umieszczenia osób starszych i schorowanych w domach opieki społecznej. Jeżeli pensjonariuszem hotelu jest kobieta samotnie wychowująca dziecko wówczas udzielana jest jej pomoc prawna w zakresie sposobu uzyskania ewentualnych świadczeń alimentacyjnych. W ramach potrzeb zapewnia się również wyspecjalizowaną pomoc medyczną dla dzieci. Przeprowadzane są również pogadanki i sesje terapeutyczne mające na celu mobilizowanie osób bezrobotnych do poszukiwania pracy i uczenie ich efektywnego jej poszukiwania. Oprócz trzech rodzajów wymienionych wyżej jako zasadnicze placówek prowadzone są schroniska różnej kategorii. Należą do nich między innymi: - domy aktywizacji życiowej, które przeznaczone są dla osób bezdomnych z konieczności, które jednak wykazują chęć do pracy, - schroniska przejściowe, przeznaczone dla ludzi oczekujących na miejsce w domach pomocy społecznej, - domy samotnej matki, przeznaczone dla kobiet odrzuconych przez rodzinę, spodziewających się dziecka bądź też posiadających dziecko. Działalność organizacji pozarządowych uzupełnia w sposób znaczący działania ośrodków pomocy społecznej i wspiera te działania. Istotną sprawą jest tutaj fakt udzielania tej pomocy każdemu potrzebującemu bez względu na jego dochody i sytuację rodzinną, czy miejsce zameldowania. Jak wiemy Ustawa o pomocy społecznej reguluje te czynniki i jednocześnie ogranicza możliwość udzielania pomocy społecznej. Zdeterminowane Ustawą ośrodki pomocy społecznej mogą udzielać pomocy osobom bezdomnym tylko w sytuacji, kiedy nie mają one żadnego źródła utrzymania lub gdy ich dochody brutto nie przekraczają najniższej emerytury. Bezdomność to jeden z najtrudniejszych do rozwiązania problemów polityki społecznej, a co za tym idzie także pomocy społecznej. Każdy fakt bezdomności powinien być w pełni zdiagnozowany. Nad żadnym przypadkiem nie można przejść obojętnie. Opracowanie systemu rzetelnej pomocy opierać się musi na bogatej i wiarygodnej bazie danych dotyczących omawianego zjawiska. Uzyskanie pełnego zakresu pożądanych informacji nie jest pozorom łatwe. Wykluczyć należy możliwość przeprowadzenia kompleksowych badań empirycznych zjawiska bezdomności choćby z tej przyczyny, że nie znamy faktycznych jego rozmiarów. Nie dysponujemy bowiem danymi na temat ilości bezdomnych w Polsce. Zawsze są to jedynie szacunkowe i przybliżone wielkości. W związku z takim stanem rzeczy jako przesłanki działania w zakresie udzielania pomocy bezdomnym przyjmuje się dotychczasowe doświadczenie wyspecjalizowanych w tego typu pomocy ośrodków. Umiejętne wykorzystanie posiadanej przez nie wiedzy oraz współpraca i wymiana informacji na temat struktury i przyczyn bezdomności w danym regionie mogą w znacznym stopniu ograniczyć występowanie tego zjawiska. Formowanie sposobów zaradczych powinno uwzględniać informacje na temat tego jaki jest dominujący rodzaj bezdomności, jakie są skutki bezdomności oraz tego jakie są zasady wyjścia z bezdomności. Naturalnie wiodącą rolę w tych działaniach przypisuje się pracy socjalnej i pra-cownikom ją wykonującym. Przy czym działania ich muszą być oparte na profesjonalnym przygotowaniu o czym wspominałam już wcześniej. Na zjawisko bezdomności musimy popatrzeć w inny sposób. Przede wszystkim należy pozbyć się niechęci i przestać traktować bezdomnych jako jednostki bezwartościowe. Wyzbycie się negatywnego podejścia do ludzi bezdomnych i potraktowanie go bez ujmowania w ramy stereotypów pozwoli zrozumieć problem i dotrzeć do jego meritum. Z tego też względu działania ośrodków pomocy społecznej mają na celu integrację bezdomnych ze środowiskiem. Prowadzić może do tego współpraca ośrodków pomocy społecznej z różnego typu organizacjami i instytucjami działającymi na terenie funkcjonowania ośrodka pomocy społecznej. Polega to między innymi na organizowaniu spotkań z lekarzami, psychologami, wieczorków muzycznych, wieczornic poetyckich, odczytów i pogadanek, spotkań z radnymi, władzami miasta, znanymi ludźmi kultury czy też organizacji wszelkich innych spotkań o charakterze towarzyskim lub świątecznym. Reasumując chciałabym raz jeszcze podkreślić to, że zjawisko bezdomności w Polsce przybrało formę masową. Zapobieganie jego skutkom jest obowiązkiem nie tylko wyspecjalizowanych instytucji ale wszystkich obywateli. Należałoby mimo wszystko ujednolicić system pomocy świadczonej bezdomnym. Ważne jest również to aby stworzyć optymalny sposób profilaktyki tego zjawiska. Istotne jest tu również przeciwdziałanie nietolerancji społeczeństwa. Niestety jesteśmy przesiąknięci niechęcią i obrzydzeniem do ludzi błąkających się po ulicach miast w brudnej, cuchnącej odzieży. Nikt praktycznie nie wnika w przyczyny, które doprowadziły ich do takiego poziomu życia. Bezdomność może mieć podłoże natury psychicznej bądź kreują ją wypadki losowe. Na zakończenie niniejszej pracy pragnę przytoczyć fragment wypowiedzi przewodniczącej Sejmowej Komisji do spraw społecznych K. Sienkiewicz: „Czasem wydaje mi się, że prawo, które tak szybko tworzymy, generuje bezdomność albo bardzo utrudnia jej zwalczanie . Wymeldowania >>donikąd<<, zniesienie priorytetu dla wychowanków domów dziecka w kolejce po mieszkanie... Wojsko zmniejsza nabór, szpitale pozbywają się pacjentów psychiatrycznych, coraz mniej jest hoteli robotniczych, brak opieki penitencjarnej [...] Nic dziwnego, że z miesiąca na miesiąc rośnie liczba ludzi, którzy z tych czy innych przyczyn pozbawieni są dachu nad głową. Nie mogą głosować, nie mogą odebrać świadectw NFI, które przysługują wszystkim obywatelom, nie mogą korzystać normalnie ze świadczeń społecznej służby zdrowia, ani z zasiłków, nie meldowani, wyjęci spod prawa [...]” BIBLIOGRAFIA 1. Pilch T., Lepaczyk I.: Pedagogika społeczna. Człowiek w zmieniającym się świecie, Wydaw. „Żak”, Warszawa 1995 2. Szpor G., Martysz Cz. i inni: Komentarz do Ustawy o pomocy społecznej, Wydaw. GRANIT, Gdańsk 1998 3. Marian Mitręga: Działalność MOPS w Katowicach, Katowice 1997 4. Śledzianowski J.: Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta a bezdomność. Wrocław 1995 5. Konarska J.: Polska bezdomna, „Przegląd Tygodniowy” z 31 lipca 1996 6. Filas Agnieszka: Upadek, „Wprost” z 6 grudnia 1998
Odpowiedzialność społeczna za los bezdomnych – siła tkwi we wspólnym działaniu! Nie sposób zamknąć oczy na problem bezdomności, który dotyka w naszym kraju ponad 30 tysięcy osób. Jest to niezwykle ważna kwestia społeczna, ponieważ istnienie tego zjawiska, jest jak cios w podstawowe prawo człowieka do normalnego funkcjonowania.
Rodzaje bezdomności w "Ludziach bezdomnych" Bezdomni to ludzie, którzy nie mają własnego domu. W takim sensie bezdomnymi są nędzarze z Paryża i Warszawy, robotnicy mieszkający w skrajnych warunkach życiowych. Problem bezdomności jest jednak znacznie szerszy, można go dostrzegać w sensie metaforyczno - symbolicznym. W takim znaczeniu bezdomnymi są główni bohaterowie utworu, gdyż nie mają swojego miejsca na ziemi, nie znają ciepła domowego ogniska, miłości rodzinnej, wszystkich tych uczuć, które wiążą się z domem rozumianym jako oaza spokoju, miłości i bezpieczeństwa. Tomasz Judym - samotnik z wyboru, rezygnuje z możliwości posiadania własnej rodziny i domu, uważa, że tylko jako człowiek samotny może realizować swoje posłannictwo. Joasia Podborska - nigdy nie zaznała ciepła domowego ogniska. Utraciła rodziców, rodzinny majątek, także dom wujostwa nie zaspokoił jej potrzeby ciepła i miłości. Wiktor Judym - ścigany za konspiracyjną działalność musi opuścić kraj. Wraz z rodziną emigruje z Ameryki, licząc na lepszą sytuację ekonomiczną. W świecie szuka miejsca dla siebie i swoich bliskich. Les - Leszczykowski - staje się bezdomnym po upadku powstania styczniowego, przed represjami musi uciekać z ojczyzny. Nigdy już do niej nie powróci. Wacław Podborski - brat Joasi, skazany na zesłanie przebywa w głębi Rosji, tam też umiera. Korzecki - człowiek bezdomny, jego bezdomność wynika z zagubienia i poczucia obcości. Wybiera samobójstwo, uciekając od problemów rzeczywistości.
Przeciwdziałanie bezdomności, wspieranie podmiotów w dostosowaniu odpowiednich placówek dla osób pozbawionych dachu nad głową, inspirowanie i promowanie innowacyjnych działań w tym zakresie – to jedne z głównych celów programu „Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym”. – W ramach tegorocznej edycji konkursu dofinansowanie otrzymają 42 podmioty na łączną
Tradycyjnie czas Świąt Bożego Narodzenia jest związany z organizowaniem spotkań dla bezdomnych, potrzebujących czy ubogich. W Polsce ich sytuacją na co dzień zajmują się głównie organizacje pozarządowe, jednak każdy z nas może wybrać jakąś formę pomocy. W naszym kraju bezdomność wciąż pozostaje poważnym problemem społecznym, z którym boryka się ponad 30 tysięcy osób, z których 84% to jednak tylko liczba wynikająca z formalnych spisów – szacuje się, iż bezdomnych w naszym kraju jest aż czterokrotnie więcej, a najliczniejszą grupę stanowią bezdomni seniorzy. Najczęstsze przyczyny bezdomności to: konflikty rodzinne, problemy związane z uzależnieniem, eksmisja z miejsca zamieszkania. Co gorsza, w Polsce zimą z powodu wyziębienia umiera średnio 100 Polacy walczą z problemem bezdomności? Czy obecny system działań wspierających osoby bezdomne jest skuteczny? Wszystkie informacje dotyczące radzenia sobie z problemem bezdomności w Polsce zostaną przedstawione poniżej. Zacznijmy jednak od zaprezentowania ogólnej sytuacji dotyczącej bezdomności w Polsce:Spis treści1 Bezdomność w Ilu jest bezdomnych w Polsce? Przyczyny bezdomności i problemy z nią związane Seniorzy największą grupą wśród bezdomnych2 System pomocy bezdomnym w Ustawa o pomocy Nieskuteczny system Wyzwania postawione przed organizacjami pozarządowymi3 Metoda “housing first” kluczem do skutecznej walki z Geneza metody housing first Ogromna skuteczność i Housing first w Europie na przykładzie Housing first w Podstawowe Skuteczność housing first w Polsce Wyzwania stojące przed programami typu housing Co dalej?Bezdomność w PolsceIlu jest bezdomnych w Polsce?W ostatnim ogólnopolskim badaniu bezdomności, które miało miejsce w 2019 roku, zdiagnozowano 30 330 osób bezdomnych, z czego 2500 w samej Warszawie. W stosunku do badania z 2017 roku zanotowano spadek bezdomności o 9%. Natomiast ze sprawozdań nadsyłanych przez organizacje pozarządowe do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, w związku z udzieloną dotacją na pomoc osobom bezdomnym wynika, iż udzielają one wsparcia około 130 tysiącom osób te wynikają z faktu, iż część osób bezdomnych uzyskuje pomoc z kilku źródeł, co zwiększa ogólną liczbę osób objętych pomocą. Nie wszyscy zgłaszający się po pomoc żywnościową i medyczną a deklarujący się jako osoby bezdomne są sprawdzani, co również zawyża statystyki. W dodatku bezdomni, częściej niż inne grupy, przemieszczają się po kraju, bądź nie korzystają z oferowanych oficjalnie form pomocy, co dodatkowo utrudnia ich bezdomności i problemy z nią związane O randze bezdomności wśród problemów społecznych decydują nie tylko trudne do uchwycenia parametry ilościowe, ale również dynamika zjawiska i zmiany w strukturze populacji. Syntetyczne opracowania z dziedziny polityki społecznej podkreślają narastające tempo zjawiska, wykraczanie jego zasięgu poza grupy i środowiska tradycyjnie kojarzone z bezdomnością. Z tym zjawiskiem związane są też takie problemy jak:AlkoholizmNarkomaniaŻebractwoProstytucjaPrzestępczośćBardzo rzadko powodem bezdomności konkretnej osoby jest tylko jeden czynnik. Najczęściej wynika ona z wielu, często nakładających się na siebie przyczyn – bezrobocia, ubóstwa, rozpadu rodziny, uzależnienia, przemocy w rodzinie, zadłużenia i eksmisji, czy zaburzenia największą grupą wśród bezdomnychCo gorsza, co najmniej jedna trzecia bezdomnych w Polsce to osoby starsze. Bezdomni seniorzy stanowią więc najliczniejszą grupę. Jest to także grupa z największymi problemami. To właśnie w niej najczęściej występuje tak zwana chroniczna faza bezdomności, ale również najpoważniejsze problemy pomocy bezdomnym w PolsceUstawa o pomocy społecznejZgodnie z ustawą o pomocy społecznej pomoc bezdomnym należy do zadań własnych gminy. Pomoc ta może mieć formę udzielenia schronienia, posiłku, ubrania, a także zasiłku celowego na leczenie. Gminy mogą zlecać wykonywanie tych zadań organizacjom praktyce, aktualny model radzenia sobie z bezdomnością w Polsce odziedziczono po latach dziewięćdziesiątych, gdy istniała potrzeba pomocy ludziom, którzy znaleźli się na ulicy w wyniku transformacji ustrojowej. Obecnie jednak, zdaniem zarówno Najwyższej Izby Kontroli, jak i innych ekspertów z zakresu pomocy społecznej, system, na który składają się działania podejmowane przez organy administracji rządowej, samorządowej oraz organizacje pozarządowe nie jest ani spójny, ani skuteczny, bowiem nie zapewnia on osobom bezdomnym aktywizacji, dzięki której mogłyby osiągnąć życiową system Wprowadzone w 2016 roku zmiany w ustawie o pomocy społecznej, których celem było wzmacnianie takiej aktywności, nie przynoszą spodziewanych efektów. Instytucje zobowiązane do bezpośredniego udzielania pomocy osobom bezdomnym nadal skupiają się głównie na zaspokajaniu ich podstawowych potrzeb – zapewnieniu schronienia i posiłku czy dostarczeniu niezbędnych ubrań. W latach 2016-2018 tylko jedna spośród 34 skontrolowanych instytucji i organizacji – Caritas Archidiecezji Katowickiej – w pełni realizowała swoje zadania wynikające z przepisów, w tym te prowadzące do usamodzielniania się osób więcej, poza nielicznymi wyjątkami, kontrolowani nie analizowali skuteczności podejmowanych przez siebie działań, a to oznacza, że nie mieli pełnej wiedzy na temat tego, czy przynoszą one pożądane efekty i czy przeznaczone na ten cel pieniądze są właściwie wydawane. W trakcie kontroli, NIK stwierdziła zarówno obiektywne przeszkody utrudniające niesienie zgodnej z przepisami i skutecznej pomocy, jak i nieprzestrzeganie przepisów przez tych, którzy tej pomocy postawione przed organizacjami pozarządowymiOdpowiedzialność za bezdomnych przerzucono w naszym kraju po prostu na organizacje pozarządowe, które oczywiście pomagają jak potrafią, zapewniając potrzebującym dach nad głową i wyżywienie. W konsekwencji, od strony państwowej przypomina to bardziej zarządzanie problemem, a nie rzeczywiste starania wyciągnięcia ludzi z pozarządowe niosą więc w naszym kraju bezpośrednie wsparcie – prowadzą noclegownie, schroniska i inne placówki. Pomagając bezdomnym muszą oni jednak dostosować takie osoby do systemu wprowadzonego przez ustawę o pomocy społecznej, a to oczywiście znacząco utrudnia świadczenie wsparcia bezdomnym. W efekcie, im lepiej pomagają one bezdomnym, tym bardziej doskwiera ten problem. W przypadku pomocy doraźnej regulacje są bardziej im bliżej “stabilizacji” sytuacji osoby bezdomnej – czyli im bogatsza i bardziej wyspecjalizowana oferta wsparcia “wyjściu na prostą” – tym gorzej. Pojawia się potrzeba ustalenia, kto za pomoc zapłaci. I tu przepisy wskazują na gminę ostatniego miejsca zameldowania – standardowo starającą się uniknąć odpowiedzialności – z którą najczęściej bezdomny nie ma już żadnych związków. W konsekwencji, osoby pomagające bezdomnym muszą wymyślać sposoby na obejście systemu, żeby pomóc zatem w naszym kraju można skutecznie walczyć z bezdomnością?Metoda “housing first” kluczem do skutecznej walki z bezdomnościąGeneza metody housing first Słynny amerykański psycholog kliniczny Sam Tsemberis na początku lat dziewięćdziesiątych spotykał coraz więcej ludzi mieszkających na chodnikach Nowego Jorku. Najbardziej niepokoił go fakt, że często byli to ludzie, którzy zakończyli leczenie szpitalne raptem miesiąc wcześniej. To była powtarzająca się obserwacja: byli hospitalizowani, znikali z chodnika i wciąż wracali na to samo przerwać ten zaklęty krąg, profesor Tsemberis pewnego dnia zapytał bezdomnych, czego potrzebują najbardziej. Ciągle pojawiała się praktycznie jedna odpowiedź: mieszkania. Tak narodziła się idea housing first, która zakłada, że od zapewnienia mieszkania terapię trzeba zaczynać, a nie na tym kończyć – jak to zazwyczaj zakłada system w skuteczność i oszczędnośćAmerykanie wyliczyli, że tylko 10% bezdomnych żyje na ulicy od lat i wciąż korzysta z jakiejś formy pomocy. To oni pochłaniają co drugiego dolara na zwalczanie bezdomności, a bezdomny kosztuje amerykańskiego podatnika średnio 4 tysięcy dolarów miesięcznie. Tsemberis założył więc organizację Pathways to Housing, żeby dawać mieszkania długotrwale bezdomnym. Rezultaty były znakomite: 85% utrzymało się w mieszkaniach, niemal natychmiast poprawiało się ich zdrowie, ograniczyli picie alkoholu, a koszt ich utrzymania był o połowę niższy niż na first w Europie na przykładzie FinlandiiRedukcję szkód metodą housing first następnie zaczęto stosować w Europie. W 2008 roku Finowie zrobili z niej filar krajowego programu zwalczania bezdomności. Od tej pory Fundacja Y-Saatio (zrzesza samorządy, Kościół, firmy budowlane i związkowców) kupiła już 17,5 tysiąca mieszkań pod wynajem. Bezdomni sąsiadują w nich z ubogimi, uzależnionymi i byłymi pacjentami szpitali psychiatrycznych. Dzięki temu Finlandia na jedną osobę bezdomną wydaje obecnie o 15 tysięcy euro rocznie mniej, jej bezdomność systematycznie spada (w ciągu dekady liczba bezdomnych zmalała o połowę), a według szacunków do 2030 roku kompletnie istotne, Finowie – w przeciwieństwie do Amerykanów – zobowiązali swoich bezdomnych do partycypacji w kosztach wynajmu – i to od samego początku. Beneficjenci programu housing first – wyłonieni przez zespół specjalistów – mogą początkowo opłacać rachunki z otrzymywanej pomocy państwa – choćby za status bezrobotnego czy niepełnosprawnego, zanim uda im się znaleźć jakiekolwiek first w PolsceIdea pomocy bezdomnym na zasadzie housing first od niedawna działa również w Polsce. Najszerszy i najbardziej zaawansowany jest projekt “Housing first – najpierw mieszkanie”, którego liderem jest Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. Na początku zeszłego roku samorządy Warszawy, Wrocławia i Gdańska wniosły do niego 30 wyremontowanych mieszkań (do 39 metrów kwadratowych), do których trafili chronicznie bezdomni (minimum sześć lat, w tym “długotrwałe epizody” na ulicy) z zaburzeniami i zasadyCo bardzo ważne, w ramach tego programu 30% renty, emerytury, zasiłku czy pensji każdy uczestnik musi oddawać na czynsz (ale nikt z góry nie wyklucza tych bez grosza). Dodatkowo, powinni oni przestrzegać także ciszy nocnej i strzec się w domu waletów. Co więcej, uczestnicy raz w tygodniu spotyka się z kimś z organizacji pozarządowej odpowiedzialnej za program (raz na dwa tygodnie w mieszkaniu, ale nie znienacka, wizyty są umówione).Skuteczność housing first w Polsce Oferowane jest więc wsparcie asystentów socjalnych i społecznych, psychoterapeutów i lekarzy, pielęgniarek i doradców zawodowych – tyle że nie w instytucji, lecz w domu. Na tym polega fenomen tej metody – uczestnicy dopiero u siebie odzyskują samodzielność i sprawczość. Jaka jest skuteczność programu? W tej chwili wynosi ona aż 90%, taki jest właśnie odsetek tych, którzy utrzymali się w stojące przed programami typu housing firstOczywiście, choć sukces programu jest niezaprzeczalny, to niestety zdarzają się również negatywne sytuacje. W pierwszej kolejności mowa tutaj o licznych skargach do mediów – niektórzy mieszkańcy nie chcieli mieć bezdomnych za sąsiadów. Pojawiały się również wyzwiska, a jedną uczestniczkę pobito, ponieważ rzekomo żebrała w nie ułatwia ogólny stan mieszkalnictwa nad Wisłą. W polskich realiach największym wyzwaniem jest stan mieszkalnictwa oraz brak zainteresowania budownictwem społecznym. Mieszkanie nadal pozostaje dobrem rzadkim i luksusowym. Dla większości ludzi dostępnym dopiero po zaciągnięciu kredytu na całe życie. W takich okolicznościach trudno o zgodę społeczną na ofiarowanie bezdomnym mieszkań, jeżeli w kolejce od lat czekają inni dalej?Sukces housing first w Polsce na większą skalę zależy więc od dwóch czynników: zmiany myślenia oraz realnego zaangażowania państwa w poprawę infrastruktury mieszkaniowej. Niezbędne jest także zaangażowanie samorządów, a ponadto Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta liczy również na większe wsparcie Unii Europejskiej – tym bardziej że Komisja Europejska żąda od krajów członkowskich odchodzenia od modelu się jednak, iż to zdecydowanie najskuteczniejsza metoda walki z bezdomnością. W zasadzie prostota i racjonalność tego rozwiązania są oczywiste. To jedyny program, który wyprowadza ludzi z bezdomności i jest opłacalny dla podatnika.
Гуጠխዎι нтθкиչፄΡեቯ αኹጮсον
ኆищивсуሗ олаж уνеψክбէጌ ጅпсиփዜло дуста
Σθφե գевωз υшВрымаλխ царጭгиб
Πθщуሳո свυኡеճ ዡሉኡθцի
Дሆлур остеጰиք гягимυζоከпօлխкеሒէቯ ιմуςекри
Офяդ мኘζԵጦиփозв ዖ
Bezdomność jako forma wykluczenia społecznego w świetle wybranych aktów prawnych oraz dokumentów strategicznych i programowych. Izabela Kaźmierczak-Kałużna. Sociology. 2015. Nasilający sie i utrwalający problem bezdomności i wykluczenia mieszkaniowego stanowi wyzwanie dla wielu dzisiejszych spoleczenstw.

Czy istnieje sposób na zmniejszenie liczby bezdomnych? Przykład Finlandii przekonuje, że tak. Program Housing first jest wdrażany w wielu państwach Europy. Niedługo wystartuje w Polsce. Tradycyjnie czas świąt Bożego Narodzenia jest związany z organizowaniem spotkań dla bezdomnych, potrzebujących czy ubogich. W Polsce ich sytuacją na co dzień zajmują się głównie organizacje pozarządowe. Jednak eksperci zachęcają, by pamiętać o wykluczonych nie tylko od święta. Każdy może wybrać jakąś formę pomocy, jak przekazanie potrzebującym żywności lub ubrań. Można tak jak artysta Banksy przed kilkunastoma dniami wykonać mural, który ma zwrócić uwagę świata na sytuację bezdomnych. Można także skorzystać z doświadczeń innych państw Europy i świata, które dzięki zmianie paradygmatycznego myślenia dotyczącego problemu bezdomności, osiągają rezultaty dające nadzieję na choćby częściowe rozwiązanie tej kwestii. Francuzi i Belgowie zaprotestowali przeciw przemocy wobec kobiet We Francji i w Belgii w weekend wyszły na ulice miast tysiące ludzi, aby zaprotestować przeciw domowej przemocy wobec kobiet. W obu krajach mocno wzrosła bowiem liczba przypadków śmiertelnych. A dziś (25 listopada) obchodzony jest Międzynarodowy Dzień przeciwko Przemocy wobec Kobiet. … Przykład z Północy W kontekście bezdomności światowe media jako modelowy przykład podają Finlandię, której w ostatnich latach udało się zmniejszyć tzw. chroniczną bezdomność o 35 proc. Projekt wystartował w 2007 r., a nad jego stworzeniem i wdrożeniem czuwał specjalnie powołany rządowy komitet, składający się z politologa, biskupa, lekarza i socjologa. Finowie zainspirowali się ruchem Pathways Housing First z USA, który wystartował trzy dekady temu. Tylko w latach 2008-2015 Finom udało się zmniejszyć liczbę bezdomnych o 35 proc. To 1345 osób mniej zasypiających każdej nocy bez dachu nad głową. Ale to nie koniec ambitnych planów kraju z Północy Europy. Celem długoterminowym jest wyeliminowanie problemu bezdomności do 2027 r. Holandia: Przegłosowano parytet w radach nadzorczych Holenderski parlament przyjął ustawę, która wprowadziła obowiązkowy parytet w radach nadzorczych spółek notowanych na giełdzie w Amsterdamie. 30 proc. miejsc musi być zarezerwowane dla kobiet. Przeciwna nowym przepisom była Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) premiera Marka Rutte, ale … Najpierw mieszkanie Pomysłodawcą projektu Housing First jest Amerykanin greckiego pochodzenia dr Sam Tsemberis, który na początku lat 90-tych zaproponował zmianę paradygmatu pomocy dla osób bezdomnych i wykluczonych. Kluczem dla zrozumienia idei Tsemberisa była zmiana podejścia do pomocy dla tych, którzy znaleźli się na zakręcie życiowym. Grek, z zawodu psycholog kliniczny, uznał, że nakazy i zakazy dla znajdujących się w trudnej sytuacji nie są najlepszą drogą do rozwiązania problemów życiowych. Dlatego zaproponował innowacyjną metodę. Zakłada ona, że najlepsze wyniki w wyciąganiu bezdomnych z ulicy osiągnie się ofiarowując im mieszkanie. Wszystko w imię zasady, że stabilne, przewidywalne otoczenie społeczne lepiej przysłuży się osobom w potrzebie od życiowego ping-ponga między ławkami w parku, noclegowniami czy kontaktami z pracownikami organizacji pozarządowych lub stróżami prawa. TSUE: Airbnb nie jest pośrednikiem nieruchomości Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Airbnb należy traktować jedynie jako neutralną platformę internetową. To oznacza, że nie musi ona podlegać takim wymogom jak firmy pośredniczące w wynajmie czy obrocie nieruchomościami. To wielkie sądowe zwycięstwo Airbnb. Sprawa rozpoczęła się we Francji. Tamtejsze … Fińskie ulepszenia Skandynawowie poszli o krok dalej niż amerykański pierwowzór i zobowiązali swoich bezdomnych do partycypacji w kosztach wynajmu. Beneficjenci programu – wyłonieni przez zespół specjalistów ( psychologa i pracownika społecznego) – mogą początkowo opłacać rachunki z otrzymywanej pomocy państwa, za status bezrobotnego czy niepełnosprawnego, zanim uda im się znaleźć jakiekolwiek zatrudnienie. Istotną innowacją Housing First jest odejście od systemu zakazów i nakazów warunkujących utrzymanie mieszkania, w tym brak zakazu spożywania alkoholu czy stosowania innych używek. Oznacza to, że powrót do nałogu czy brak postępów w unormowaniu sytuacji życiowej nie dają podstawy do odebrania mieszkania. Oczywiście może dojść do sytuacji wypowiedzenia umowy w ekstremalnych przypadkach, ale nawet wówczas bezdomny nie pozostaje sam sobie, lecz nadal jest wspierany pomocą ekspertów z programu. Finlandia: Sanna Marin będzie najmłodszą premier w historii kraju 34-letnia dotychczasowa minister transportu i komunikacji została wskazana na nową szefową rządu. Uzyskanie poparcia parlamentu to już tylko formalność. Sanna Marin, gdy zostanie już oficjalnie zaprzysiężona przez prezydenta Sauli Niinistö, będzie najmłodszą szefową rządu w historii Finlandii i dopiero trzecią kobietą … Przypadek Polski Sukces Finlandii powoduje, że program „Najpierw mieszkanie” trafił także do innych państw, jak Hiszpania czy Niemcy. „To świetny pomysł pomocy osobom bezdomnym i wykluczonym” – przekonuje Jakub Wilczek współzałożyciel i prezes Ogólnopolskiej Federacji na rzecz Rozwiązywania Problemu Bezdomności (OFRPB) w rozmowie z Także w Polsce trwają przygotowania do wdrożenia tego programu. „Na początku obejmie on Gdańsk, Wrocław i Warszawę, gdzie dzięki środkom z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) bezdomni otrzymają klucze do kilkunastu mieszkań, by tam stopniowo wychodzić z problemu chronicznej bezdomności” – podkreśla ekspert. W Polsce jak dotąd próbowano realizować inny program, tzw. mieszkań przejściowych. Jednak Housing First jest zdecydowanie odważniejszy w założeniach i zakłada większe zaufanie wobec ludzi. „To kolosalna zmiana i koniec z myśleniem, że najpierw należy rozwiązać inne problemy, by w bliżej nieokreślonej przyszłości otrzymać nagrodę w postaci własnego kąta. Praktyka udowodniła, że to nieskuteczne działanie. Housing First zapewnia partnerskie traktowanie potrzebującym, którzy zyskują motywację do zmiany sytuacji życiowej” – dodaje Jakub Wilczek. Ranking postępu społecznego: Polska w trzeciej dziesiątce Niżej niż Słowenia, Czechy, Estonia i Litwa, a w wielu dziedzinach podobnie do Chile, gdzie do niedawna trwały masowe protesty społeczne – tak wypadła Polska w najnowszym rankingu Social Progress Index. W najnowszym rankingu postępu społecznego Social Progress Index przygotowanego przez … Problemy mieszkalnictwa Aktualny model radzenia sobie z bezdomnością w Polsce odziedziczono po latach 90-tych, gdy istniała potrzeba pomocy ludziom, którzy znaleźli się na ulicy w wyniku transformacji ustrojowej, jednak obecnie system nie funkcjonuje dobrze. Odpowiedzialność za bezdomnych przerzucono na organizacje pozarządowe, które pomagają jak potrafią, zapewniając potrzebującym dach nad głową i wyżywienie. „Przypomina to bardziej zarządzanie problemem, a nie rzeczywiste starania wyciągnięcia ludzi z bezdomności” – analizuje Jakub Wilczek. „Odpowiedzialność częściowo spoczywa na rządzie i samorządach, które chociaż w sferze deklaratywnej są za rozwiązaniem tego zjawiska, to jednak niewiele robią, wciąż obcinając fundusze dla organizacji pozarządowych na ten cel” – mówi prezes OFRPB. Sytuacji nie ułatwia ogólny stan mieszkalnictwa nad Wisłą. „W polskich realiach największym wyzwaniem jest stan mieszkalnictwa oraz brak zainteresowania budownictwem społecznym” – podkreśla ekspert. Mieszkanie nadal pozostaje dobrem rzadkim i luksusowym. Dla większości ludzi dostępnym dopiero po zaciągnięciu kredytu na całe życie. W takich okolicznościach trudno o zgodę społeczną na ofiarowanie bezdomnym mieszkań, jeżeli w kolejce od lat czekają inni obywatele. „Sukces Housing First w Polsce zależy więc od dwóch czynników: zmiany myślenia oraz realnego zaangażowania państwa w poprawę infrastruktury mieszkaniowej” – konkluduje ekspert. Francja strajkuje W czwartek (5 grudnia) od dawna zapowiadany strajk we Francji. Przyczyną protestów różnych grup zawodowych jest sprzeciw wobec reformy emerytalnej ekipy Emmanuela Macrona. Rok po wybuchu protestów „żółtych kamizelek” przeciwko zapowiedzi prezydenckiej administracji odnośnie podwyżki akcyzy na paliwa, w czwartek … Pieniądze to nie wszystko? Tymczasem w Finlandii planowana jest likwidacja miejsc w noclegowniach. W Helsinkach na 600 łóżek z 2008 r. istnieje nadal 50, wykorzystywanych w nagłych przypadkach i podczas zimy. Dziesięć lat trwania programu kosztowało około 300 mln euro. To duże pieniądze, których nie ma w Polsce. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przeznaczyło w tym roku 6 mln zł dla organizacji pozarządowych zajmujących się bezdomnością obywateli. Dla uzupełnienia obrazu można dodać konkluzje opublikowanego przed kilkoma dniami raportu Najwyższej Izby Kontroli, który z powodu perypetii jej szefa przeszedł niezauważony w mediach. Biurokracja, niedobory kadrowe, niskie pensje pracowników socjalnych oraz przeciążenie pracą, to tylko niektóre z wniosków analizy NIK. Czy w takich warunkach można pomagać ludziom? „Pieniądze są ważne, ale one nie rozwiążą wszystkich problemów. Istotny jest sposób ich wydatkowania” – zauważa Jakub Wilczek, jednak bez nich trudno wyobrazić sobie realizację programu, choćby częściowo przypominającego ten z Finlandii. Polacy starzeją się najszybciej w UE Polskie społeczeństwo starzeje się najszybciej w Unii Europejskiej. Między 2001 a 2018 r. udział osób starszych w naszym kraju wzrósł powyżej średniej unijnej, a do 2050 r. liczba mieszkańców Polski ma zmniejszyć się o 3 mln. Polaków będzie ubywać, podczas gdy … Rosnące wydatki Szacuje się, że w Finlandii nadal jest ok. 6 tys. bezdomnych. W Polsce to ponad 30 330 osób. Takie dane podało w marcu MRPiPS. „To o ponad 3 tys, mniej niż jeszcze 2 lata temu” – można przeczytać na stronie ministerstwa. Najwięcej bezdomnych żyje na Mazowszu (4278 – dane MRPiPS), z czego 2,5 tys. w Warszawie. Pod tym względem miasto stołeczne nie odbiega od innych stolic w Europie. W ludniejszym Madrycie w grudniu 2018 r. naliczono 2772 bezdomnych, więcej o 713 niż w 2016 r. Każdy kraj zmaga się ze swoimi problemami, stąd nie ma co wyciągać zbyt pochopnych wniosków z porównywania liczb w poszczególnych krajach. Jednak z raportu Europejskiej Federacji Organizacji Pracujących na rzecz Ludzi Bezdomnych (FEANTSA) z 2018 r. wynika, że nierówności społeczne przyczyniają się do powiększenia skali zjawiska bezdomności, a w ostatnich latach praktycznie w każdym kraju UE wzrosła liczba osób bez dachu nad głową (najwięcej, w latach 2010-2016, w Wielkiej Brytanii – o 169 proc.). Berlin zamraża czynsze na pięć lat To już pewne: po Nowym Jorku teraz to Berlin zamraża czynsze. Przez pięć lat ceny najmu pozostaną na poziomie z czerwca br. Rosły, bo w modnym Berlinie na jedno mieszkanie przypada od 400 do 800 chętnych. A to jest okazją … Niemieckie rozwiązanie Statystyka ta jest według FEANTSA ściśle powiązana z rekordowymi cenami wynajmu mieszkań. Autorzy publikacji zwrócili uwagę, że coraz większą część domowego budżetu mieszkańców Europy pochłaniają wydatki na mieszkanie, co destabilizuje domowe budżety. Dobrym przykładem przywołanego zjawiska są Niemcy. Według różnych statystyk u naszych zachodnich sąsiadów bez dachu nad głową żyje od 600 do nawet 800 tys. obywateli. Ponadto mieszkańcy dużych miast, np. Berlina od lat protestują przeciwko wysokim czynszom. Od 2014 r. ceny mieszkań na wynajem w niemieckiej stolicy wzrosły średnio o 11,4 proc. Władze miasta po licznych protestach mieszkańców zdecydowały się na podjęcie działań, inicjując akcję rekomunalizacyjną. Jej koszty szacuje się na 1 mld euro, dzięki którym w najbliższych latach planowane jest wykupienie nawet 50 tys. mieszkań. Ponadto od 1 stycznia 2020 r. Berlin zamrozi czynsze (na poziomie z 18 czerwca br.) na najbliższe pięć lat. Akcja rekomunalizacja: Berlin walczy ze wzrostem cen czynszów Rosnące koszty życia w europejskich stolicach stają się coraz bardziej dojmującym problemem dla mieszkańców. Z wysokimi czynszami usiłują walczyć władze Berlina. Najnowszym pomysłem jest „rekomunalizacja”. Jej koszty sięgną 1 mld euro. To kolejna z inicjatyw władz Berlina, które próbują ograniczyć zjawisko … Posunięcie wynegocjowane w ramach lokalnej koalicji socjaldemokratów (SPD), lewicowej Die Linke i Zielonych ma na celu danie wytchnienia mieszkańcom, którzy przestali nadążać za podwyżkami wynikającymi z ogromnej popularności niemieckiej stolicy wśród Niemców z innych regionów oraz obcokrajowców. To powoduje, że na jedno mieszkanie przypada nawet kilkuset chętnych, a to z kolei prowadzi do nadużyć właścicieli oraz agencji, które windują ceny do niebotycznych rozmiarów. Mural Banksy’ego mógłby powstać w każdym europejskim mieście. Może najbardziej symboliczny byłby w tym kontekście Budapeszt, gdzie w październiku 2018 r. zaczął obowiązywać zakaz zamieszkiwania w przestrzeni publicznej. Bezdomnym, jeżeli nie zareagują na trzykrotne ostrzeżenia funkcjonariusza policji odnośnie opuszczenia miejsca publicznego, grożą prace społeczne a nawet areszt. Węgierskie organizacje pozarządowe przekonują, że penalizacja bezdomności nie rozwiąże tego zjawiska.

EPIDEMIA BEZDOMNOŚCI W WIELKIEJ BRYTANII – RADYKALNE PRZYCZYNY WYMAGAJą… Praca Socjalna nr 1(35) 2020, S. 13–34 15 kali. W ten sposób, w ramach walki o głosy klasy robotniczej, zasoby dla nowych pokoleń potrzebujących mieszkań zostały radykalnie zmniejszone. W artykule przyjrzymy się obecnemu systemowi świadczeń socjalnych
„Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego należą do najbardziej przejmujących powieści, opisujących bolączki polskiego społeczeństwa. Napisana przed ponad stu laty do dziś pozostaje obiektem rozważań nad dolą człowieka w ogóle i refleksji o problemach naszych przodków w szczególności. Podobnie, jak w przypadku innych książek Żeromskiego, tytuł dzieła jest niejednoznaczny. Autor ten ewidentnie rozmiłowany był w metaforach, co wychodzi jednak na dobre jego twórczości. Dzięki temu, że musimy zastanowić się nad sensem tytułu, możemy też zrozumieć lepiej sens całej powieści. Czymże jest bowiem owa bezdomność? Można ją rozumieć, jako wyobcowanie, odczuwane przez głównego bohatera, Tomasza Judyma. Pochodził on z biedoty, a mimo to udało mu się dostać do wyższej warstwy społecznej. Ciężką pracą zdobył edukację zagranicą i został lekarzem. Judym nie jest już częścią klasy, z której się wywodził – brat-robotnik to dla niego ktoś niemalże obcy. Jego fatalne warunki życia napawają Judyma współczuciem, ale i obrzydzeniem. Z drugiej strony nie nasz bohater nie zaaklimatyzował się całkowicie wśród bogatszej części społeczeństwa. Panny z wyższych sfer, do których Judym „smali cholewki”, nie zwracają na niego specjalnej uwagi – stanowi to dla niego powód frustracji. Również intelektualnie Judym jest „bezdomny”. Inni lekarze traktują z pobłażaniem, jeśli nie z wrogością, jego pozytywistyczne projekty szerzenia wśród nędzarzy wiedzy o zasadach higieny. Pośród cyników i konformistów, tworzących warszawskie towarzystwo medyków, idealista Judym wyróżnia się – ale to wyróżnianie skazuje go na samotność i brak bratniej duszy. Bezdomność, chociaż również nie dosłowna, staje się udziałem całych warstw niższych. Wprawdzie robotnicy i chłopi, opisywani przez Żeromskiego, mają swoje mieszkania, ale zazwyczaj są to niehigieniczne, brudne klitki. Trudno nazwać domem małe pokoiki, w których gnieżdżą się całe rodziny, trudzące się, by przetrwać. Widmo prawdziwej bezdomności cały czas unosi się nad nimi – w końcu strata pracy w fabryce może oznaczać wyrzucenie na bruk. Robotnicy mogą próbować polepszyć swój los, jak czynił to brat Judyma – jednak to wiążę się z rezygnacją nawet z tej namiastki domu, jaką udało im się stworzyć. By poprawić swoją sytuację materialną, muszą emigrować do bogatszych krajów, porzucić swoje mieszkanka i ruszyć w nieznane. Koszty biletów są tak wysokie, że muszą oni sprzedać praktycznie wszystko – w związku z tym nie będą mogli wrócić, gdy „podwinie” im się noga w Ameryce. Bezdomność w powieści Żeromskiego ma wiele znaczeń. Odnosi się do wyobcowanie głównego bohatera, ale również do losu warstw niższych, żyjących w nieustannym strachu przed nędzą. Dom kojarzy się ze spokojem, ładem i ukojeniem – a to nie stało się udziałem ani Judyma, ani warstwy społecznej, z której pochodził. Rozwiń więcej
Dom W "Panu Tadeuszu" A. Mickiewicza A Dom W "Ludziach Bezdomnych" S. Żeromskiego. W literaturze polskiej, we wszystkich epokach literackich, często pojawia się motyw związany z domem . Nic dziwnego, pojęcie domu jest bowiem bardzo bliskie każdemu człowiekowi . Kojarzy się nam ono z opieką, życzliwością, ciepłem, bezpieczeństwem
Śpią na dworcach, ulicznych ławkach, klatkach schodowych. Grzebią w śmietnikach, żebrzą. Są w różnym wieku – młodzi i starzy. Niektórzy dość schludni, ale najczęściej brudni, odpychający. Co zdecydowało o ich losie? Czy to świadomy wybór, czy przypadek rzucił ich na drogę tułaczki. – O moim losie zdecydował los. Straciłem pracę, nie mogłem nic znaleźć, byłem za stary. Żona nie akceptowała mojej sytuacji i małżeństwo się rozpadło. Nie maiłem wyjścia. Pozostała ulica – opowiada Roman. Ma 61 lat i koczuje na ulicy od 4 lat. Zimą udaje się mu skorzystać z pomocy schroniska. – Piłem i w końcu znalazłem się na bruku. Ale nie czułem smutku. Początkowo poczułem się wolny. Żadnych zobowiązań, luz. Mogłem oddać się przyjemności picia, później i narkotyzowania. Dzisiaj czuję się zniszczonym wrakiem. Nie umiem już żyć normalnie, powrócić do pracy, domu. Straciłem rodzinę i teraz tego żałuję najbardziej – mówi 45-letni Andrzej, stały bywalec schroniska przy ul. Krakowskiej w Częstochowie. – Uciekłem z domu, bo nie umiałem porozumieć się z rodzicami. Początkowo dawałem sobie radę, ale wpadłem w złe środowisko. Nie było żadnych hamulców, obaw. Ciągła zabawa, zero zobowiązań i pracy. Zacząłem kraść, by mieć na używki i jedzenie. Skończyło się więzieniem. Nie mam śmiałości, by zwrócić się o pomoc do rodziców i tkwię w tym marazmie – opowiada Marcin. Ma 29 lat i uważa się za straconego. Czy mają szansę na powrót do życia? Kto zostaje bezdomnym? Przyczyny są zróżnicowane. Może to być skomplikowana relacja rodzinna, problemy finansowe czy wadliwe rozwiązania strukturalne i instytucjonalne. Dramaty życiowe związane z problemami finansowymi bądź rodzinnymi, utrata bliskiej osoby, choroba psychiczna bądź uzależnienie od alkoholu i narkotyków osób w każdym wieku są niejednokrotnie przyczyną bezdomności. Dotyczy to również osób żyjących samotnie oraz przebywających w zakładach karnych. Ale bezdomnymi nie są tylko ci, którzy śpią na ławkach czy dworcach. Problem ten jest znacznie bardziej złożony i obejmuje również osoby zagrożone utratą ich dotychczasowego miejsca zamieszkania. To również ludzie, żyjący w miejscach określanych jako tymczasowe schronienie – w barakach, na ogródkach działkowych czy noclegownie, bo w każdej chwili mogą zostać z tych miejsc usunięte lub eksmitowane. Również osoby żyjące w przyczepach, nielegalnie zajmujące pustostany oraz przebywające w ekstremalnie przepełnionych schroniskach również są narażone na ryzyko bezdomności. Niekorzystna sytuacja na rynku mieszkaniowym przejawiająca się wysokimi cenami mieszkań oraz inny poważny problem – bezrobocie, są również czynnikami prowadzącymi do pogłębiania się zjawiska bezdomności. Nie bez znaczenia pozostają także, w szczególności dla ludzi ubogich, stale rosnące koszty utrzymania własnych mieszkań. Sprawą bezdomności zajęła się Unia Europejska Przeprowadzone badania wskazują, że 38 procent ludzi zagrożonych ubóstwem wydaje ponad 40 procent swoich dochodów na opłaty mieszkaniowe. Jest to ponad dwa razy więcej niż w przypadku średniej dla wszystkich mieszkańców Unii Europejskiej. Te same badania dowodzą, że w części z państw członkowskich liczba osób pozostających bez stałego miejsca zamieszkania rośnie, co może być związane z niedawnym kryzysem gospodarczym. Brak odpowiedniego wsparcia dla osób zagrożonych bezdomnością może potęgować problem. Przykładem może być niewielka liczba mieszkań socjalnych oddawanych do użytku w Unii Europejskiej. Brak miejsca stałego zamieszkania powoduje z kolei, że ludzie bezdomni mają ograniczony dostęp do pomocy społecznej i opieki zdrowotnej. Parlament Europejski przyjął pisemną deklarację wzywającą do likwidacji zjawiska bezdomności na ulicach w Europie do 2015 roku. Ramy projektu definiującego problem bezdomności ma przygotować Komisja Europejska. Ma również informowanie o działaniach podejmowanych w kwestii bezdomności przez państwa członkowskie, które to mają zintegrowaną strategią walczyć z bezdomnością. Mają one łączyć w sobie wsparcie finansowe dla obywateli z efektywnymi regulacjami prawnymi oraz dobrej jakości pomocą społeczną – w szczególności w sferach takich jak kwestie mieszkaniowe, zatrudnienie, ochrona zdrowia i opieka. Rozwijanie skuteczniejszych polityk mających na celu rozwiązanie problemu bezdomności będzie tematem konferencji, która odbędzie się w grudniu 2010 Działania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie Bezdomność stała problemem globalnym i coraz bardziej trudnym do rozwiązania. Ten najbardziej z widocznych przejawów ubóstwa i wykluczenia społecznego dotyczy nawet państw o wysokim poziomie zamożności. Nie omija naszego kraju i naszego miasta. W Częstochowie coraz częściej można spotkać bezdomnych. Jednakże trzeba podkreślić, że wskutek mrozów w ubiegłorocznej zimie w Polsce życie straciło blisko 200 osób; w Częstochowie nie doszło do ani jednego takiego przypadku. Pracownicy socjalni Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej z Sekcji Pomocy Osobom Bezdomnym i Grupom Wybranym na bieżąco informują swoich klientów o miejscach, gdzie mogą szukać pomocy i schronienia. – W najbliższym czasie nasi pracownicy będą monitorować środowisko poprzez zamieszczanie ulotek z informacjami jakie i gdzie można uzyskać wsparcie. Ulotki będą rozmieszczane w miejscach gdzie najczęściej przebywają bezdomni – wyjaśniała Anna Foksowicz – kierownik Sekcji Pomocy Bezdomnym i Grupom Wybranym MOPS Częstochowa. W okresie zimowym także pracownicy socjalni w swoich środowiskach na terenie miasta również są uwrażliwieni na problem bezdomności. Gdy samotna osoba nie posiada odpowiednich warunków lokalowych, pracownik MOPS informuje o możliwościach skorzystania z czasowego schronienia w placówkach dla osób bezdomnych do momentu poprawy sytuacji mieszkaniowej. Częstochowski MOPS apeluje Szczególnie w okresie zimowym powinniśmy być uczuleni na sytuacje zagrożeń życia lub zdrowia innych osób. W naszym mieście mamy uruchomioną bezpłatną infolinię. – Wystarczy z telefonu stacjonarnego wybrać numer 0-800 i wpisać słowo „KRYZYS” czyli sześć cyfr (579997), by szybko nadeszła pomoc. Jeszcze prostszy sposób pomocy bezdomnym to połączenie się ze Strażą Miejską – tel. 986 lub z numerem ratunkowym 112 – powiedział nam płk. Stanisław Słyż, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego, Ochrony Ludności i Spraw Obronnych Urzędu Miasta Częstochowy. Także Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach uruchomiło infolinię dla bezdomnych. Dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu 0 800 100-022, na terenie całego województwa śląskiego, możemy uzyskać wszelkie informacje o przytuliskach, noclegowniach, ogrzewalniach lub punktach wydawania posiłków dla bezdomnych. Podmioty zapewniające schronienie, wyżywienie, odzież lub inne formy pomocy osobom bezdomnym na terenie gminy prowadzonych zarówno przez samorząd jak i organizacje pozarządowe w 2010 roku Częstochowa Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn – ul. Krakowska 80 tel. 34 368-39-53, 90 miejsc – nocleg, posiłki, opieka lekarska, łaźnia, czynne przez całą dobę Noclegownia dla Bezdomnych Mężczyzn – ul. Krakowska 80 tel. 34 368-39-53, 30 miejsc – nocleg, posiłki, opieka lekarska, łaźnia, czynne od Przytulisko dla Bezdomnych Mężczyzn – ul. Krakowska 80 34/ 365-58-08, 30 miejsc – nocleg, posiłki, opieka lekarska, łaźnia, czynne przez całą dobę Przytulisko dla Bezdomnych Rodzin – ul. Krakowska 80 bl., 234 365-58-08, czynne całą dobę, miejsc 5, nocleg, łaźnia, pralnia, posiłek całodniowy Przytulisko dla Kobiet „OAZA” – ul. Staszica 5 34/ 368-07-65, 42 miejsca, nocleg, posiłki, opieka lekarska, łaźnia, czynne przez całą dobę Noclegownia dla Kobiet „OAZA” – ul. Staszica 5, 34/ 368-07-65, 10 miejsc, czynne od do Ogrzewalnia dla osób bezdomnych – ul. Krakowska 80 34 368-39-53 czynne całą dobę zima, miejsc 40, łaźnia, pralnia, punkt wydawania odzieży, Rędziny Centrum Pomocy Rodzinie i Interwencji Kryzysowej w Mariance Rędzińskiej – ul. Srebrna 25, 42-242 Rędziny, 34 320-14-56, miejsc 40, nocleg, łaźnia, pralnia, punkt wydawania odzieży, posiłek UG Tytuł: Badania zjawiska bezdomności w 2019 r. Rekomendacje ekspertów RPO dla MRPiPS. Operator: Agnieszka Jędrzejczyk. poniedziałki 10:00 - 18:00. wtorek - piątek 8:00 - 16:00. 800 676 676 - połączenie bezpłatne z telefonów stacjonarnych oraz komórkowych. (22) 551 77 91 - połączenie płatne zgodnie z cennikiem operatora. tel Jesteś w:Ostatni dzwonek -> Ludzie bezdomni Dom to zazwyczaj symbol rodziny, spokoju, stabilizacji, kosmicznego ładu czy pępka świata. U Żeromskiego jednak staje się oznaką nieczułości wobec krzywdy bliźniego (mieszkanie Czernisza, Kalinowicza, Krzywosąda), a zarazem pokusą, którą należy przezwyciężyć (Judym mówi Joasi: „zakiełkuje we mnie wyschłe nasienie dorobkiewicza"), by stać się naprawdę wolnym i pomagać innym. W jednym z listów do narzeczonej Żeromski pisał: „Dom jest dla człowieka częścią jego istoty, toteż najbardziej brak tej części odczuwają tacy jak ja, co nie mieli prawie rodzinnego domu…”. Nadał swej powieści tytuł wieloznaczny i wielofunkcyjny, sygnalizujący tematykę utworu. Bezdomność ma u niego kilka obliczy, począwszy od dosłownego, widocznego w opisach warszawskiej biedoty czy najbiedniejszych mieszkańców Paryża, a skończywszy na metaforycznym, dotykającym bezdomności w jej przenośnym znaczeniu. Oto kilka interpretacji owej bezdomności: 1. bezdomność dosłowna, dotycząca głównych postaci utworu, pozbawionych domu, godziwych warunków życia, zajmujących walące się domostwa (Wiktor Judym), brudne i zaniedbane rudery. Główny bohater nie ma stałego miejsca zamieszkania. Po powrocie z Paryża mieszka w pokoju hotelowym, by w krótkim czasie wynająć małe mieszkanko, w którym urządza sobie gabinet (można stwierdzić zatem, że było to jego służbowe lokum). W dzieciństwie pozbawiony ciepła i bezpieczeństwa, musiał niejednokrotnie błagać swą wyrodną ciotkę, by po uprzednim wygnaniu go z siennika na przedpokoju, przyjęła do powtórnie. Podobną sytuację miała Joanna Podborska, która z racji wykonywanej pracy (była guwernantką), mieszkała w domach swych wychowanków, traktując spotykane rodziny, jak swoje własne. Wraz ze śmiercią rodziców utraciła prawa do niewielkiego dworku w Głogach, (który potem odwiedziła): „Gdzież oni są? W co się obrócili? Dokąd odeszli z tego miejsca? Całe moje ciało trzęsło się aż do głębi serca: Rozsypywałam się w proch przed śmiercią, z błaganiem, ażebym była godna posiąść tajemnicę. Gdzie jest mój ojciec, gdzie jest matka: gdzie Wacław?...”. Z tego powodu przez całe życie pragnęła założyć własny dom, który dałby jej schronienie i poczucie bezpieczeństwa, którego tak bardzo potrzebowała (widać to we fragmentach jej pamiętnika).Problem dosłownej bezdomności jest widoczny również we fragmentach opisujących „mieszkania” biedoty warszawskiej, izby w czworakach w Cisach czy „budy” robotnicze w Zagłebiu. Przecież nie można nazwać czegoś takiego: „(...)szły w dal drewniane, niskie, odrapane budynki, niepodobne ani do dworów, ani do chałup wiejskich, a przypominające jedne i drugie. Domostwa te były obwieszone jaskrawymi szyldami i zbryzgane błotem. Brud nie puszczał wzroku przechodnia do wnętrza mieszkań i mógł wcale skutecznie zastępować żaluzje. Od frontu mieściły się tam zresztą głównie sklepiki. W jednym sprzedawano nędzne kiełbasy, w drugim, bardziej może mizerniejszym, liche trumny” mieszkaniem. Prócz tego Żeromski porusza w utworze jeszcze aspekt całkowitej bezdomności, która dotknęła żebraków, ulicznych warszawskich nędzarzy sypiających pod gołym niebem, jak również mieszkańców Paryża, których losy Judym przedstawia w swym odczycie, wygłoszonym u dr. Czernisza. Opowiedział o noclegowej sytuacji w Paryżu, o instytucji hotelu Chateau-Rouge, w którym spędził jedną noc, obserwując życie tamtejszych biedaków. Płacili za nocleg sześć centymów, które w dzień musieli zarobić pracując jako pomocnicy tragarza lub zbierając niedopałki papierosów, z których wybierali resztki tytoniu, by je później sprzedawać w torebkach spieszącym do fabryk robotnikom. Nocleg trwał tylko do pierwszej w nocy. Potem, bez względu na pogodę byli wyrzucani na dwór. Jedni szli spać nadal pod most, drudzy w zakamarki biednych ulic, na ziemi, gdzie 1 2 3 Szybki test:O noclegowej sytuacji w Paryżu Judym opowiada:a) w rozmowie z Joasią w Cisachb) w kopalni "Sykstus"c) w rozmowie z Krzywosądem w Cisachd) w odczycie wygłoszonym u dr. CzerniszaRozwiązanieZ powodów politycznych na emigracji są:a) Tomasz Judym, Wiktor Judym, Joanna Podborskab) Wacław Podborski, Natalia Orszeńska, Węglichowskic) Leszczykowski, Natalia Orszeńska, Joanna Podborskad) Leszczykowski, Wacław Podborski, Wiktor JudymRozwiązanieNina Orszeńska wyjechała z kraju:a) z powodów zdrowotnychb) po porzuceniu jej przez narzeczonegoc) w imię miłości do Karbowskiegod) z powodów politycznychRozwiązanieWięcej pytań Zobacz inne artykuły: Partner serwisu: kontakt | polityka cookies Według danych. spisowych liczba dzieci i młodzieży do lat 19 pozostających bezdomnymi w roku 2011. wyniosła ogółem 1790 osób, z czego do tzw. I kategorii zaliczono 150 osób zaś do II Jesteś w:Ostatni dzwonek -> Ludzie bezdomni W tym budynku, który niegdyś był hotelem, spało w sali około pięciuset osób. Pierwszą izbę zajmowały kobiety z dziećmi, ze względu na obecność w niej pieca, drugą mężczyźni, a trzecią wszyscy, bez względu na płeć (spano w niej na podłodze i stołach). Tomasz opowiadał o dzielnicy nędzy i biedy Cite Jeanie d’Arc, gdzie jedno nędzne mieszkanie przypominające chlew, w którym trzyma się ziemniaki, kapustę, a nawet prosiaki, zajmują dwie rodziny z dziećmi. Potomstwo bawiło się w rynsztokach, a kobiety oddawały się prostytucji. Chałupy te stały wśród otwartych śmietników, z których szerzyły się choroby i zarazki. Ludzie nie mieli pojęcia o higienie. 2. bezdomność w znaczeniu przenośnym, która w powieści przybiera kształt poczucia samotności, wyobcowania i odrzucenia przez społeczeństwo. Postaci nie czują się częścią świata, cierpią z powodu braku w nim określonego miejsca, prowadzą tułaczy tryb życia (Judym sam decyduje o takim właśnie losie, gdy odrzuca związek z Joanną w imię najszlachetniejszych – w jego mniemaniu – pobudek). Można wyróżnić kilka rodzajów tej interpretacji tytułowej bezdomności: - bezdomność państwowa i narodowa, wynikająca z wyboru, dokonanego w imię walki o wolność i zaniechanie niesprawiedliwości. Brat głównego bohatera – Wiktor Judym – to doskonały przykład politycznego (wplątał się w bliżej nieokreślone działania konspiracyjne) i społecznego (nieustannie walczył o poprawę warunków swej ciężkiej pracy) emigranta. Jego bezdomność ma znaczenie utraty ojczyzny. Podobnym emigrantem jest Leszczykowski, który musiał opuścić Polskę po powstaniu styczniowym. Konsekwencją niemożności powrotu do ojczyzny były jego filantropijne działania (choć mieszkał w Konstantynopolu, pomagał Polakom bardziej, niż miejscowi społecznicy). Również Wacław Podborski – brat Joanny – zalicza się do grona postaci cierpiących z powodu bezdomności narodowej, która stała się przyczyną jego śmierci (umarł na zesłaniu, gdzie trafił prawdopodobnie z powodów politycznych). - bezdomność w sensie egzystencjalnym Główny bohater, mimo iż bezdomny w znaczeniu dosłownym, jest także bezdomny w sensie przenośnym. Wyobcowany i odrzucony przez środowisko warszawskich lekarzy wskutek wygłoszonego referatu o możliwościach poprawy stanu zdrowia biedoty) i cisowskich zarządców kurortu (po przedstawieniu projektu modernizacji zakładu). Na koniec powieści wybiera samotne życie, czym skazuje się na bezdomność moralną i uczuciową, uważając, że tylko to zapewni mu realizację założonych celów. Podobnie problem przedstawia się, gdy analizujemy historię Korzeckiego, który także świadomie skazuje się na bezdomność. Mężczyzna, dręczony złem świata, wyniszczany przez tę świadomość, nie akceptuje życia, w który widzi niesprawiedliwość i ciągły wyzysk i…wybiera śmierć. Rezygnuje z domu-ziemi, na rzecz nieznanego. Jego dramatyczny wybór jest świadectwem stanu, w jakim znajdował się od dłuższego czasu. Oto fragment pożegnalnego listu, który wysłała Judymowi: „Objawia się we mnie jakieś od Boga czy od bóstwa pochodzące zjawisko... Zdarza się to ze mną począwszy od dzieciństwa. Odzywa się głos jakiś wewnętrzny, który ilekroć się zjawia, odwodzi mię zawsze od tego, cokolwiek w danej chwili zamierzam czynić, sam jednak nie pobudza mię do niczego... To, co mnie obecnie spotkało, nie było dziełem przypadku; przeciwnie, widoczną dla mnie jest rzeczą, że umrzeć i uwolnić się od trosk życia za lepsze dla mnie sądzono. Dlatego właśnie owo Dajmonion, ów głos wieszczy nie stawił mi nigdzie oporu”. Śmierć, choć niebędąca wynikiem samobójstwa, lecz skutkiem długotrwałej choroby – skazuje jeszcze jedną postać utworu na opuszczenie domu-ziemi. Chodzi tu o panią Daszkowską, której bezdomność, podobnie jak Korzeckiego, jest pojęciem metafizycznym (oboje opuszczają schronienie wszystkich ludzi – Ziemię).strona: 1 2 3 Szybki test:Tytuł "Ludzie bezdomni":a) wszystkie odpowiedzi są poprawneb) jest wielofunkcyjnyc) jest wieloznacznyd) sygnalizuje tematykę utworuRozwiązanieZ powodów politycznych na emigracji są:a) Tomasz Judym, Wiktor Judym, Joanna Podborskab) Leszczykowski, Wacław Podborski, Wiktor Judymc) Wacław Podborski, Natalia Orszeńska, Węglichowskid) Leszczykowski, Natalia Orszeńska, Joanna PodborskaRozwiązanieNina Orszeńska wyjechała z kraju:a) z powodów zdrowotnychb) w imię miłości do Karbowskiegoc) z powodów politycznychd) po porzuceniu jej przez narzeczonegoRozwiązanieWięcej pytań Zobacz inne artykuły: Partner serwisu: kontakt | polityka cookies W "Ludziach bezdomnych" Żeromski przedstawił typ bohatera - romantycznego organicznika, którego nazwisko jest tożsame z określoną postawą polskiej inteligencji. Judym stał się postacią wiecznie żywą, która nie może pozostać zapomniana przez interpretatorów.
Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym - Edycja 2022 W dniu 25 stycznia 2022 r. Marlena Maląg, Minister Rodziny i Polityki Społecznej podpisała nową wersję programu "Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym". W dokumencie wprowadzono kilka zmian, w odniesieniu do Programu obowiązującego w 2021 r. Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym Edycja 2021 W dniu 11 stycznia 2021 r. Marlena Maląg, Minister Rodziny i Polityki Społecznej podpisała nową wersję programu "Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym". W dokumencie wprowadzono kilka zmian, w odniesieniu do Programu obowiązującego w 2020 r. Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym - Edycja 2020 W dniu 15 stycznia 2020 r. Marlena Maląg, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podpisała nową wersję programu "Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym". W dokumencie wprowadzono kilka zmian, w odniesieniu do Programu obowiązującego w 2019 r. Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym - Edycja 2019 W dniu 4 grudnia 2018 r. Pani Elżbieta Rafalska, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podpisała nową wersję programu "Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym". W dokumencie wprowadzono kilka zmian, w odniesieniu do Programu obowiązującego w 2018 r. Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym - Edycja 2018 [ r.] Nowy program Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej: Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym. Sprawozdania z realizacji działań na rzecz osób bezdomnych w województwach Ogólnopolskie badanie liczby osób bezdomnych Program wspierający rozwiązywanie problemu bezdomności Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska 4 grudnia 2015 r. zatwierdziła nowy resortowy program pod nazwą „Program wspierający rozwiązywanie problemu bezdomności”. Rejestry miejsc, w których gminy udzielają tymczasowego schronienia osobom bezdomnym Obowiązek prowadzenia przez wojewodę rejestru miejsc, w których gmina udziela tymczasowego schronienia w schroniskach dla osób bezdomnych, schroniskach dla osób bezdomnych z usługami opiekuńczymi, noclegowniach oraz ogrzewalniach, wynika z art. 48a ust. 11 ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej.
\n \nproblem bezdomności w ludziach bezdomnych
Ilu bezdomnych jest w Trójmieście?, Ilu bezdomnych jest w Trójmieście? - Forum Gdańsk, Gdynia, Sopot. Porozmawiaj o aktualnych problemach i radościach mieszkańców Trójmiasta. Powieść Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni” ujmuje problematykę społeczną w kategoriach moralnych. Pisarz starał się ukazać źródła zła, wzbudzić niepokój i zmusić odbiorcę do myślenia o rzeczach, które działy się obok niego, lecz do tej pory były przemilczane przez literaturę. Świat bohaterów powieści jest światem przepełnionym złem – światem, który obnaża w sposób przerażająco realistyczny nędzę życia klasy pracującej. Autor wiernie odtwarza warunki życia i pracy robotników z Warszawy, chłopów z Cisów oraz górników z Zagłębia. Jest to świat widziany oczami wykształconego lekarza, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, gdzie tkwią źródła zła. Domy tych ludzi przypominają nory, ich praca jest ponad siły, wyniszczająca organizmy. Umierają oni w wieku trzydziestu lat, fizycznie będąc już starcami. Zło nie kończy się w chwili ich śmierci – zostaje przekazane dzieciom, które powielają model biedy. Judym zna doskonale realia życia biednych, ponieważ sam wywodzi się z tej klasy. I tylko ten, który to przeżył i widział, potrafi w pełni zrozumieć krzywdę społeczną. Żeromski wskazuje przyczyny tego zła. Mają one podłoże społeczne, historyczne i egzystencjalne. Nędza ludzi w dużej mierze wynika z obojętności klas posiadających. Warszawscy lekarze nie czują potrzeby podjęcia walki z chorobami ludzi ubogich, nie chcą podjąć próby polepszenia ich warunków bytowych. Są lekarzami ludzi bogatych, a swój zawód sprowadzają do korzyści materialnych. Zarząd zakładu leczniczego w Cisach nie widzi konieczności osuszenia stawów, które powodują malarię u chłopów z folwarcznych czworaków, ponieważ to pociągnęłoby za sobą dodatkowe koszty. Nie zwracają też uwagi na to, że szlam zostaje spuszczony do pobliskiej rzeczki, z której chłopi biorą wodę do picia. Zło tkwi również w historii Polski – kraju pod zaborami. Losy Wacława, brata Joasi Podborskiej, umierającego na zesłaniu odzwierciedlają losy tych, którzy stawili opór zaborcy i zostali pozbawieni domu-ojczyzny. W życiu człowieka także tkwi zło – jest ono wypełnione cierpieniem i zakończone śmiercią, która jest nieuniknionym elementem ludzkiego losu. Śmierć zabiera panią Daszkowską, która pragnie żyć dla swoich dzieci. Samobójczą śmiercią kończy się życie Korzeckiego, który nie potrafił pogodzić się ze złem tego świata. Z tych przyczyn zła wynika system wartości, który uwidacznia się podczas rozmowy Korzeckiego z młodym Kalinowiczem. System, w którego centrum zawsze powinien stać człowiek. Najpełniej oddają go słowa wypowiedziane przez inżyniera: strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
Osób Bezdomnych, w Gdańsku Referat Osób Bezdomnych a w Szczecinie Dział Osób Bezdomnych). Specjalistyczne komórki wspierające osoby, których głównym problemem jest brak dachu nad głową są zawiązywane najczęściej na terenie dużych miast, gdzie skala zjawiska bezdomności liczona jest w set-kach osób.

OD NASZEGO KORESPONDENTA Z POLSKI „CUCHNĄCY, podchmieleni, szarzy ludzie, bez własności, bez tożsamości, bez niczego!” To ogólnie przyjęty stereotyp, ale zdaniem wolontariuszy z Częstochowy, którzy pomagają bezdomnym, właśnie tak postrzegane są osoby niemające dachu nad głową. Kilka lat temu tygodnik The Economist donosił, że w stolicy Mongolii, Ułan Bator, spora część wielotysięcznej rzeszy bezdomnych dzieci mieszka w cuchnących kanałach ściekowych albo w tunelach ciepłowniczych. Chociaż wielu Mongołów było zszokowanych tą informacją, niektórzy uznali, że przyczyna tkwi w tym, iż „ludzie są zbyt leniwi, by opiekować się własnymi dziećmi” — zauważono w tygodniku. Na drugiej półkuli bojówkarze samozwańczej straży miejskiej mordują dzieci wałęsające się po ulicach. Dlaczego? W pewnej publikacji oenzetowskiej wyjaśniono: „W Ameryce Łacińskiej dużo przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, policji, mediów i biznesu, a także sporo zwykłych obywateli uważa, że dzieci ulicy stanowią moralne zagrożenie dla cywilizowanego społeczeństwa”. To samo źródło podaje: „W stanie Rio de Janeiro codziennie zostaje zabitych średnio troje takich dzieci”. Bezdomni „budzą w nas lęk, niepokój (...). Ale oni też są ludźmi i też są głodni. Jest ich naprawdę dużo” — czytamy na stronie internetowej wolontariuszy z Częstochowy. Dodano tam: „Liczymy, że i w tym roku znajdą się ludzie, którzy dostrzegą tę wielką potrzebę”. A czego naprawdę potrzebują bezdomni? [Ilustracja na stronach 2, 3] W tym kanale mieszka grupa bezdomnych dzieci [Prawa własności] Jacob Ehrbahn/​Morgenavisen Jyllands-Posten

3.1.5. Model wyjścia z bezdomności: „w dążeniu do samodzielności z bagażem życiowych doświadczeń” 112 3.2. Pan Karol 119 3.2.1. Życie narratora przed okresem bezdomności 119 3.2.2. Życie narratora w okresie bezdomności 141 3.2.3. Życie narratora po wyjściu z bezdomności 161 3.2.4. Trajektoria bezdomności 170 3.2.5. Pierwsze skojarzenie, gdy mówi się "człowiek bezdomny", przywodzi na myśl ubogiego kloszarda bez dachu nad głową. Jest to bardzo naturalne. Problem fizycznej bezdomności jest dziś u nas dość nabrzmiały i w każdym mieście możemy spotkać ludzi koczujących na ulicach, bądź dworcach kolejowych. Niemniej, teoretycznie problem ten rozwiązać łatwo - wystarczy zapewnić tym ludziom dach nad głową poprzez odpowiednie rozbudowanie systemu opieki socjalnej. Czy nas, jako społeczeństwo, na to stać, to już inna para kaloszy. Tym zajmują się Minister Finansów i Minister Budownictwa i nie jest to sprawa dla ucznia piszącego szkolne wypracowanie. Gdy bliżej przyjrzeć się pojęciu bezdomności, zwłaszcza mając w pamięci lekturę "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego, okazuje się, iż bezdomność to nie tylko fizyczny brak budynku, w którym można by mieszkać. Bywają ludzie, którzy posiadają bardzo piękne domy i z pozoru zdaje się niczego im do szczęścia nie brakować, a mimo to cierpią oni swego rodzaju bezdomność - bezdomność społeczną. Problem bezdomności społecznej dotyka dziś bardzo wielu ludzi. Na dobrą sprawę, nikt chyba nie ma pojęcia o jego rzeczywistej skali, bo nie sposób go zmierzyć. Bezdomnych mieszkających na ulicy dosyć łatwo jest policzyć. Natomiast osób, które mimo posiadania domu czują się bezdomne, zliczyć prawie że nie sposób. Skąd bierze się taka bezdomność społeczna? Wiele jest jej konkretnych przyczyn. Można je jednak z grubsza podzielić na dwie grupy. Są to przyczyny leżące po stronie osób, których bezdomność dotyka i przyczyny od nich niezależne. Bezdomność społeczna, mająca swe źródło w postępowaniu osoby nią dotkniętej, jest niejako bezdomnością na życzenie. W pewnym momencie życia dana osoba decyduje się odizolować od swego środowiska. Taka sytuacja może, na przykład, dotyczyć młodego człowieka, który z powodu niemożności porozumienia się ze swą rodziną, zrywa z nią wszelkie kontakty i rozpoczyna życie "na własną rękę". Dopóki nie założy on własnej rodziny lub nie powróci na łono swej rodziny naturalnej, jest on, w pewnym sensie, człowiekiem bezdomnym. Przykład ten jest jednak mało "literacki" - nie wstrząsa on, nie porusza ani nie zastanawia. Skoro ktoś życzy sobie prowadzić samotniczy tryb życia i dobrze mu z tym - proszę bardzo! Nic, tylko życzyć szczęścia i powodzenia. Niekiedy jednak społeczna bezdomność, choć wynika ze świadomego wyboru człowieka, jest o wiele bardziej dramatyczna. Ma to miejsce, gdy jest ona skutkiem wyboru dwu alternatywnych dróg życiowych: poświęcenia się dla społeczeństwa lub życia tylko dla siebie i swoich bliskich. Działalność społecznikowska utrudnia często życie rodzinne, czasem wręcz uniemożliwia rozpalenie własnego domowego ogniska. Wybór pomiędzy życiem dla siebie czy dla innych dziś jest prosty. Za żadną z tych opcji nie przemawiają specjalne względy. Decyzja należy do jednostki. Jednak dawniej, w czasach o których pisał Żeromski w "Ludziach bezdomnych", za oddaniem swego życia społecznej służbie, przemawiał moralny, obywatelski obowiązek. Akcja powieści rozgrywa się w epoce pełnego rozkwitu pozytywizmu. Sztandarowymi hasłami tych czasów są praca organiczna i praca u podstaw, wcielane w życie przez młodych zwolenników pozytywistycznej filozofii. Praca u podstaw oznaczała podnoszenie moralnego i edukacyjnego poziomu najniższych warstw społeczeństwa - chłopów i robotników. Wymagała ona mrówczego trudu uczynienia z tych szerokich proletariackich rzesz świadomych obywateli. Był to sposób pozytywistów na odzyskanie niepodległości. Uważali oni bowiem, że niepodległy może być tylko naród świadomy swej odrębności. Jaka natomiast była świadomość narodowa u niepiśmiennego chłopa, który z nieufnością obserwował "wojny panów", czyli powstania narodowowyzwoleńcze? Toteż należało tego chłopa oświecić i ucywilizować. Nauczyć go jego praw i obowiązków. Uświadomić mu, że jest on Polakiem. Do tego zadania, zakrojonego na bardzo szeroką skalę, potrzebna była armia wykształconych ludzi, gotowych szerzyć oświatę wśród szerokich mas ludowych. W Polsce końca XIX wieku takiej wystarczająco liczebnej armii nie było, toteż ci, którzy decydowali się wypełniać to szczytne zadanie, musieli poświęcić się mu bez reszty, rezygnując ze wszystkiego, co mogło być dla nich cenne - posiadania rodziny, robienia zawodowej kariery. Główni bohaterowie "Ludzi bezdomnych" to właśnie tacy młodzi, zaangażowani w działalność społeczną pozytywiści. Tomasz Judym jest świeżo upieczonym lekarzem medycyny, jego ukochana, Joanna Podborska - szkolną nauczycielką. Mają oni oboje jasną świadomość ciążącego na nich moralnego obowiązku poświęcenia się dla dobra ludu. Ta świadomość, a zarazem i potrzeba, silniejsza jest u Judyma niż u Joasi, lecz ona doskonale go rozumie i w żaden sposób nie zamierza mu utrudniać jego społecznej misji. Nie można jednak powiedzieć, że doktor Judym jest zdecydowanym zwolennikiem rezygnowania z życia osobistego dla charytatywnej działalności. O, nie! On przeżywa poważne rozterki, zanim zdecyduje się złożyć swą miłość do Joasi na ołtarzu społecznej służby. Chciałby być doktorem ubogich, w pełni wypełniającym hipokratesową przysięgę niesienia pomocy wszystkim potrzebującym, a nie tylko tym, którzy są w stanie za medyczną usługę odpowiednio zapłacić. Jednak chciałby również założyć rodzinę, mieć dom, kochającą żonę i dzieci. Wie jednak doskonale, iż aby założyć rodzinę potrzebuje pieniędzy na jej utrzymanie. A tych natomiast nie zarobi, jeśli poświęci się leczeniu ubogich, bo przecież ludzie biedni nie będą mieli mu czym płacić. Toteż doktor Judym staje przed trudnym dylematem - albo rodzina i zarzucenie misji leczenia biedaków, albo działalność społeczna i związana z tym bezdomność. Obie drogi życiowe kuszą. Jedna osobistym szczęściem, druga poczuciem dobrze spełnianego obowiązku. Obie też mogą okazać się bardzo trudne, jeśli którąś z nich wybierze. Jedna spowoduje, że nie będzie miał spokojnego sumienia, druga zaś, iż na zawsze pozostanie człowiekiem bezdomnym. Doktor Judym, postawiony przed tak trudnym wyborem, decyduje się po pewnym wahaniu oddać służbie dla społeczeństwa. Swą decyzję przedstawia Joasi, która w pełni go rozumie i akceptuje wybór, jakiego dokonał. Symbolem dramatycznego rozdarcia, jakie przeżywają zarówno Judym, jak i Joasia, jest rozdarta na dwoje uderzeniem pioruna sosna, która jest elementem krajobrazu stanowiącego tło ich rozstania. Wybór, jakiego dokonali Judym z Joasią, choć świadomy, był mocno ograniczony zewnętrznymi uwarunkowaniami epoki, w jakiej przyszło żyć bohaterom Żeromskiego. Dzisiaj nie ma takiej społecznej i moralnej presji, jaka działała na tę literacką parę. Aczkolwiek i dziś zdarzają się wybory, powodujące swoisty rodzaj społecznej bezdomności, w których wolna wola osób dokonujących wyboru bywa mocno ograniczona. Ograniczenia te mają charakter nie moralny czy społeczny, a ekonomiczny. Na skutek transformacji ustrojowej, jaką przeszedł nasz kraj w ostatnich latach, wiele rodzin stanęło w obliczu poważnych problemów finansowych. Dzika, nieustanna pogoń za dobrami materialnymi, które mają zapewniać egzystencję rodzinie, okazuje się niekiedy bardziej jej szkodzić niż pomagać. Oto bowiem, nie wiadomo jak i kiedy, członkowie takiej rodziny, która stara się zgromadzić jak najwięcej dóbr wszelkim możliwym kosztem, stają się ludźmi bezdomnymi. Osłabiają się rodzinne więzi, osoby tworzące taką rodzinę mają coraz mniej czasu dla swych najbliższych, stają się oni sobie coraz bardziej obcy. Problem ten nie jest bardzo straszny, gdy dotyczy rodzin dobrze sytuowanych. Te, jeśli uświadomią sobie powagę ich sytuacji, mogą przewartościować swe cele i ograniczyć pozyskiwanie materialnych dóbr, poświęcając uzyskany w ten sposób czas na kultywowanie rodzinnych więzi i zapobieganie w ten sposób problemowi bezdomności wtórnej swych członków. Jednak problem ten okazuje się nie do przezwyciężenia, kiedy dotyka on rodzin, które mimo maksymalnego poświęcenia dla zapewnienia sobie materialnego zaplecza funkcjonowania, z trudem je uzyskują. Wówczas bezdomność ludzi tworzących taką rodzinę jest tak nieunikniona, jak bezdomność bohaterów Żeromskiego. Wreszcie na zakończenie chcę powiedzieć kilka słów o społecznej bezdomności ludzi, która ma swe podłoże w przyczynach od nich niezależnych. Jest to problem szczególnie bolesny w dzisiejszych czasach. Jego ofiarami padają osoby w jakiś sposób upośledzone, nie umiejące odnaleźć się w społeczeństwie czy też, ze względu na swą odmienność, przez to społeczeństwo odrzucane. Ten problem dotyka niechcianych dzieci, które stają się społecznymi sierotami, tułającymi się po państwowych przytułkach. Jest on również udziałem części samotnych osób niepełnosprawnych. Bardzo często ludzie tacy, ze względu na swe fizyczne ułomności, nie potrafią zbudować swego domu lub, mimo szczerych chęci, są odrzucani przez nietolerancyjne, pełne małostkowości i uprzedzeń społeczeństwo. Społeczność potrafi też brutalnie i bezwzględnie wykluczyć ze swego grona wszelkie jednostki, które w jakiś inny, niż fizyczna ułomność, sposób odbiegają od powszechnie przyjętych norm. Los taki staje się często udziałem osób o homoseksualnej orientacji płciowej, alkoholików, byłych więźniów i wielu innych jeszcze, których ciężko tu wszystkich wymienić. Źródło bezdomności ludzi wspomnianych w tym akapicie leży po stronie społeczeństwa, w jakim przyszło im żyć. Odrobina tolerancji i zrozumienia dla ich odmienności często mogłaby zlikwidować problem ich wyobcowania.
W artykule analizie poddano przyczyny bezdomności deklarowane przez bezdomnych w zaawansowanym wieku i fazie bezdomności oraz osób do 37 roku życia, z którymi przeprowadzono wywiady. Dane
Nowy rząd Niemiec obiecuje, że do 2030 roku położy kres bezdomności. Najpierw jednak musi się zorientować, jak duży jest to problem – o czym działacze organizacji wiedzą aż za dobrze. W schronisku Caritas w Gesundbrunnen, różnorodnej dzielnicy robotniczej w północnym Berlinie, w ciągu dnia jest cicho. Nie oznacza to jednak, że nie ma tu wiele do zrobienia. Martin Parlow, pracownik zatrudniony na pół etatu w katolickiej organizacji pomocy społecznej, zajmuje się organizacją w schronisku: musi kupić jedzenie, zapłacić rachunki i zaplanować pracę personelu. Każdej nocy, jak mówi, około 18 mężczyzn znajduje tu schronienie przed zimnem. Mogą tu wziąć prysznic, otrzymać ciepły posiłek i bezpieczne miejsce do spania. Niektórzy z nich są pijani, gdy przyjeżdżają. Inni uciekają przed prawem za drobne wykroczenia. Większość z nich jest w Niemczech poza systemem, bo przybyła z innych części Unii Europejskiej. Następnego ranka znów wychodzą na zewnątrz, by stawić czoła różnym trudnym okolicznościom: nisko płatnej pracy lub żebractwu, walce z uzależnieniami, nieleczonym dolegliwościom psychicznym i fizycznym. Żywioły są ich wrogiem. – Niektórzy ludzie przychodzą tu od lat, co jest dziwne i smutne, bo to naprawdę podstawowe zakwaterowanie – mówi DW Martin Parlow, który nadzoruje ośmioosobowy zespół pracowników. Skromne tymczasowe schronienie W schronisku jest ciepło, ale skromnie. Główna część sypialna ma wygląd taniego hostelu: metalowe łóżka piętrowe rozłożone na podłodze z linoleum, dla prywatności przedzielone prostymi parawanami. Wielu z gości, którzy tu śpią, wraca co noc i zostawia przy łóżkach podstawowe rzeczy – kapcie, czapki, napoje i kosmetyki do ciała. Martin Parlow pracuje w schronisku już trzeci rok, co oznacza, że większość jego doświadczeń dotyczy warunków pandemicznych. Pomimo powszechnego strachu na początku schronisko odmówiło zawieszenia pracy, gdy koronawirus pojawił się w Niemczech. Dostosowano za to jego prace do obowiązujących wymogów np. zgodnie z ograniczeniami dystansu społecznego zmniejszono liczbę zakwaterowanych. Zwykle było to 25 osób, a nawet więcej, jeśli wymagała tego rozpaczliwa sytuacja. Maski, testy i śledzenie kontaktów to luksusy. Personel jest teraz zaszczepiony, podobnie jak niektóre osoby bezdomne, które tu przychodzą, ale zaszczepieni kilka miesięcy temu szczepionką Johnson & Johnson mogą być teraz mniej chronieni. Martin Parlow i jego zespół zapewniają ciepły posiłek i ciepłe łóżko w berlińskim schronisku, ratując życie bezdomnym Długotrwały problem, rozwiązanie tylko zimą – Naszą misją jest ratowanie życia poprzez zapewnienie ciepłego schronienia – wyjaśnia Martin Parlow. – Gdy ten system został stworzony 30 lub 40 lat temu, ludzie umierali na ulicach – dodaje. Zaletą bycia otwartym tylko w nocy i w zimie, mówi, jest to, że ludzie mogą przychodzić bez formalności; bez pokazywania dokumentów, bez zadawania pytań. Ale jest też wiele minusów. Prowadzenie noclegowni jest drogie – około 45 euro za łóżko, za noc i to pomimo ograniczonych usług. Berlińska sieć dla bezdomnych zmierza w kierunku modelu 24/7, mówi Parlow, co pozwoliłoby zapewnić więcej usług w zakresie doradztwa, pomocy w znalezieniu pracy i długoterminowych perspektyw mieszkaniowych. Problem mieszkaniowy w Niemczech Jednak są to rozwiązania prowizoryczne. W Berlinie i w całych Niemczech niedobór mieszkań i gwałtownie rosnące czynsze utrudniają znalezienie i utrzymanie stabilnych warunków życia. W Niemczech istnieje znaczny sektor niskich płac, a badania wykazały, że nierówności w dochodach rosną i coraz większa część pensji musi być przeznaczana na czynsz, a presja ta wkrada się też do klasy średniej. – Jeśli nie masz poczucia bezpieczeństwa we własnych czterech ścianach, wszystko inne jest tak trudne – powiedział Parlow. – Jak wyleczyć się z alkoholizmu, jeśli dzielisz pokój z alkoholikiem? Nawet wielkie organizacje, takie jak Caritas, mają problemy z zabezpieczeniem niedrogich zasobów mieszkaniowych, aby przekazać je ludziom w potrzebie, dodał. Mieszanka firm for- i non-profit, współpracujących z miastem, oferuje krótkoterminowe miejsca dla dziesiątek tysięcy ludzi, w których zostają przez lata. Wzmożona migracja zaskoczyła decydentów na przestrzeni lat, podobnie jak pośpiech inwestorów na rynku nieruchomości. To, w połączeniu z niewystarczającymi przepisami mieszkaniowymi i brakiem ich egzekwowania, przyczyniło się do powstania problemu bezdomności. Cele, plany i mało szczegółów Kolejny rząd Niemiec, kierowany przez socjaldemokratów (SPD) chce radykalnie rozszerzyć budownictwo mieszkaniowe z naciskiem na przystępność cenową i położyć kres bezdomności do 2030 roku. Umowa koalicyjna wspomina o „przedstawieniu narodowego planu działania”, ale brak w niej konkretów, jak to zrobić. – Cel, jakim jest pokonanie bezdomności w tym dziesięcioleciu, może się udać tylko dzięki współpracy na wszystkich szczeblach – mówi Ingrid Herden, rzeczniczka SPD. – Dlatego też powstanie grupa robocza między rządem federalnym a krajami związkowymi, która podejmie się prac przygotowawczych związanych z przedstawieniem narodowego planu działania – dodaje. Niemcy mają czteroletnie okresy legislacyjne, co oznacza, że następny rząd może potrzebować do 2025 roku czasu na opracowanie takiego planu. To pozostawiłoby pięć lat na jego wdrożenie. – Prawdą jest, że nowy rząd musi jeszcze ustalić, co pociąga za sobą krajowy plan działania i jak cele umowy koalicyjnej zostaną urzeczywistnione – mówi Krister-Benjamin Schramm, rzecznik Partii Zielonych. Jak dodał, propozycja Zielonych z 2019 roku dotycząca walki z bezdomnością pozostaje brana pod uwagę. SPD i Zieloni są również w berlińskim rządzie lokalnym, który w swojej umowie koalicyjnej zaproponował nieco bardziej konkretne kroki na poziomie kraju związkowego. Należą do nich przeznaczenie większych środków własnych i unijnych na walkę z bezdomnością, ściślejsze prawne przyglądanie się eksmisjom i obniżenie wymogów do otrzymania mieszkania. Zarówno rząd Berlina jak i rząd federalny mówią o „housing first”, czyli koncepcji opracowanej w Stanach Zjednoczonych i wypróbowywanej w Niemczech, która ma na celu wprowadzenie ludzi do ich własnych domów bez żadnych zobowiązań. Odwraca to scenariusz innych programów, w których bezdomni muszą najpierw spełnić pewne wymagania, np. poradzić sobie z uzależnieniem, zanim otrzymają szansę na mieszkanie. Główna część sypialna jest skąpo umeblowana. Brak dokładnych danych Organizacje pomocy społecznej z zadowoleniem przyjęły nową wolę polityczną do walki z bezdomnością, ale czekają konkrety. Federalne Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym (BAG W) domaga się silniejszych konstytucyjnych gwarancji mieszkaniowych, większej ochrony przed eksmisją, lepszej kontroli czynszów i ułatwień dla osób nieposiadających stałego adresu zamieszkania, aby mogły otrzymać odpowiednią opiekę zdrowotną. Podejmowanie działań – i wiedza o tym, ile to może kosztować – nie może mieć miejsca bez solidniejszego wyczucia skali problemu. Ustawa nakazująca regularne i kompleksowe zbieranie danych na temat bezdomności weszła w życie dopiero w 2020 roku, a pierwsze statystyki mają pojawić się dopiero w przyszłym roku. Do tego czasu rzecznicy i decydenci mogą opierać się jedynie na najlepszych szacunkach. W całym kraju w 2018 roku było 678 000 osób bez domu, według BAG W. Obejmuje to 441 000 uchodźców i 19 000 dzieci. Prawie 12 proc. miało pracę, a prawie taki sam udział stanowili emeryci i renciści. Dług mieszkaniowy był główną przyczyną utraty domu. Szacuje się, że liczba ta wzrosła ponad trzykrotnie od 2008 roku, głównie za sprawą uchodźców, którzy, pomimo chronionego statusu społecznego i często umiejętności umożliwiających zatrudnienie, mogą łatwiej wypaść z systemu i mieć trudności ze znalezieniem solidnej pracy. Martin Parlow twierdzi, że prawdziwa liczba zagrożonych może być znacznie wyższa. Szacunki nie uwzględniają na przykład młodych ludzi, którzy nie mogą opuścić domów swoich rodziców, czy tych, którzy tkwią w krzywdzących związkach, bo nie mają, dokąd pójść. W samym Berlinie, zdaniem Parlowa, może być 200 000 osób w niepewnej sytuacji mieszkaniowej. Czekając na plany państwa, schroniska takie jak to, które Parlow nadzoruje w Berlinie, pozostaną na pierwszej linii frontu w walce z bezdomnością; w dużej mierze pokonane przez siły społeczne i ekonomiczne, którym muszą stawić czoła. – Ten problem da się rozwiązać, jeśli społeczeństwo i rząd naprawdę tego zechcą – podsumowuje działacz. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Bezdomność jako problem społeczny. 1. Pojęcie bezdomności W polskiej literaturze naukowej i publicystyce nie dopracowano się jednej, powszechnie uznawanej definicji bezdomności. W bardzo wielu publikacjach spotyka się rozważania związane z niejasnościami definicyjnymi pojęcia

Społeczeństwo jest odpowiedzialne za bezdomność i co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Każdy z nas w równej mierze przyczynił się do tego, że ktoś dzisiaj nie ma co jeść i śpi na ulicy. Głoszone hasła o odpowiedzialności za własne życie, albo te bzdury o tym, że każdy jest kowalem własnego losu, albo że wystarczy wziąć się do roboty, tylko pogłębiają społeczne bariery. Musimy zmienić sposób, w jaki postrzegamy ludzi bezdomnych, aby rozwiązać problemy, przez które znaleźli się w takiej sytuacji. Dlaczego ludzie są bezdomni? Ludzie doświadczający bezdomności są narażeni na wszelkiego rodzaju stereotypy. Większość ze stereotypów o ludziach bezdomnych oczywiście opiera się na założeniu, że sami sobie są winni. I bądźmy szczerzy: większość z nas przechodzi obok takich ludzi obojętnie. Nie rozmawia się z nimi i nie pyta ich, co się stało ani dlaczego nie mają gdzie spać. Unikanie ludzi bezdomnych jest podyktowane nie tylko pogardą, ale i strachem. Bo jednak każdy z nas ma tą świadomość, że w każdej chwili może się zmienić sytuacja osobista lub materialna. Sprawdź też: Jak zapomnieć o kimś, kogo się kochało? Jednak problem bezdomności jest źle zrozumiany. Przede wszystkim kryją się za tym błędne przekonania. Do tego większość ludzi nie zazna nigdy biedy. Dlatego im się może wydawać, ze wolność wyboru i wysiłek pracy wystarcza do utrzymania życia z godnością na poziomie. W większości przypadków bezdomność to problem przejściowy Dla większości bezdomność to problem tymczasowy. I tutaj można dalej pociągnąć dyskusję i wnieść podział na ludzi bezdomnych na ulicy i tych, którzy mogą liczyć na rodzinę albo przyjaciół. Jednak status bezdomności wbrew pozorom ma swoją definicję. To w dużej mierze ludzie, którzy w ciągu kilku dni rozwiążą swoje własne problemy mieszkaniowe. Niektórzy znawcy tematu, których badania koncentrują się na bezdomności, mówią nawet o 80% osób korzystających z tymczasowych schronisk pomocy społecznej. Większość z nich przebywa tam przez krótki czas. Niektórzy przechodzą trudny okres i czekają na kolejną albo zaległą wypłatę, podczas gdy inni szybko znajdą przyjaciela lub krewnego, który ich przygarnie. Zły stan zdrowia i uzależnienia U podstaw problemu bezdomności leży uzależnienie lub choroba psychiczna. Jednak w wielu przypadkach te problemy są wynikiem, a nie przyczyną bezdomności. Dla wielu to też jest błędne koło. Często negatywne doświadczenia, kiepski stan psychiczny i bezdomność pogarszają istniejące wcześniej problemy lub tworzą nowe problemy związane ze zdrowiem psychicznym. Lub po prostu ludzie wpadają w uzależnienia. Czasami alkohol lub narkotyki funkcjonują jako mechanizmy radzenia sobie z trudnymi warunkami życia. „Idź do pracy” zwykle nie wystarczy, aby wyjść z bezdomności Inny stereotypy to patrzenie na ludzi doświadczających bezdomności jak na osoby nieudolne i niechętne do pracy. Wiele badan, których chyba nawet już nie ma sensu wyszukiwać i przytaczać, potwierdziło ogólną opinię, że wszystko, czego potrzebuje osoba bezdomna, to stabilne źródło dochodu. Nic bardziej mylnego. Głodny, brudny i zmęczony psychicznie człowiek nie może pracować. Ale ci, którzy przeżyli na ulicy, nie są leniwi. Wręcz przeciwnie. Bycie bezdomnym to wbrew pozorom ciężka praca i walka o przetrwanie. Przemierzanie miasta, aby zdobyć posiłek, spotkać się z pracownikiem socjalnym, znaleźć miejsce do spania lub szukanie wszystkiego, co da się sprzedać na złom. I najtrudniejsze w tym wszystkim, czyli prośba o pomoc. Trudno stwierdzić w ich przypadku, że nie pracują. Wielu sławnych pisarzy i artystów było bezdomnymi. Akurat to nie są zbyt dochodowe zajęcia, jednak czasami to była świadoma decyzja, aby rozwijać talent i umiejętności, a nie inwestować w komfort i bezpieczeństwo. Polityka rządu na rzecz zapobiegania bezdomności Mimo że oficjalnie liczba bezdomnych w Polsce maleje (NIK, 2020), to trudno stwierdzić, czy to dzięki zmianie sytuacji osobistej tych ludzi, czy dzięki działalności samorządowej. Ale jest to kwestia debaty nie tylko w Polsce. W każdym kraju na świecie, z kilkoma wyjątkami, problem bezdomności nie jest adresowany prawidłowo, przez co nie jest skutecznie rozwiązywany. Uważa się, że problem bezdomności to w miarę młody i nowy problem. Niektórzy zwracają uwagę na lat 80. ubiegłego stulecia i uznają to za początek, od kiedy sytuacja zaczyna doskwierać społeczeństwu. Z punktu widzenia systemu może tak jest. Jednak bezdomność jest tak stara, jak ludzkość. Nie wspominając o człowieku pierwotnym. Jednemu faktowi nie można zaprzeczyć. Jest za mało mieszkań i dostęp do nich jest też utrudniony. Niepewność na rynkach pracy, gospodarka globalna, matki samotnie wychowujące dzieci albo mężczyźni bez rodziny i pracy; różne sytuacje życiowe sprawiły, że coraz więcej osób znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Zmiany społeczne są za szybkie i za dynamiczne i polityka nie nadąża za tymi trendami, aby chronić osoby nimi dotknięte. Wyjście z bezdomności przy odpowiednim wsparciu Bezdomni są samodzielni w życiu na ulicy i dają sobie rade, jak potrafią. Natomiast wyjście z bezdomności to trudny proces, który przede wszystkim wymaga wsparcia. Jednak ogólne dane pokazują, że nawet 80% ludzi wyciągniętych z bezdomności radzi sobie co najmniej przez kolejne kilka lat. Oczywiście wsparcie socjalne musi być wystarczające. Opieka zdrowotna, jedzenie, dostęp do psychologa i ewentualnie terapii. No i oczywiście czas. Powrót do normalności może zająć kilka długich lat. Nie każdy będzie w stanie się dostosować. Życie na ulicy przyzwyczaja do braku zobowiązań, do wolności i braku ludzi i ich problemów. Dlaczego bezdomni nie korzystają z pomocy i przytułków? Pomoc dla bezdomnych jest na wyciągnięcie ręki. Jednak w zamian ci ludzie muszą się dostosować do reguł i wykazać inicjatywę. Dostępne przytułki i noclegownie oferują jedzenie, spanie i pomoc, ale mogą być bardzo trudnymi miejscami do życia dla tych ludzi, którzy przez lata koczowali na ulicach. Są to ciasne kwatery z wieloma zasadami i przepisami, które mogą być mylące. Prawie wszystkie miejskie schroniska dla bezdomnych samotnych osób dorosłych są czymś na kształt baraków, albo wielkich sal z łóżkami. Takie rozwiązania często nie odpowiadają potrzebom osób bezdomnych żyjących z poważnymi chorobami psychicznymi, takimi jak PTSD lub zaburzenia nastroju. Rozwiązanie problemu bezdomności jest bardzo proste. Bezdomność jest spowodowana brakiem dostępu do mieszkań. Rozwiązaniem jest więc zapewnienie domów oraz pomocy tym, którzy o nią poproszą. Wspiera się samotne matki, wspiera się zwierzęta. Nauczyliśmy się, że tych ludzi nie pyta się o zdanie i o to, jak pomóc człowiekowi, który już w siebie nie Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej
Historyczne odwołanie do problemu bezdomności Pierwsze informacje o ludziach bezdomnych, a ściślej – o udzielaniu im pomocy, pochodzą z VIII w. z terenu dzisiejszych Włoch, z okolic Mediolanu, gdzie zorganizowano domy opieki dla podrzutków oraz ludzi kalekich i niedołężnych.
W nocy z 13 na 14 lutego br. po raz piąty przeprowadzono Ogólnopolskie badanie liczby osób bezdomnych, którego realizacja koordynowana była przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Maleje liczba osób bezdomnych W momencie realizacji badania zdiagnozowano 30 330 osoby bezdomne, z czego 83,6% stanowili mężczyźni (25 369 osób), natomiast 16,4% kobiety (4 961 osób). W porównaniu z rokiem 2017 liczba osób bezdomnych spadła o ponad 9%, gdyż w tegorocznej edycji badania zdiagnozowano o 3 078 osób mniej. Spadek zaobserwowano zarówno wśród kobiet (o ponad 0,5 tys. osób), jak i mężczyzn (o ponad 2,5 tys. osób). Materiały liczba​_osób​_bezdomnych​_2017-2019​ Osoby bezdomne w regionach Nadal najwięcej osób bezdomnych przebywa w województwach: mazowieckim (4 278 osób), śląskim (4 255 osoby) i pomorskim (3 014 osób). Najmniej w województwie podlaskim (646 osoby), świętokrzyskim (794 osoby) oraz lubuskim (812 osób). We wszystkich województwach można zaobserwować spadek liczby osób bezdomnych, jedynie w województwie świętokrzyskim jest ich nieznacznie więcej w porównaniu do poprzedniej edycji badania (wzrost o 32 osoby). Materiały bezdomn​_ogółem​ Miejsca pobytu osób bezdomnych Podobnie jak dwa lata wcześniej wśród przebadanych osób 24 323 (80,2%) przebywało w placówkach instytucjonalnych, a 6 007 (19,8%) poza nimi – w przestrzeni publicznej i miejscach niemieszkalnych. Materiały miejsca​_przebywania​_bezdomnych​ Przyczyny bezdomności Nieco zmieniły się okoliczności, które osoby bezdomne wskazywały jako główną przyczynę swojej sytuacji życiowej. Konflikt rodzinny był najczęściej podawanym źródłem kryzysu bezdomności przez osoby badane – 32,2%, zaraz po nim wskazywano uzależnienie – niespełna 28%. W dalszej kolejności znalazły się: eksmisja, wymeldowanie – 26,3%, które podczas poprzedniego badania uznawane były za główną przyczynę bezdomności, a następnie rozpad związku – 18,4%. Materiały przyczyny​_bezdomności​ Wiek osób bezdomnych Podobnie jak przed dwoma laty najwięcej osób bezdomnych zdiagnozowano w przedziale wiekowym 41-60 lat (13 801 osób, w tym 1 770 kobiet i 12 031 mężczyzn). Materiały wiek​_bezdomni​ Wykształcenie osób bezdomnych Większość osób bezdomnych ma wykształcenie zawodowe (12 293 osób) oraz podstawowe (8 448 osób). Materiały wykształcenie​_bezdomni​ Czas pozostawania osobą bezdomną Na podstawie informacji uzyskanych podczas tegorocznej edycji badania można zaobserwować, iż wydłużają się epizody bezdomności wśród badanych osób. Najliczniejszą grupę stanowią obecnie osoby pozostające w kryzysie bezdomności powyżej 5 do 10 lat – 7 961 osób (27,84%). Kolejna grupa to osoby bezdomne najkrócej, tj. do 2 lat – 6 677 osób (23,35%). Materiały czas​_pozostawania​_osobą​ Źródła dochodu Po raz kolejny najczęściej podawanym źródłem dochodu przez osoby objęte badaniem był zasiłek z pomocy społecznej (niespełna 38%). W drugiej kolejności wskazywano jednak emeryturę/rentę (15,8%), a nie jak poprzednio zbieractwo, które obecnie jest trzecim najczęściej deklarowanym źródłem utrzymania osób bezdomnych – 11,6%. Wciąż dość liczną grupę stanowią osoby, które utrzymują, iż w ogóle nie posiadają dochodu (17,8%). Materiały źródła​_dochodu​_bezdomnych​ Informacje o publikacji dokumentu Ostatnia modyfikacja: 11:12 Biuro Promocji Pierwsza publikacja: 11:12 Biuro Promocji
\n \n \n \n problem bezdomności w ludziach bezdomnych
z04w.