Wytyczne rozwiązywania problemu bezdomnych zwierząt z 1961 r. Dopiero w 1961 r. władze dostrzegły narastający problem nadpopulacji i bezdomności psów w miastach, więc nakazały komunalnym zakładom oczyszczania tworzyć punkty likwidacji psów i kotów "bezpańskich" jak też "zbędnych do dalszego chowu", które miało tam dostarczać
Zjawisko bezdomności, choć ukrywane w czasach PRL-u, istniało w Polsce zawsze. Szacuje się, że w chwili obecnej prawie pół miliona osób pozostaje w naszym kraju bez dachu nad głową. Połowa z tej liczby zamieszkuje duże aglomeracje. Żyją oni przede wszystkim w miastach takich jak Warszawa, Wrocław, Katowice, Gdynia, Szczecin i Poznań. 25% bezdomnych wywodzi się ze wsi. Pojęcie bezdomności jest trudne do jednoznacznego zdefiniowania dla szerszej populacji. Musi być odnoszone do reguł obyczajowych, które określają zasadnicze normy odnośnie warunków bytowych. Inaczej kreowane są one w środowisku np. Cyganów, inaczej w środowisku nacji prowadzących osiadły tryb życia. Generalnie bezdomnością nazywamy zjawisko polegające na trwałym braku dachu nad głową. Ludzi nie posiadających własnego lokum nazywamy bezdomnymi. Bezdomnym można zostać z wyboru bądź też z racji zbiegu różnorodnych okoliczności. Bezdomnym z wyboru zostaje człowiek, który bez przymusu podejmuje decyzję opuszczenia własnego domu i staje się włóczęgą. Nikt nie zmuszał go do takiego kroku. Jest to jego świadomy wybór takiego stylu życia. Bezdomnym może uczynić nas splot różnych wydarzeń. Na przykład choroba. Ludzie doświadczający amnezji często opuszczają rodzinny dom i błąkają się bez celu. Zanik pamięci powoduje całkowitą utratę kontaktu z rodziną i znajomymi. Do stanu bezdomności doprowadzić może także konieczność opuszczenia własnego kraju – uchodźstwo. Emigracja „w ciemno” często kończy się tym, że nie posiadamy warunków bytowych, które gwarantowałyby nam godziwe życie. Jednym z czynników wywołujących bezdomność mogą być również zachowania dewiacyjne (odsunięcie od rodziny) i zdarzenia losowe (trzęsienia ziemi, sieroctwo). Bezdomnych pogrupować można jako bezdomnych z wyboru i bezdomnych z konieczności. Samo zjawisko bezdomności grupujemy natomiast z uwagi na faktyczną sytuację bezdomnego. W tym ujęciu rozpatrujemy bezdomność sensu stricto oraz bezdomność sensu largo. Pierwszy z wymienionych rodzajów bezdomności nazywany jest także bezdomnością rzeczywistą bądź jawną. Określa ona faktyczny stan w jakim znajduje się bezdomny. Zjawisko bezdomności sensu stricto zachodzi w chwili, gdy mamy do czynienia z brakiem własnego mieszkania lub jakiegokolwiek lokum spełniającego podstawowe warunki bytowe. Bezdomność tego rodzaju jest sytuacją ekstremalną. Właściwością jej jest brak miejsca zamieszkania (choćby zastępczego) oraz to, że odnosi się do ludzi zwanych w gwarze subkultur „gigantami”. Chodzi tu o ludzi, którzy stali się włóczęgami z własnego wyboru lub też skłoniły ich do tego okoliczności. Zauważa się w ich nastawieniu pozorną akceptację sytuacji. Często akceptacja jest autentyczna. Wśród osób tych spotyka się wiele dotkniętych chorobami natury psychosomatycznej oraz tak zwanych dewiantów. Specjaliści określają ich jako ludzi zdegenerowanych i podatnych na patologie. Pomóc im można jedynie doraźnie. Bezdomność sensu lagro to zjawisko, o którym mówić możemy jako o bezdomności ukrytej. Określamy je mianem bezdomności społecznej. Odnosi się do osób, których warunki mieszkaniowe zostały określone jako niespełniające minimalnych wymagań uwarunkowanych kulturowo usprawiedliwionymi aspiracjami. Osoby dotknięte tym zjawiskiem mogą odczuwać niedogodności jako dyskomfort. Sytuacja mieszkaniowa budzi w nich uczucie protestu. Zjawisko bezdomności tak właśnie ujęte obejmuje mieszkańców tak zwanych slumsów, pensjonariuszy różnego typu zakładów opieki społecznej, lokatorów kwater zastępczych, których powierzchnia i wyposażenie nie odpowiada przyjętym standardom oraz mieszkańców budynków bliskich wyburzeniu czyli ruder. Wszystkie wymienione przypadki stanowią specyficzne warunki życia, które odbiegają nie tylko od komfortowych ale i od podstawowych. Ludzie żyjący w takich warunkach doświadczają długotrwałej nędzy. Nawet mając mieszkanie mogą je łatwo stracić. Żyją w ciągłym stresie i poczuciu niepewności o swoją przyszłość. Zjawisko bezdomności jest zjawiskiem masowym. Jego rozmiary są na tyle duże, aby nie można ich było dokładnie określić. Oprócz typowych rodzajów bezdomności i przyczyn popadania w nie widoczne są inne grupy osób podatnych na bezdomność. Należą do nich również wychowankowie domów dziecka, alkoholicy oraz tak zwani młodzi bezrobotni, którzy z racji likwidacji hoteli pracowniczych, w których mieszkali z racji wykonywania pracy, stracili dach na głową. Zjawisko bezdomności podobnie jak wiele innych negatywnych zjawisk społecznych (narkomania, przestępczość) istniało w Polsce od dawna. Mimo to dopiero od kilku lat jest ono przedmiotem rozważań i troski. Przemiany społeczno-ekonomiczne zachodzące od początku lat dziewięćdziesiątych uwypukliły istotę tego nieakceptowanego społecznie problemu. Temat bezdomności i ubóstwa jest coraz głośniejszy. Rozważaniom poddawane są przyczyny i skutki jego zaistnienia. Zainteresowanie tematem bezdomności nie polega jedynie na badaniach społeczno-socjologicznych. Ma ono prowadzić do opracowania metod skutecznej pomocy bezdomnym. Punktem wyjściowym do tego typu badań jest potraktowanie problemu bezdomności jako przesłanki ubóstwa. Ludzie, których dochody spadają, bądź też z racji na przykład utraty pracy przestają napływać popadają w nędzę. Bywa, że nie znajdując oparcia ani w rodzinie, ani w znajomych doświadczają upokorzeń i tracą wiarę w sens życia. Naturalnie są też jednostki przedsiębiorcze, które nie poddają się sytuacji i poszukują rozwiązań, które pozwalają im wybrnąć z kłopotów. Należy bowiem pamiętać, że bezdomność nie jest skutkiem jedynie niekorzystnych uwarunkowań socjalnych, na przykład bezrobocia czy braku mieszkania. To także efekt zmniejszonej zdolności do samodzielnego życia i poddania się wymogom społeczeństwa, oceniającego jednostkę głównie pod względem wydajności. Bezdomnych należy pojmować jako ludzi w kryzysie, którzy zostali wykorzenieni społecznie i nie są przystosowani do życia w społeczeństwie zorganizowanym. Błędne jest mniemanie, że bezdomni żyją jedynie z żebrania. Do tej grupy ludzi należą także osoby pracująca, ale mające bardzo niskie uposażenie. Małe dochody pozwalają jedynie na wegetację. Nie dają bowiem możliwości utrzymania siebie ani rodziny, nie wspominając już o własnym lokum. Bezdomność jest zjawiskiem występującym we wszystkich nawet najbo-gatszych społeczeństwach. Jest ona rzeczywistym problemem we wszystkich krajach świata. Skoro więc bezdomni żyją obok nas należy im pomagać. W ujęciu historycznym sposób pojmowania bezdomności uległ zasadniczej zmianie. Z tym też wiąże się zmiana sposobu udzielania pomocy ludziom dotkniętym bezdomnością. W odniesieniu do zasięgu zjawisko bezdomności traktowano jako bardzo wąski problem. Uznawano bowiem, że odnosi się nie do społeczeństwa jako całości lecz jedynie do wybranych grup społecznych. Ponieważ był to problem dotyczący małego (jak sądzono) grona osób podchodzono do niego w indywidualny sposób. Pomoc, którą oferowano wypływała jedynie z chrześcijańskich zasad i opierała się na wspomaganiu jałmużną. Z czasem formy pomocy przeobraziły się w działalność tak zwanych zakładów opiekuńczych. Należały do nich przytułki, sierocińce, szpitale i hospicja prowadzone głównie przez zakonników i siostry zakonne. Obok nich działały tak zwane konfraternie. Ich zadaniem było łagodzenie skutków nędzy. Podlegały one kontroli Kościoła. Z biegiem czasu powstawały coraz to inne formy pomocy społecznej. Na przykład przełom wieków XVI i XVII przyniósł powstanie związków wzajemnej pomocy, których działanie opierało się na solidarności zawodowej. Równolegle do jałmużniczej pomocy duszpasterskiej rozwinęła się pomoc społeczna. Wynikało to ze zmiany sposobu pojmowania przyczyn ubóstwa. Pociągnęło to za sobą powstawanie instytucji pomocy społecznej, którymi zarządzały władze świeckie. Leżał on głównie w gestii gmin i miast. Pewną formę pomocy społecznej prowadzić zaczęła policja. Jej działania miały głównie podłoże represji, która wynikała z ustawy antywłóczęgoskiej. Wkrótce też wykształciły się z tych działań instytucje dyscyplinujące. Do tego typu instytucji zaliczyć należy domy pracy oraz przytułki manufaktury żebracze. Zadaniem tychże było przymusowe internowanie ludzi, którzy pozbawieni byli środków do życia. Działanie to miało jednocześnie przeciwdziałać włóczęgostwu, żebractwu i pomagać w rozwiązaniu problemu życia w skrajnej nędzy. W okresie oświecenia powstał ruch filantropów. Zainicjował on ideę instytucji opiekuńczo-edukacyjnych. Do grupy tych instytucji należały szkoły i zakłady dla dzieci ubogich. Miały one za cel wychowanie tych dzieci w atmosferze posłuszeństwa i dyscypliny. Przede wszystkim zaś uczyły szacunku do państwa, władzy państwowej i prawa. Oprócz świeckich instytucji rozwijały swoją działalność instytucje charytatywne prowadzone przez wspólnoty zakonne oraz stowarzyszenia religijne ludzi świeckich. W tej grupie ośrodków pomocy społecznej znajdywały się tak zwane przytuliska, ogrzewalnie, noclegownie oraz domy całodobowej opieki dla różnych grup bezdomnych. Istotny zwrot w sposobie zaradzania bezdomności nastąpił w latach 1883-1889, kiedy to w Niemczech wprowadzono ustawodawstwo socjalne. Nastąpiło wówczas odejście od działań filantropijnych i represyjnych w kierunku gwarantowanych prawem i ogólnodostępnych świadczeń państwowych. Efektem tego stało się powołanie wyspecjalizowanych instytucji kontrolowanych przez państwo, których wiodącą ideą była realizacja programów poprawy warunków życia społecznego uboższych warstw społeczeństwa. Programem tym objęte było między innymi powstanie kas chorych, państwowych domów pomocy społecznej, szkolnictwa industrialnego oraz fabrycznego budownictwa mieszkaniowego. Był to początek reformy w sposobie udzielania pomocy bezdomnym. Wszystkie późniejsze działania miały na celu przystosowanie form pomocy do panujących warunków. Istotną zaobserwowaną prawdą było zrozumienie, że pomoc bezdomnym nie może opierać się jedynie na odruchach serca. Musi ona przyjąć formy zorganizowane i być stale dostępna. Pomoc doraźna nie rozwiązuje bowiem problemu. Należy również pamiętać, że sama pomoc w przypadku zaistnienia bezdomności nie jest działaniem wystarczającym. Należy przeciwdziałać zjawisku. Profilaktyka bezdomności ma w założeniu zmniejszenie rozpiętości zjawiska. Interesujący jest jednakże fakt, że w latach pięćdziesiątych w Polsce zlikwidowano instytucje wyspecjalizowane w niesieniu pomocy społecznej. Zarówno świeckie jak i kościelne. Samo zaś pojęcie bezdomności objęto zapisem cenzury. Zjawisko bezdomności stało się problemem ukrytym. Oficjalnie nie istniało. Świadczenia w odniesieniu do ludzi bezdomnych objęto zakresem zwykłych świadczeń socjalnych. Bezdomność postawiono na równi z innymi podmiotami pomocy społecznej. Współcześnie zjawisko bezdomności jest traktowane jako indywidualny problem, któremu trzeba przeciwdziałać i zmniejszać jego skutki. Jest to problem całego społeczeństwa i leży w centrum jego zainteresowania. Profilaktyka bez-domności opiera się na wynikach coraz częściej przeprowadzanych badań i sondaży. Wyniki, których dają obraz przekroju społecznego bezdomnych, strukturę bezdomności w miastach, województwach i kraju oraz szacują przyczyny wchodzenia w środowisko bezdomnych. Interesujące badania na reprezentatywnej grupie bezdomnych przeprowadzili pracownicy Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze pod kierownictwem Piotra Przybyłowskiego. Wyniki tych badań opublikowano w grudniowym numerze tygodnika „Wprost”. Analiza ich pozwala na ocenę struktury środowiskowej osób zaliczających się do ludzi bezdomnych. Także daje pogląd na warunki życia i mentalność bezdomnych. Jest to interesujące studium socjologiczno-społeczne środowiska bezdomnych. Ankiety przeprowadzone na wybranej grupie osób bezdomnych zawierały następujące pytania: - Czym jest bezdomność? - Jak długo jesteś bezdomny? - Jakie jest miejsce Twojego noclegu? - Jakie masz wykształcenie? Ankiety zawierały oprócz pytań kilka różnych odpowiedzi, które należało wybrać jako odpowiadające w konkretnym przypadku. W ujęciu procentowym wyniki przeprowadzonych badań ilustrują następujące wykresy. Przedstawiają one procent odpowiedzi zaznaczonych jako właściwe przez ankietowanych. Odpowiedź na pytanie „Jakie jest Twoje wykształcenie?” ukazuje wykres zamieszczony poniżej. Podano cztery grupy wykształcenia: podstawowe, zawodowe, średnie i wyższe. Wyniki ankiety dały następujący obraz struktury bezdomnych z uwagi na wykształcenie jakie posiadają. Wywodzą się oni z każdej grupy. Jednakże groos z nich, bo aż 44,9%, ma wykształcenie zawodowe. Kolejną pod względem liczebności grupę stanowią osoby legitymujące się wykształceniem podstawowym. Ta grupa osób stanowi 36,1% ludzi bezdomnych. Osoby z wyk-ształceniem średnim tworzą grono stanowiące 18,3% bezdomnych. Najmniejszą grupę pod względem liczebności stanowią wśród bezdomnych ludzie z wyk-ształceniem wyższym. Procent tej grupy wynosi 0,7. Badania potwierdziły opinię, że ludzie bezdomni wywodzą się przede wszystkim ze środowisk mających niższe wykształcenie. Z badań przeprowadzonych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze wynika ponadto, że 24% ankietowanych bezdomnych mężczyzn kieruje się jedynie motywem przetrwania. 28% badanych zadeklarowało wolę rozpoczęcia nowego życia i zerwania z przeszłością. Z kolei 35% z nich pragnie podjąć walkę z sytuacją w jakiej się znaleźli i czują siłę do zmiany takiego stanu rzeczy. Badania tego typu mają na celu sondaż środowiska i dokładne poznanie uwarunkowań rządzących środowiskiem bezdomnych. Określenie przyczyn oraz realiów bezdomności pozwoli na opracowanie metod zwalczania tego zjawiska, jak również sposobów właściwego udzielania pomocy ludziom, których ono dotknęło. W latach ostatnich nastąpił wyraźny wzrost znaczenia roli pomocy społecznej jako jednej z form polityki społecznej państwa. Ranga pomocy społecznej wypływa z tego, że jest ona skierowana do osób, które przy wykorzystaniu własnych środków nie mogą przezwyciężyć swojej trudnej sytuacji materialnej. Oznacza to, że bez udzielenia im odpowiedniej pomocy osoby te nie byłyby w stanie zapewnić sobie warunków do życia. Ustawa z dnia 29 listopada 1990 r. o pomocy społecznej reguluje zasady udzielania pomocy społecznej w Polsce. Określa ona dokładnie warunki udzielania pomocy i zasady postępowania osób, którym pomoc ta ma być udzielona. Ustawa stanowi o obowiązkach gminy i wojewody w sprawach udzielania świadczeń, jak również reguluje prawa i obowiązki pracowników pomocy społecznej. Szczegółowo opisane są one w artykułach Rozdziału 2 Ustawy o pomocy społecznej. Przede wszystkim scharakteryzowane zostały wymagania wobec osób, które mają być zatrudnione jako pracownicy socjalni. Artykuł 49 określa kto może zostać pracownikiem socjalnym. Zgodnie jego może to być jedynie osoba posiadająca dyplom pracownika socjalnego, który uzyskała w uprawnionych do jego wydania szkołach policealnych i wyższych, bądź też ukończyła ona studia wyższe o następujących kierunkach: praca socjalna, polityka społeczna, resocjalizacja, socjologia, pedagogika i psychologia. Uprawnień pracownika socjalnego nie może uzyskać osoba, która ukończyła inny kierunek studiów. Wyjątek stanowią osoby, które jeszcze przed wejściem w życie obecnej ustawy rozpoczęły wymaganą specjalizację z zakresu pracy socjalnej. Kolejne dwa artykuły omawianego rozdziału traktują o zadaniach pracownika socjalnego oraz o tym czym powinien się on kierować w swojej pracy. Brzmią one następująco: Art. 49a Do zadań pracownika socjalnego należy: 1. wspomaganie osób i rodzin wymagających pomocy w osiągnięciu możliwie pełnej aktywności społecznej 2. współdziałanie z grupami i społecznościami lokalnymi, mające na celu rozwijanie w nich zdolności do samodzielnego rozwiązywania własnych problemów 3. organizowanie różnorodnych pomocy, a także udział w rozwijaniu infrastruktury odpowiadającej zmieniającym się potrzebom społecznym 4. zapobieganie procesowi marginalizacji osób i grup, a także przeciwdziałanie negatywnym zjawiskom w środowisku lokalnym Art. 49b Pracownik socjalny: 1. kieruje się zasadą dobra osób i rodzin, którym służy, poszanowania ich godności i prawa tych osób do samostanowienia 2. ma obowiązek przeciwdziałania praktykom niehumanitarnym i dyskrymi-nującym osobę, rodzinę lub grupę 3. ma obowiązek udzielać osobom, którym służy, pełnej informacji o przysługują-cych im świadczeniach i dostępnych formach pomocy 4. jest zobowiązany zachować w tajemnicy informacje uzyskane w toku czynności zawodowych, także po ustaniu zatrudnienia, chyba że działa to przeciwko dobru osoby lub rodziny 5. jest zobowiązany do podnoszenia swoich kwalifikacji zawodowych. Kodeks etyczny pracownika socjalnego nakłada na niego obowiązek kierowania się dobrem osób i rodzin. Nie oznacza to jednak, że ma on obowiązek uwzględniania wszystkich żądań składanych przez osoby ubiegające się o świadczenia socjalne. Musi on rozważyć czy przyznawana pomoc przyczyni się do przezwyciężenia trudnej sytuacji życiowej w jakiej znalazł się ubiegający o świadczenie socjalne. Należy bowiem zapobiegać uzależnianiu się osób i rodzin od pomocy społecznej. Zatem rola pracownika socjalnego jest odpowiedzialna i niełatwa. Musi on autorytatywnie podejmować decyzje o formie świadczenia oraz umiejętnie dostosować je do stanu rzeczywistego osoby ubiegającej się o to świadczenie. Cały czas należy pamiętać, że w gronie osób potrzebujących znajdują się ludzie, których dotknęło zjawisko bezdomności. Działalność placówek socjalnych i czyn-ności podejmowane w ramach obowiązków służbowych przez pracowników w nich zatrudnionych ukierunkowane są również na świadczenie pomocy bez-domnym. Cały sztab wykwalifikowanych ludzi służy pomocą bezpośrednią w przypadku zaistnienia problemu jak również prowadzi działania profilaktyczne, których celem jest zapobieganie bezdomności i eliminowanie przyczyn jego powstawania. W Polsce pomocy osobom bezdomnym udzielają instytucje administracji rządowej i samorządowej, instytucje publiczne oraz organizacje pozarządowe. Do pomocy społecznej instytucjonalnej zobligowane są: - Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej, - wojewódzkie zespoły polityki społecznej, - administracja samorządowa, - służba zdrowia, - policja (agendy opiekuńcze i prewencyjne). Do grupy organizacji pozarządowych świadczących pomoc bezdomnym należą następujące placówki: A. wyznaniowe: - Towarzystwo Pomocy im. Brata Alberta, - Wspólnota Katolicka „Chleb Życia”, - Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, - Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Miłości, B. świeckie: - Młodzieżowy Ruch na Rzecz Przeciwdziałania Narkomanii „Monar”: - Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym, - Fundacja SOS. Z uwagi na niedobór schronisk dla bezdomnych organizacje dysponujące miejscami współdziałają ze sobą. Polega to wymianie informacji o posiadanych miejscach co w sytuacji przepełnienia danego ośrodka pozwala na skierowanie bezdomnego do innej, dysponującej wolnym miejscem placówki. Odbywa się to z możliwością kredytowania biletu na przejazd do wyznaczonej instytucji. W wielu województwach brakuje bowiem schronisk i noclegowni, albo też dysponują one znikomą ilością miejsc. Taka sytuacja panuje między innymi w Olsztynie, Lublinie, Krakowie i Częstochowie Liczba miejsc noclegowych dla bezdomnych odbiega tam dalece od rzeczywistego zapotrzebowania. Dla przykładu w schroniskach im. Brata Alberta liczba miejsc nie przekracza zazwyczaj 45. Wyjątkiem jest ośrodek wrocławski, gdzie istnieje możliwość przyjęcia aż 340 podopiecznych. Tradycją już stało się niesienie pomocy samotnym matkom. Dla kobiet nie mających dachu nad głową, będących w stanie odmiennym lub posiadającym dzieci stworzono domy samotnej matki. Są to domy podlegające zarówno zarządowi świeckiemu jak i wyznaniowemu. Ten system świadczeń wymaga jednak rozszerzenia, gdyż tak sformułowana opieka jest zaledwie kroplą w morzu potrzeb. Katarzyna Piotrowska-Maruszak zajęła się badaniem problemu bezdomności wśród samotnych matek. W opracowaniu zatytułowanym „ Rola sektora non-profit w opiece nad bezdomnymi” opisuje zjawisko na przykładzie środowiska łódzkiego. Według obserwacji autorki sposób udzielania pomocy samotnym matkom lub przyszłym matkom wygląda następująco: - Dom Samotnej Matki Sióstr Antonianek obejmuje swoją pomocą kobiety w ciąży bądź tuż po porodzie, - Miejskie Schronisko kontynuuje tę opiekę, - Schronisko im. Brata Alberta oferuje możliwość przedłużenia tej pomocy, zajmuje się również kobietami ciężarnymi odsyłając je po porodzie do Domu Samotnej Matki. Tak właśnie wygląda system świadczenia pomocy matkom samotnym i jed-nocześnie bezdomnym w Łodzi. Zjawisko bezdomności jest i będzie elementem życia społecznego. Fakt ten uwzględniany jest w założeniach polityki społecznej kraju. Przede wszystkim zaś polityki społecznej prowadzonej przez gminy, które są podstawowym podmiotem świadczącym pomoc w sytuacji ubóstwa i bezdomności. Jest to pomoc zorganizowana i kompetentna. Powołane zostały do tego celu specjalne placówki, które świadczą pomoc , opiekę a jednocześnie stwarzają szansę na zmianę sytuacji życiowej osób bezdomnych, a w efekcie ich powrót do życia społecznego. Wobec zróżnicowania środowiska bezdomnych pod względem wykształcenia, przyczyny zaistnienia zjawiska i samego podejścia bezdomnych do ich własnej sytuacji konieczna jest działalność, która nie będzie ujednolicona. Problem bezdomności nie może być traktowany jako jednorodny. Wymaga się od pracowników socjalnych działania elastycznego, opartego na umiejętnym przewidywaniu i ocenianiu sytuacji. Wobec powyższych przesłanek istotną funkcję pełni tutaj powołanie do życia sieci placówek pomocy społecznej, których celem jest świadczenie pomocy doraźnej. Do grupy placówek świadczących pomoc doraźną zalicza się: - noclegownie, - jadłodajnie, - punkty pomocy sanitarnej i medycznej, - schroniska czasowego lub stałego pobytu. Wszyscy bezdomni bez względu na kategorię swojej bezdomności mogą w pun-ktach tych zaspokoić swoje podstawowe potrzeby życiowe. Wspomniane placówki udzielają pomocy w formie wydawania posiłków, odzieży, środków higieny osobistej oraz leków. Zadaniem wyżej wymienionych ośrodków jest także pro-wadzenie działalności doradczej. Bezdomny powinien mieć bowiem szansę podjęcia kroków zmierzających do zmiany jego sytuacji życiowej. Tutaj ujawnia się ważkość posiadania przez pracowników socjalnych odpowiedniego wykształcenia. Muszą to być bowiem ludzie, którzy potrafią doradzić i jednocześnie profesjonalnie podjąć próbę pomocy wyjścia z problemów osób bezdomnych. W opracowaniach Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej dotyczących założeń projektu nowych rozwiązań w dziedzinie świadczenia pomocy ludziom bezdomnym słusznie kierowano się poglądem, że „problemu bezdomności nie można ograniczyć do miejsca w domu noclegowym” (J. Konarska: Polska bezdomna, „Przegląd Tygodniowy” z dn. 31 lipca 1996 r.). Wniosek więc nasuwa się od razu. Niezbędna jest praca socjalna i terapia. Postuluje się jednak oparcie tych działań na zapewnie-niu tak zwanego pierwszego kontaktu. Organizuje się często grupy samopomocowe w skład, których wchodzą byli bezdomni. Grupy takie odnajdują podopiecznych na ulicach lub dworcach. Wtedy dopiero biorąc za punkt wyjścia schroniska można podjąć właściwe działania diagnostyczne i terapeutyczne. Znakomitym przykładem realizacji takiej właśnie inicjatywy jest wyodrębniony z ruchu „Monar” Ogólnopolski System Pomocy Bezdomnym „Markot”. Jest to ruch powstały z inspiracji Marka Kotańskiego, który zdecydował się oddać sprawę rozwiązania problemów mieszkaniowych bezdomnych w ich własne ręce. W latach ostatnich zbudowano w naszym kraju około 40 domów „Markot”. Pod jego agendą wybudowano również szpital na 30 miejsc i hospicjum. Dzięki takim przedsięwzięciom i jednocześnie zaangażowaniu bezdomnych w działanie na rzecz poprawy warunków ich życia realizowane jest łączenie działań socjalnych z terapią. Pomoc niesiona osobom bezdomnym uzależniona jest głównie od posiadanych przez gminę środków finansowych. Wysokość świadczeń uwarunkowana jest bowiem wielkością funduszy, które gmina jest w stanie przeznaczyć na cele socjalne. Wysokość zasiłku, rodzaj, czas wypłacania, dodatkowa pomoc uzależnione są także od danych zawartych w wywiadzie środowiskowym. Przeprowadzenie takiego wywiadu jest procedurą rutynową. Ogólnym celem udzielenia pomocy osobom bezdomnym jest umożliwienie im bytowania w warunkach nie uwłaczających godności ludzkiej. Założeniem udzielania pomocy jest doprowadzenie do sytuacji usamodzielnienia się bezdomnego i o ile to jest możliwe jego integracji ze środowiskiem. Niezwykle ważnym elementem pomocy udzielanej bezdomnemu jest sposób w jaki pracownik socjalny będzie traktował bezdomnego. Ma to być bowiem podejście, które nie pociągnie za sobą uzależnienia go od pomocy społecznej. Sytuacje ubezwłasnowolnienia bezdomnego od świadczeń socjalnych doprowadzają bowiem do zupełnego zniechęcenia bezdomnego i braku inicjatywy w kierunku podejmowania działań zmierzających ku poprawie jego losu. Jest to istotne z uwagi na przyszłe efekty pracy instytucji socjalnych i ich pracowników. Z punktu widzenia form pomocy społecznej niesionej osobom bezdomnym przy uwzględnieniu rodzaju bezdomności w województwach zorganizowano trzy typy schronisk. A. Noclegownie. Świadczą one pomoc doraźną w postaci zapewnienia miejsc noclegu tym bezdomnym, którzy nie oczekują ukierunkowania na nich żadnych innych działań socjalnych. Do tej grupy bezdomnych można zaliczyć osoby, które swoją bezdomność traktują jako styl życia. Usługi noclegowni są w zasadzie bezpłatne. Nie pobiera się bowiem opłat za nocleg od osób nie posiadających zatrudnienia i osób o bardzo niskim wynagrodzeniu (dochód brutto nie przekracza najniższej emerytury krajowej). Możliwa jest również niewielka odpłatność kształtująca się na poziomie kosztów wyżywienia. Niekiedy bowiem noclegownie oprócz samego noclegu oferują również posiłki. MOPS w Katowicach opracował dane dotyczące pomocy udzielanej ludziom bezdomnym na terenie dawnego województwa katowickiego. Zakres świadczeń i lokalizację noclegowni na tamtejszym terenie przedstawia zamieszczona poniżej tabela. Daje ona pogląd na istotę tak właśnie udzielanej pomocy. Ponieważ system organizacji świadczeń socjalnych dla ludzi bezdomnych jest podobny na terenie całego kraju można zestawienie to traktować jako wiarygodne i oddające obraz rzeczywistości. B. Schroniska i domy noclegowe. Do tych placówek trafiają osoby, które otrzymały skierowanie od dyrektora MOPS. Skierowanie takie wystawiane jest zwykle na wniosek komisji kwalifikacyjnej. Trafić tam mogą również osoby, które przebywają na terenie miasta w poszukiwaniu pracy i nie mają możliwości zamieszkania w hotelu bądź na prywatnej kwaterze. Domy noclegowe oferują pomoc polegającą na udostępnieniu miejsca do spania, podaniu gorącego posiłku, udostępnieniu środków czystości, umożliwieniu prania oraz wzięcia kąpieli. Domy noclegowe dysponują ponadto możliwościami podjęcia leczenia odwykowego. Zatrudniają one również specjalistów, którzy udzielają mieszkańcom domu porad z zakresu prawa i psychologii. Pensjonariuszom domów noclegowych udzielana jest w razie potrzeby pomoc medyczna. Organizowane są również zajęcia terapeutyczne dla osób uzależnionych i cier-piących na zaburzenia natury psychosomatycznej. Działania takie ukierunkowane są na wyeliminowanie podłoża chorobowego bezdomności. Często bowiem z racji trwania w nałogu, bądź też z uwagi na stany depresyjne, zaburzenia osobowości czy zanik pamięci ludzie stają się bezdomnymi. W takim stanie rzeczy możemy jedynie leczyć, gdyż na profilaktykę jest już zbyt późno. C. Hotele pomocy społecznej. Są one przeznaczone dla osób trwale związanych z miejscowością, w której takowy hotel funkcjonuje. Związanie to wynika z racji zameldowania stałego w danej miejscowości lub też wykonywania pracy w tej miejscowości. Hotele te przeznaczone są także dla osób pragnących się usamodzielnić. Hotel stwarza mieszkającym w nim ludziom warunki do wykonywania normalnych codziennych czynności. Pobyt w nim ogranicza się do miesięcy. Istnieje możliwość przedłużenia go do 1 roku. W placówce udzielane są porady prawne. Prowadzone są zajęcia psychologiczne. Pracownicy ośrodka pomagają bezdomnym pensjonariuszom w uzyskaniu świadczeń ZUS, jeżeli zachodzą przesłanki do ich otrzymania. Na miejscu udzielana jest też potrzebującym pomoc medyczna i kompletowane są niezbędne dokumenty w celu umieszczenia osób starszych i schorowanych w domach opieki społecznej. Jeżeli pensjonariuszem hotelu jest kobieta samotnie wychowująca dziecko wówczas udzielana jest jej pomoc prawna w zakresie sposobu uzyskania ewentualnych świadczeń alimentacyjnych. W ramach potrzeb zapewnia się również wyspecjalizowaną pomoc medyczną dla dzieci. Przeprowadzane są również pogadanki i sesje terapeutyczne mające na celu mobilizowanie osób bezrobotnych do poszukiwania pracy i uczenie ich efektywnego jej poszukiwania. Oprócz trzech rodzajów wymienionych wyżej jako zasadnicze placówek prowadzone są schroniska różnej kategorii. Należą do nich między innymi: - domy aktywizacji życiowej, które przeznaczone są dla osób bezdomnych z konieczności, które jednak wykazują chęć do pracy, - schroniska przejściowe, przeznaczone dla ludzi oczekujących na miejsce w domach pomocy społecznej, - domy samotnej matki, przeznaczone dla kobiet odrzuconych przez rodzinę, spodziewających się dziecka bądź też posiadających dziecko. Działalność organizacji pozarządowych uzupełnia w sposób znaczący działania ośrodków pomocy społecznej i wspiera te działania. Istotną sprawą jest tutaj fakt udzielania tej pomocy każdemu potrzebującemu bez względu na jego dochody i sytuację rodzinną, czy miejsce zameldowania. Jak wiemy Ustawa o pomocy społecznej reguluje te czynniki i jednocześnie ogranicza możliwość udzielania pomocy społecznej. Zdeterminowane Ustawą ośrodki pomocy społecznej mogą udzielać pomocy osobom bezdomnym tylko w sytuacji, kiedy nie mają one żadnego źródła utrzymania lub gdy ich dochody brutto nie przekraczają najniższej emerytury. Bezdomność to jeden z najtrudniejszych do rozwiązania problemów polityki społecznej, a co za tym idzie także pomocy społecznej. Każdy fakt bezdomności powinien być w pełni zdiagnozowany. Nad żadnym przypadkiem nie można przejść obojętnie. Opracowanie systemu rzetelnej pomocy opierać się musi na bogatej i wiarygodnej bazie danych dotyczących omawianego zjawiska. Uzyskanie pełnego zakresu pożądanych informacji nie jest pozorom łatwe. Wykluczyć należy możliwość przeprowadzenia kompleksowych badań empirycznych zjawiska bezdomności choćby z tej przyczyny, że nie znamy faktycznych jego rozmiarów. Nie dysponujemy bowiem danymi na temat ilości bezdomnych w Polsce. Zawsze są to jedynie szacunkowe i przybliżone wielkości. W związku z takim stanem rzeczy jako przesłanki działania w zakresie udzielania pomocy bezdomnym przyjmuje się dotychczasowe doświadczenie wyspecjalizowanych w tego typu pomocy ośrodków. Umiejętne wykorzystanie posiadanej przez nie wiedzy oraz współpraca i wymiana informacji na temat struktury i przyczyn bezdomności w danym regionie mogą w znacznym stopniu ograniczyć występowanie tego zjawiska. Formowanie sposobów zaradczych powinno uwzględniać informacje na temat tego jaki jest dominujący rodzaj bezdomności, jakie są skutki bezdomności oraz tego jakie są zasady wyjścia z bezdomności. Naturalnie wiodącą rolę w tych działaniach przypisuje się pracy socjalnej i pra-cownikom ją wykonującym. Przy czym działania ich muszą być oparte na profesjonalnym przygotowaniu o czym wspominałam już wcześniej. Na zjawisko bezdomności musimy popatrzeć w inny sposób. Przede wszystkim należy pozbyć się niechęci i przestać traktować bezdomnych jako jednostki bezwartościowe. Wyzbycie się negatywnego podejścia do ludzi bezdomnych i potraktowanie go bez ujmowania w ramy stereotypów pozwoli zrozumieć problem i dotrzeć do jego meritum. Z tego też względu działania ośrodków pomocy społecznej mają na celu integrację bezdomnych ze środowiskiem. Prowadzić może do tego współpraca ośrodków pomocy społecznej z różnego typu organizacjami i instytucjami działającymi na terenie funkcjonowania ośrodka pomocy społecznej. Polega to między innymi na organizowaniu spotkań z lekarzami, psychologami, wieczorków muzycznych, wieczornic poetyckich, odczytów i pogadanek, spotkań z radnymi, władzami miasta, znanymi ludźmi kultury czy też organizacji wszelkich innych spotkań o charakterze towarzyskim lub świątecznym. Reasumując chciałabym raz jeszcze podkreślić to, że zjawisko bezdomności w Polsce przybrało formę masową. Zapobieganie jego skutkom jest obowiązkiem nie tylko wyspecjalizowanych instytucji ale wszystkich obywateli. Należałoby mimo wszystko ujednolicić system pomocy świadczonej bezdomnym. Ważne jest również to aby stworzyć optymalny sposób profilaktyki tego zjawiska. Istotne jest tu również przeciwdziałanie nietolerancji społeczeństwa. Niestety jesteśmy przesiąknięci niechęcią i obrzydzeniem do ludzi błąkających się po ulicach miast w brudnej, cuchnącej odzieży. Nikt praktycznie nie wnika w przyczyny, które doprowadziły ich do takiego poziomu życia. Bezdomność może mieć podłoże natury psychicznej bądź kreują ją wypadki losowe. Na zakończenie niniejszej pracy pragnę przytoczyć fragment wypowiedzi przewodniczącej Sejmowej Komisji do spraw społecznych K. Sienkiewicz: „Czasem wydaje mi się, że prawo, które tak szybko tworzymy, generuje bezdomność albo bardzo utrudnia jej zwalczanie . Wymeldowania >>donikąd<<, zniesienie priorytetu dla wychowanków domów dziecka w kolejce po mieszkanie... Wojsko zmniejsza nabór, szpitale pozbywają się pacjentów psychiatrycznych, coraz mniej jest hoteli robotniczych, brak opieki penitencjarnej [...] Nic dziwnego, że z miesiąca na miesiąc rośnie liczba ludzi, którzy z tych czy innych przyczyn pozbawieni są dachu nad głową. Nie mogą głosować, nie mogą odebrać świadectw NFI, które przysługują wszystkim obywatelom, nie mogą korzystać normalnie ze świadczeń społecznej służby zdrowia, ani z zasiłków, nie meldowani, wyjęci spod prawa [...]” BIBLIOGRAFIA 1. Pilch T., Lepaczyk I.: Pedagogika społeczna. Człowiek w zmieniającym się świecie, Wydaw. „Żak”, Warszawa 1995 2. Szpor G., Martysz Cz. i inni: Komentarz do Ustawy o pomocy społecznej, Wydaw. GRANIT, Gdańsk 1998 3. Marian Mitręga: Działalność MOPS w Katowicach, Katowice 1997 4. Śledzianowski J.: Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta a bezdomność. Wrocław 1995 5. Konarska J.: Polska bezdomna, „Przegląd Tygodniowy” z 31 lipca 1996 6. Filas Agnieszka: Upadek, „Wprost” z 6 grudnia 1998Odpowiedzialność społeczna za los bezdomnych – siła tkwi we wspólnym działaniu! Nie sposób zamknąć oczy na problem bezdomności, który dotyka w naszym kraju ponad 30 tysięcy osób. Jest to niezwykle ważna kwestia społeczna, ponieważ istnienie tego zjawiska, jest jak cios w podstawowe prawo człowieka do normalnego funkcjonowania.
Rodzaje bezdomności w "Ludziach bezdomnych" Bezdomni to ludzie, którzy nie mają własnego domu. W takim sensie bezdomnymi są nędzarze z Paryża i Warszawy, robotnicy mieszkający w skrajnych warunkach życiowych. Problem bezdomności jest jednak znacznie szerszy, można go dostrzegać w sensie metaforyczno - symbolicznym. W takim znaczeniu bezdomnymi są główni bohaterowie utworu, gdyż nie mają swojego miejsca na ziemi, nie znają ciepła domowego ogniska, miłości rodzinnej, wszystkich tych uczuć, które wiążą się z domem rozumianym jako oaza spokoju, miłości i bezpieczeństwa. Tomasz Judym - samotnik z wyboru, rezygnuje z możliwości posiadania własnej rodziny i domu, uważa, że tylko jako człowiek samotny może realizować swoje posłannictwo. Joasia Podborska - nigdy nie zaznała ciepła domowego ogniska. Utraciła rodziców, rodzinny majątek, także dom wujostwa nie zaspokoił jej potrzeby ciepła i miłości. Wiktor Judym - ścigany za konspiracyjną działalność musi opuścić kraj. Wraz z rodziną emigruje z Ameryki, licząc na lepszą sytuację ekonomiczną. W świecie szuka miejsca dla siebie i swoich bliskich. Les - Leszczykowski - staje się bezdomnym po upadku powstania styczniowego, przed represjami musi uciekać z ojczyzny. Nigdy już do niej nie powróci. Wacław Podborski - brat Joasi, skazany na zesłanie przebywa w głębi Rosji, tam też umiera. Korzecki - człowiek bezdomny, jego bezdomność wynika z zagubienia i poczucia obcości. Wybiera samobójstwo, uciekając od problemów rzeczywistości.Przeciwdziałanie bezdomności, wspieranie podmiotów w dostosowaniu odpowiednich placówek dla osób pozbawionych dachu nad głową, inspirowanie i promowanie innowacyjnych działań w tym zakresie – to jedne z głównych celów programu „Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym”. – W ramach tegorocznej edycji konkursu dofinansowanie otrzymają 42 podmioty na łączną
| Гуጠխዎι нтθкиչፄ | Ρեቯ αኹጮсον |
|---|---|
| ኆищивсуሗ олаж уνеψክбէ | ጌ ጅпсиփዜло дуста |
| Σθφե գевωз υш | Врымаλխ царጭгиб |
| Πθщуሳո свυ | ኡеճ ዡሉኡθцի |
| Дሆлур остеጰиք гягимυζо | ከпօлխкеሒէቯ ιմуςекри |
| Офяդ мኘζ | Եጦиփозв ዖ |
Czy istnieje sposób na zmniejszenie liczby bezdomnych? Przykład Finlandii przekonuje, że tak. Program Housing first jest wdrażany w wielu państwach Europy. Niedługo wystartuje w Polsce. Tradycyjnie czas świąt Bożego Narodzenia jest związany z organizowaniem spotkań dla bezdomnych, potrzebujących czy ubogich. W Polsce ich sytuacją na co dzień zajmują się głównie organizacje pozarządowe. Jednak eksperci zachęcają, by pamiętać o wykluczonych nie tylko od święta. Każdy może wybrać jakąś formę pomocy, jak przekazanie potrzebującym żywności lub ubrań. Można tak jak artysta Banksy przed kilkunastoma dniami wykonać mural, który ma zwrócić uwagę świata na sytuację bezdomnych. Można także skorzystać z doświadczeń innych państw Europy i świata, które dzięki zmianie paradygmatycznego myślenia dotyczącego problemu bezdomności, osiągają rezultaty dające nadzieję na choćby częściowe rozwiązanie tej kwestii. Francuzi i Belgowie zaprotestowali przeciw przemocy wobec kobiet We Francji i w Belgii w weekend wyszły na ulice miast tysiące ludzi, aby zaprotestować przeciw domowej przemocy wobec kobiet. W obu krajach mocno wzrosła bowiem liczba przypadków śmiertelnych. A dziś (25 listopada) obchodzony jest Międzynarodowy Dzień przeciwko Przemocy wobec Kobiet. … Przykład z Północy W kontekście bezdomności światowe media jako modelowy przykład podają Finlandię, której w ostatnich latach udało się zmniejszyć tzw. chroniczną bezdomność o 35 proc. Projekt wystartował w 2007 r., a nad jego stworzeniem i wdrożeniem czuwał specjalnie powołany rządowy komitet, składający się z politologa, biskupa, lekarza i socjologa. Finowie zainspirowali się ruchem Pathways Housing First z USA, który wystartował trzy dekady temu. Tylko w latach 2008-2015 Finom udało się zmniejszyć liczbę bezdomnych o 35 proc. To 1345 osób mniej zasypiających każdej nocy bez dachu nad głową. Ale to nie koniec ambitnych planów kraju z Północy Europy. Celem długoterminowym jest wyeliminowanie problemu bezdomności do 2027 r. Holandia: Przegłosowano parytet w radach nadzorczych Holenderski parlament przyjął ustawę, która wprowadziła obowiązkowy parytet w radach nadzorczych spółek notowanych na giełdzie w Amsterdamie. 30 proc. miejsc musi być zarezerwowane dla kobiet. Przeciwna nowym przepisom była Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) premiera Marka Rutte, ale … Najpierw mieszkanie Pomysłodawcą projektu Housing First jest Amerykanin greckiego pochodzenia dr Sam Tsemberis, który na początku lat 90-tych zaproponował zmianę paradygmatu pomocy dla osób bezdomnych i wykluczonych. Kluczem dla zrozumienia idei Tsemberisa była zmiana podejścia do pomocy dla tych, którzy znaleźli się na zakręcie życiowym. Grek, z zawodu psycholog kliniczny, uznał, że nakazy i zakazy dla znajdujących się w trudnej sytuacji nie są najlepszą drogą do rozwiązania problemów życiowych. Dlatego zaproponował innowacyjną metodę. Zakłada ona, że najlepsze wyniki w wyciąganiu bezdomnych z ulicy osiągnie się ofiarowując im mieszkanie. Wszystko w imię zasady, że stabilne, przewidywalne otoczenie społeczne lepiej przysłuży się osobom w potrzebie od życiowego ping-ponga między ławkami w parku, noclegowniami czy kontaktami z pracownikami organizacji pozarządowych lub stróżami prawa. TSUE: Airbnb nie jest pośrednikiem nieruchomości Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Airbnb należy traktować jedynie jako neutralną platformę internetową. To oznacza, że nie musi ona podlegać takim wymogom jak firmy pośredniczące w wynajmie czy obrocie nieruchomościami. To wielkie sądowe zwycięstwo Airbnb. Sprawa rozpoczęła się we Francji. Tamtejsze … Fińskie ulepszenia Skandynawowie poszli o krok dalej niż amerykański pierwowzór i zobowiązali swoich bezdomnych do partycypacji w kosztach wynajmu. Beneficjenci programu – wyłonieni przez zespół specjalistów ( psychologa i pracownika społecznego) – mogą początkowo opłacać rachunki z otrzymywanej pomocy państwa, za status bezrobotnego czy niepełnosprawnego, zanim uda im się znaleźć jakiekolwiek zatrudnienie. Istotną innowacją Housing First jest odejście od systemu zakazów i nakazów warunkujących utrzymanie mieszkania, w tym brak zakazu spożywania alkoholu czy stosowania innych używek. Oznacza to, że powrót do nałogu czy brak postępów w unormowaniu sytuacji życiowej nie dają podstawy do odebrania mieszkania. Oczywiście może dojść do sytuacji wypowiedzenia umowy w ekstremalnych przypadkach, ale nawet wówczas bezdomny nie pozostaje sam sobie, lecz nadal jest wspierany pomocą ekspertów z programu. Finlandia: Sanna Marin będzie najmłodszą premier w historii kraju 34-letnia dotychczasowa minister transportu i komunikacji została wskazana na nową szefową rządu. Uzyskanie poparcia parlamentu to już tylko formalność. Sanna Marin, gdy zostanie już oficjalnie zaprzysiężona przez prezydenta Sauli Niinistö, będzie najmłodszą szefową rządu w historii Finlandii i dopiero trzecią kobietą … Przypadek Polski Sukces Finlandii powoduje, że program „Najpierw mieszkanie” trafił także do innych państw, jak Hiszpania czy Niemcy. „To świetny pomysł pomocy osobom bezdomnym i wykluczonym” – przekonuje Jakub Wilczek współzałożyciel i prezes Ogólnopolskiej Federacji na rzecz Rozwiązywania Problemu Bezdomności (OFRPB) w rozmowie z Także w Polsce trwają przygotowania do wdrożenia tego programu. „Na początku obejmie on Gdańsk, Wrocław i Warszawę, gdzie dzięki środkom z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS) bezdomni otrzymają klucze do kilkunastu mieszkań, by tam stopniowo wychodzić z problemu chronicznej bezdomności” – podkreśla ekspert. W Polsce jak dotąd próbowano realizować inny program, tzw. mieszkań przejściowych. Jednak Housing First jest zdecydowanie odważniejszy w założeniach i zakłada większe zaufanie wobec ludzi. „To kolosalna zmiana i koniec z myśleniem, że najpierw należy rozwiązać inne problemy, by w bliżej nieokreślonej przyszłości otrzymać nagrodę w postaci własnego kąta. Praktyka udowodniła, że to nieskuteczne działanie. Housing First zapewnia partnerskie traktowanie potrzebującym, którzy zyskują motywację do zmiany sytuacji życiowej” – dodaje Jakub Wilczek. Ranking postępu społecznego: Polska w trzeciej dziesiątce Niżej niż Słowenia, Czechy, Estonia i Litwa, a w wielu dziedzinach podobnie do Chile, gdzie do niedawna trwały masowe protesty społeczne – tak wypadła Polska w najnowszym rankingu Social Progress Index. W najnowszym rankingu postępu społecznego Social Progress Index przygotowanego przez … Problemy mieszkalnictwa Aktualny model radzenia sobie z bezdomnością w Polsce odziedziczono po latach 90-tych, gdy istniała potrzeba pomocy ludziom, którzy znaleźli się na ulicy w wyniku transformacji ustrojowej, jednak obecnie system nie funkcjonuje dobrze. Odpowiedzialność za bezdomnych przerzucono na organizacje pozarządowe, które pomagają jak potrafią, zapewniając potrzebującym dach nad głową i wyżywienie. „Przypomina to bardziej zarządzanie problemem, a nie rzeczywiste starania wyciągnięcia ludzi z bezdomności” – analizuje Jakub Wilczek. „Odpowiedzialność częściowo spoczywa na rządzie i samorządach, które chociaż w sferze deklaratywnej są za rozwiązaniem tego zjawiska, to jednak niewiele robią, wciąż obcinając fundusze dla organizacji pozarządowych na ten cel” – mówi prezes OFRPB. Sytuacji nie ułatwia ogólny stan mieszkalnictwa nad Wisłą. „W polskich realiach największym wyzwaniem jest stan mieszkalnictwa oraz brak zainteresowania budownictwem społecznym” – podkreśla ekspert. Mieszkanie nadal pozostaje dobrem rzadkim i luksusowym. Dla większości ludzi dostępnym dopiero po zaciągnięciu kredytu na całe życie. W takich okolicznościach trudno o zgodę społeczną na ofiarowanie bezdomnym mieszkań, jeżeli w kolejce od lat czekają inni obywatele. „Sukces Housing First w Polsce zależy więc od dwóch czynników: zmiany myślenia oraz realnego zaangażowania państwa w poprawę infrastruktury mieszkaniowej” – konkluduje ekspert. Francja strajkuje W czwartek (5 grudnia) od dawna zapowiadany strajk we Francji. Przyczyną protestów różnych grup zawodowych jest sprzeciw wobec reformy emerytalnej ekipy Emmanuela Macrona. Rok po wybuchu protestów „żółtych kamizelek” przeciwko zapowiedzi prezydenckiej administracji odnośnie podwyżki akcyzy na paliwa, w czwartek … Pieniądze to nie wszystko? Tymczasem w Finlandii planowana jest likwidacja miejsc w noclegowniach. W Helsinkach na 600 łóżek z 2008 r. istnieje nadal 50, wykorzystywanych w nagłych przypadkach i podczas zimy. Dziesięć lat trwania programu kosztowało około 300 mln euro. To duże pieniądze, których nie ma w Polsce. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przeznaczyło w tym roku 6 mln zł dla organizacji pozarządowych zajmujących się bezdomnością obywateli. Dla uzupełnienia obrazu można dodać konkluzje opublikowanego przed kilkoma dniami raportu Najwyższej Izby Kontroli, który z powodu perypetii jej szefa przeszedł niezauważony w mediach. Biurokracja, niedobory kadrowe, niskie pensje pracowników socjalnych oraz przeciążenie pracą, to tylko niektóre z wniosków analizy NIK. Czy w takich warunkach można pomagać ludziom? „Pieniądze są ważne, ale one nie rozwiążą wszystkich problemów. Istotny jest sposób ich wydatkowania” – zauważa Jakub Wilczek, jednak bez nich trudno wyobrazić sobie realizację programu, choćby częściowo przypominającego ten z Finlandii. Polacy starzeją się najszybciej w UE Polskie społeczeństwo starzeje się najszybciej w Unii Europejskiej. Między 2001 a 2018 r. udział osób starszych w naszym kraju wzrósł powyżej średniej unijnej, a do 2050 r. liczba mieszkańców Polski ma zmniejszyć się o 3 mln. Polaków będzie ubywać, podczas gdy … Rosnące wydatki Szacuje się, że w Finlandii nadal jest ok. 6 tys. bezdomnych. W Polsce to ponad 30 330 osób. Takie dane podało w marcu MRPiPS. „To o ponad 3 tys, mniej niż jeszcze 2 lata temu” – można przeczytać na stronie ministerstwa. Najwięcej bezdomnych żyje na Mazowszu (4278 – dane MRPiPS), z czego 2,5 tys. w Warszawie. Pod tym względem miasto stołeczne nie odbiega od innych stolic w Europie. W ludniejszym Madrycie w grudniu 2018 r. naliczono 2772 bezdomnych, więcej o 713 niż w 2016 r. Każdy kraj zmaga się ze swoimi problemami, stąd nie ma co wyciągać zbyt pochopnych wniosków z porównywania liczb w poszczególnych krajach. Jednak z raportu Europejskiej Federacji Organizacji Pracujących na rzecz Ludzi Bezdomnych (FEANTSA) z 2018 r. wynika, że nierówności społeczne przyczyniają się do powiększenia skali zjawiska bezdomności, a w ostatnich latach praktycznie w każdym kraju UE wzrosła liczba osób bez dachu nad głową (najwięcej, w latach 2010-2016, w Wielkiej Brytanii – o 169 proc.). Berlin zamraża czynsze na pięć lat To już pewne: po Nowym Jorku teraz to Berlin zamraża czynsze. Przez pięć lat ceny najmu pozostaną na poziomie z czerwca br. Rosły, bo w modnym Berlinie na jedno mieszkanie przypada od 400 do 800 chętnych. A to jest okazją … Niemieckie rozwiązanie Statystyka ta jest według FEANTSA ściśle powiązana z rekordowymi cenami wynajmu mieszkań. Autorzy publikacji zwrócili uwagę, że coraz większą część domowego budżetu mieszkańców Europy pochłaniają wydatki na mieszkanie, co destabilizuje domowe budżety. Dobrym przykładem przywołanego zjawiska są Niemcy. Według różnych statystyk u naszych zachodnich sąsiadów bez dachu nad głową żyje od 600 do nawet 800 tys. obywateli. Ponadto mieszkańcy dużych miast, np. Berlina od lat protestują przeciwko wysokim czynszom. Od 2014 r. ceny mieszkań na wynajem w niemieckiej stolicy wzrosły średnio o 11,4 proc. Władze miasta po licznych protestach mieszkańców zdecydowały się na podjęcie działań, inicjując akcję rekomunalizacyjną. Jej koszty szacuje się na 1 mld euro, dzięki którym w najbliższych latach planowane jest wykupienie nawet 50 tys. mieszkań. Ponadto od 1 stycznia 2020 r. Berlin zamrozi czynsze (na poziomie z 18 czerwca br.) na najbliższe pięć lat. Akcja rekomunalizacja: Berlin walczy ze wzrostem cen czynszów Rosnące koszty życia w europejskich stolicach stają się coraz bardziej dojmującym problemem dla mieszkańców. Z wysokimi czynszami usiłują walczyć władze Berlina. Najnowszym pomysłem jest „rekomunalizacja”. Jej koszty sięgną 1 mld euro. To kolejna z inicjatyw władz Berlina, które próbują ograniczyć zjawisko … Posunięcie wynegocjowane w ramach lokalnej koalicji socjaldemokratów (SPD), lewicowej Die Linke i Zielonych ma na celu danie wytchnienia mieszkańcom, którzy przestali nadążać za podwyżkami wynikającymi z ogromnej popularności niemieckiej stolicy wśród Niemców z innych regionów oraz obcokrajowców. To powoduje, że na jedno mieszkanie przypada nawet kilkuset chętnych, a to z kolei prowadzi do nadużyć właścicieli oraz agencji, które windują ceny do niebotycznych rozmiarów. Mural Banksy’ego mógłby powstać w każdym europejskim mieście. Może najbardziej symboliczny byłby w tym kontekście Budapeszt, gdzie w październiku 2018 r. zaczął obowiązywać zakaz zamieszkiwania w przestrzeni publicznej. Bezdomnym, jeżeli nie zareagują na trzykrotne ostrzeżenia funkcjonariusza policji odnośnie opuszczenia miejsca publicznego, grożą prace społeczne a nawet areszt. Węgierskie organizacje pozarządowe przekonują, że penalizacja bezdomności nie rozwiąże tego zjawiska.
EPIDEMIA BEZDOMNOŚCI W WIELKIEJ BRYTANII – RADYKALNE PRZYCZYNY WYMAGAJą… Praca Socjalna nr 1(35) 2020, S. 13–34 15 kali. W ten sposób, w ramach walki o głosy klasy robotniczej, zasoby dla nowych pokoleń potrzebujących mieszkań zostały radykalnie zmniejszone. W artykule przyjrzymy się obecnemu systemowi świadczeń socjalnych
„Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego należą do najbardziej przejmujących powieści, opisujących bolączki polskiego społeczeństwa. Napisana przed ponad stu laty do dziś pozostaje obiektem rozważań nad dolą człowieka w ogóle i refleksji o problemach naszych przodków w szczególności. Podobnie, jak w przypadku innych książek Żeromskiego, tytuł dzieła jest niejednoznaczny. Autor ten ewidentnie rozmiłowany był w metaforach, co wychodzi jednak na dobre jego twórczości. Dzięki temu, że musimy zastanowić się nad sensem tytułu, możemy też zrozumieć lepiej sens całej powieści. Czymże jest bowiem owa bezdomność? Można ją rozumieć, jako wyobcowanie, odczuwane przez głównego bohatera, Tomasza Judyma. Pochodził on z biedoty, a mimo to udało mu się dostać do wyższej warstwy społecznej. Ciężką pracą zdobył edukację zagranicą i został lekarzem. Judym nie jest już częścią klasy, z której się wywodził – brat-robotnik to dla niego ktoś niemalże obcy. Jego fatalne warunki życia napawają Judyma współczuciem, ale i obrzydzeniem. Z drugiej strony nie nasz bohater nie zaaklimatyzował się całkowicie wśród bogatszej części społeczeństwa. Panny z wyższych sfer, do których Judym „smali cholewki”, nie zwracają na niego specjalnej uwagi – stanowi to dla niego powód frustracji. Również intelektualnie Judym jest „bezdomny”. Inni lekarze traktują z pobłażaniem, jeśli nie z wrogością, jego pozytywistyczne projekty szerzenia wśród nędzarzy wiedzy o zasadach higieny. Pośród cyników i konformistów, tworzących warszawskie towarzystwo medyków, idealista Judym wyróżnia się – ale to wyróżnianie skazuje go na samotność i brak bratniej duszy. Bezdomność, chociaż również nie dosłowna, staje się udziałem całych warstw niższych. Wprawdzie robotnicy i chłopi, opisywani przez Żeromskiego, mają swoje mieszkania, ale zazwyczaj są to niehigieniczne, brudne klitki. Trudno nazwać domem małe pokoiki, w których gnieżdżą się całe rodziny, trudzące się, by przetrwać. Widmo prawdziwej bezdomności cały czas unosi się nad nimi – w końcu strata pracy w fabryce może oznaczać wyrzucenie na bruk. Robotnicy mogą próbować polepszyć swój los, jak czynił to brat Judyma – jednak to wiążę się z rezygnacją nawet z tej namiastki domu, jaką udało im się stworzyć. By poprawić swoją sytuację materialną, muszą emigrować do bogatszych krajów, porzucić swoje mieszkanka i ruszyć w nieznane. Koszty biletów są tak wysokie, że muszą oni sprzedać praktycznie wszystko – w związku z tym nie będą mogli wrócić, gdy „podwinie” im się noga w Ameryce. Bezdomność w powieści Żeromskiego ma wiele znaczeń. Odnosi się do wyobcowanie głównego bohatera, ale również do losu warstw niższych, żyjących w nieustannym strachu przed nędzą. Dom kojarzy się ze spokojem, ładem i ukojeniem – a to nie stało się udziałem ani Judyma, ani warstwy społecznej, z której pochodził. Rozwiń więcej
Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym - Edycja 2022 W dniu 25 stycznia 2022 r. Marlena Maląg, Minister Rodziny i Polityki Społecznej podpisała nową wersję programu "Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym". W dokumencie wprowadzono kilka zmian, w odniesieniu do Programu obowiązującego w 2021 r. Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym Edycja 2021 W dniu 11 stycznia 2021 r. Marlena Maląg, Minister Rodziny i Polityki Społecznej podpisała nową wersję programu "Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym". W dokumencie wprowadzono kilka zmian, w odniesieniu do Programu obowiązującego w 2020 r. Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym - Edycja 2020 W dniu 15 stycznia 2020 r. Marlena Maląg, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podpisała nową wersję programu "Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym". W dokumencie wprowadzono kilka zmian, w odniesieniu do Programu obowiązującego w 2019 r. Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym - Edycja 2019 W dniu 4 grudnia 2018 r. Pani Elżbieta Rafalska, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podpisała nową wersję programu "Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym". W dokumencie wprowadzono kilka zmian, w odniesieniu do Programu obowiązującego w 2018 r. Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym - Edycja 2018 [ r.] Nowy program Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej: Pokonać bezdomność. Program pomocy osobom bezdomnym. Sprawozdania z realizacji działań na rzecz osób bezdomnych w województwach Ogólnopolskie badanie liczby osób bezdomnych Program wspierający rozwiązywanie problemu bezdomności Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska 4 grudnia 2015 r. zatwierdziła nowy resortowy program pod nazwą „Program wspierający rozwiązywanie problemu bezdomności”. Rejestry miejsc, w których gminy udzielają tymczasowego schronienia osobom bezdomnym Obowiązek prowadzenia przez wojewodę rejestru miejsc, w których gmina udziela tymczasowego schronienia w schroniskach dla osób bezdomnych, schroniskach dla osób bezdomnych z usługami opiekuńczymi, noclegowniach oraz ogrzewalniach, wynika z art. 48a ust. 11 ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej.Ilu bezdomnych jest w Trójmieście?, Ilu bezdomnych jest w Trójmieście? - Forum Gdańsk, Gdynia, Sopot. Porozmawiaj o aktualnych problemach i radościach mieszkańców Trójmiasta. Powieść Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni” ujmuje problematykę społeczną w kategoriach moralnych. Pisarz starał się ukazać źródła zła, wzbudzić niepokój i zmusić odbiorcę do myślenia o rzeczach, które działy się obok niego, lecz do tej pory były przemilczane przez literaturę. Świat bohaterów powieści jest światem przepełnionym złem – światem, który obnaża w sposób przerażająco realistyczny nędzę życia klasy pracującej. Autor wiernie odtwarza warunki życia i pracy robotników z Warszawy, chłopów z Cisów oraz górników z Zagłębia. Jest to świat widziany oczami wykształconego lekarza, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, gdzie tkwią źródła zła. Domy tych ludzi przypominają nory, ich praca jest ponad siły, wyniszczająca organizmy. Umierają oni w wieku trzydziestu lat, fizycznie będąc już starcami. Zło nie kończy się w chwili ich śmierci – zostaje przekazane dzieciom, które powielają model biedy. Judym zna doskonale realia życia biednych, ponieważ sam wywodzi się z tej klasy. I tylko ten, który to przeżył i widział, potrafi w pełni zrozumieć krzywdę społeczną. Żeromski wskazuje przyczyny tego zła. Mają one podłoże społeczne, historyczne i egzystencjalne. Nędza ludzi w dużej mierze wynika z obojętności klas posiadających. Warszawscy lekarze nie czują potrzeby podjęcia walki z chorobami ludzi ubogich, nie chcą podjąć próby polepszenia ich warunków bytowych. Są lekarzami ludzi bogatych, a swój zawód sprowadzają do korzyści materialnych. Zarząd zakładu leczniczego w Cisach nie widzi konieczności osuszenia stawów, które powodują malarię u chłopów z folwarcznych czworaków, ponieważ to pociągnęłoby za sobą dodatkowe koszty. Nie zwracają też uwagi na to, że szlam zostaje spuszczony do pobliskiej rzeczki, z której chłopi biorą wodę do picia. Zło tkwi również w historii Polski – kraju pod zaborami. Losy Wacława, brata Joasi Podborskiej, umierającego na zesłaniu odzwierciedlają losy tych, którzy stawili opór zaborcy i zostali pozbawieni domu-ojczyzny. W życiu człowieka także tkwi zło – jest ono wypełnione cierpieniem i zakończone śmiercią, która jest nieuniknionym elementem ludzkiego losu. Śmierć zabiera panią Daszkowską, która pragnie żyć dla swoich dzieci. Samobójczą śmiercią kończy się życie Korzeckiego, który nie potrafił pogodzić się ze złem tego świata. Z tych przyczyn zła wynika system wartości, który uwidacznia się podczas rozmowy Korzeckiego z młodym Kalinowiczem. System, w którego centrum zawsze powinien stać człowiek. Najpełniej oddają go słowa wypowiedziane przez inżyniera: strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
OD NASZEGO KORESPONDENTA Z POLSKI „CUCHNĄCY, podchmieleni, szarzy ludzie, bez własności, bez tożsamości, bez niczego!” To ogólnie przyjęty stereotyp, ale zdaniem wolontariuszy z Częstochowy, którzy pomagają bezdomnym, właśnie tak postrzegane są osoby niemające dachu nad głową. Kilka lat temu tygodnik The Economist donosił, że w stolicy Mongolii, Ułan Bator, spora część wielotysięcznej rzeszy bezdomnych dzieci mieszka w cuchnących kanałach ściekowych albo w tunelach ciepłowniczych. Chociaż wielu Mongołów było zszokowanych tą informacją, niektórzy uznali, że przyczyna tkwi w tym, iż „ludzie są zbyt leniwi, by opiekować się własnymi dziećmi” — zauważono w tygodniku. Na drugiej półkuli bojówkarze samozwańczej straży miejskiej mordują dzieci wałęsające się po ulicach. Dlaczego? W pewnej publikacji oenzetowskiej wyjaśniono: „W Ameryce Łacińskiej dużo przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, policji, mediów i biznesu, a także sporo zwykłych obywateli uważa, że dzieci ulicy stanowią moralne zagrożenie dla cywilizowanego społeczeństwa”. To samo źródło podaje: „W stanie Rio de Janeiro codziennie zostaje zabitych średnio troje takich dzieci”. Bezdomni „budzą w nas lęk, niepokój (...). Ale oni też są ludźmi i też są głodni. Jest ich naprawdę dużo” — czytamy na stronie internetowej wolontariuszy z Częstochowy. Dodano tam: „Liczymy, że i w tym roku znajdą się ludzie, którzy dostrzegą tę wielką potrzebę”. A czego naprawdę potrzebują bezdomni? [Ilustracja na stronach 2, 3] W tym kanale mieszka grupa bezdomnych dzieci [Prawa własności] Jacob Ehrbahn/Morgenavisen Jyllands-Posten
3.1.5. Model wyjścia z bezdomności: „w dążeniu do samodzielności z bagażem życiowych doświadczeń” 112 3.2. Pan Karol 119 3.2.1. Życie narratora przed okresem bezdomności 119 3.2.2. Życie narratora w okresie bezdomności 141 3.2.3. Życie narratora po wyjściu z bezdomności 161 3.2.4. Trajektoria bezdomności 170 3.2.5. Pierwsze skojarzenie, gdy mówi się "człowiek bezdomny", przywodzi na myśl ubogiego kloszarda bez dachu nad głową. Jest to bardzo naturalne. Problem fizycznej bezdomności jest dziś u nas dość nabrzmiały i w każdym mieście możemy spotkać ludzi koczujących na ulicach, bądź dworcach kolejowych. Niemniej, teoretycznie problem ten rozwiązać łatwo - wystarczy zapewnić tym ludziom dach nad głową poprzez odpowiednie rozbudowanie systemu opieki socjalnej. Czy nas, jako społeczeństwo, na to stać, to już inna para kaloszy. Tym zajmują się Minister Finansów i Minister Budownictwa i nie jest to sprawa dla ucznia piszącego szkolne wypracowanie. Gdy bliżej przyjrzeć się pojęciu bezdomności, zwłaszcza mając w pamięci lekturę "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego, okazuje się, iż bezdomność to nie tylko fizyczny brak budynku, w którym można by mieszkać. Bywają ludzie, którzy posiadają bardzo piękne domy i z pozoru zdaje się niczego im do szczęścia nie brakować, a mimo to cierpią oni swego rodzaju bezdomność - bezdomność społeczną. Problem bezdomności społecznej dotyka dziś bardzo wielu ludzi. Na dobrą sprawę, nikt chyba nie ma pojęcia o jego rzeczywistej skali, bo nie sposób go zmierzyć. Bezdomnych mieszkających na ulicy dosyć łatwo jest policzyć. Natomiast osób, które mimo posiadania domu czują się bezdomne, zliczyć prawie że nie sposób. Skąd bierze się taka bezdomność społeczna? Wiele jest jej konkretnych przyczyn. Można je jednak z grubsza podzielić na dwie grupy. Są to przyczyny leżące po stronie osób, których bezdomność dotyka i przyczyny od nich niezależne. Bezdomność społeczna, mająca swe źródło w postępowaniu osoby nią dotkniętej, jest niejako bezdomnością na życzenie. W pewnym momencie życia dana osoba decyduje się odizolować od swego środowiska. Taka sytuacja może, na przykład, dotyczyć młodego człowieka, który z powodu niemożności porozumienia się ze swą rodziną, zrywa z nią wszelkie kontakty i rozpoczyna życie "na własną rękę". Dopóki nie założy on własnej rodziny lub nie powróci na łono swej rodziny naturalnej, jest on, w pewnym sensie, człowiekiem bezdomnym. Przykład ten jest jednak mało "literacki" - nie wstrząsa on, nie porusza ani nie zastanawia. Skoro ktoś życzy sobie prowadzić samotniczy tryb życia i dobrze mu z tym - proszę bardzo! Nic, tylko życzyć szczęścia i powodzenia. Niekiedy jednak społeczna bezdomność, choć wynika ze świadomego wyboru człowieka, jest o wiele bardziej dramatyczna. Ma to miejsce, gdy jest ona skutkiem wyboru dwu alternatywnych dróg życiowych: poświęcenia się dla społeczeństwa lub życia tylko dla siebie i swoich bliskich. Działalność społecznikowska utrudnia często życie rodzinne, czasem wręcz uniemożliwia rozpalenie własnego domowego ogniska. Wybór pomiędzy życiem dla siebie czy dla innych dziś jest prosty. Za żadną z tych opcji nie przemawiają specjalne względy. Decyzja należy do jednostki. Jednak dawniej, w czasach o których pisał Żeromski w "Ludziach bezdomnych", za oddaniem swego życia społecznej służbie, przemawiał moralny, obywatelski obowiązek. Akcja powieści rozgrywa się w epoce pełnego rozkwitu pozytywizmu. Sztandarowymi hasłami tych czasów są praca organiczna i praca u podstaw, wcielane w życie przez młodych zwolenników pozytywistycznej filozofii. Praca u podstaw oznaczała podnoszenie moralnego i edukacyjnego poziomu najniższych warstw społeczeństwa - chłopów i robotników. Wymagała ona mrówczego trudu uczynienia z tych szerokich proletariackich rzesz świadomych obywateli. Był to sposób pozytywistów na odzyskanie niepodległości. Uważali oni bowiem, że niepodległy może być tylko naród świadomy swej odrębności. Jaka natomiast była świadomość narodowa u niepiśmiennego chłopa, który z nieufnością obserwował "wojny panów", czyli powstania narodowowyzwoleńcze? Toteż należało tego chłopa oświecić i ucywilizować. Nauczyć go jego praw i obowiązków. Uświadomić mu, że jest on Polakiem. Do tego zadania, zakrojonego na bardzo szeroką skalę, potrzebna była armia wykształconych ludzi, gotowych szerzyć oświatę wśród szerokich mas ludowych. W Polsce końca XIX wieku takiej wystarczająco liczebnej armii nie było, toteż ci, którzy decydowali się wypełniać to szczytne zadanie, musieli poświęcić się mu bez reszty, rezygnując ze wszystkiego, co mogło być dla nich cenne - posiadania rodziny, robienia zawodowej kariery. Główni bohaterowie "Ludzi bezdomnych" to właśnie tacy młodzi, zaangażowani w działalność społeczną pozytywiści. Tomasz Judym jest świeżo upieczonym lekarzem medycyny, jego ukochana, Joanna Podborska - szkolną nauczycielką. Mają oni oboje jasną świadomość ciążącego na nich moralnego obowiązku poświęcenia się dla dobra ludu. Ta świadomość, a zarazem i potrzeba, silniejsza jest u Judyma niż u Joasi, lecz ona doskonale go rozumie i w żaden sposób nie zamierza mu utrudniać jego społecznej misji. Nie można jednak powiedzieć, że doktor Judym jest zdecydowanym zwolennikiem rezygnowania z życia osobistego dla charytatywnej działalności. O, nie! On przeżywa poważne rozterki, zanim zdecyduje się złożyć swą miłość do Joasi na ołtarzu społecznej służby. Chciałby być doktorem ubogich, w pełni wypełniającym hipokratesową przysięgę niesienia pomocy wszystkim potrzebującym, a nie tylko tym, którzy są w stanie za medyczną usługę odpowiednio zapłacić. Jednak chciałby również założyć rodzinę, mieć dom, kochającą żonę i dzieci. Wie jednak doskonale, iż aby założyć rodzinę potrzebuje pieniędzy na jej utrzymanie. A tych natomiast nie zarobi, jeśli poświęci się leczeniu ubogich, bo przecież ludzie biedni nie będą mieli mu czym płacić. Toteż doktor Judym staje przed trudnym dylematem - albo rodzina i zarzucenie misji leczenia biedaków, albo działalność społeczna i związana z tym bezdomność. Obie drogi życiowe kuszą. Jedna osobistym szczęściem, druga poczuciem dobrze spełnianego obowiązku. Obie też mogą okazać się bardzo trudne, jeśli którąś z nich wybierze. Jedna spowoduje, że nie będzie miał spokojnego sumienia, druga zaś, iż na zawsze pozostanie człowiekiem bezdomnym. Doktor Judym, postawiony przed tak trudnym wyborem, decyduje się po pewnym wahaniu oddać służbie dla społeczeństwa. Swą decyzję przedstawia Joasi, która w pełni go rozumie i akceptuje wybór, jakiego dokonał. Symbolem dramatycznego rozdarcia, jakie przeżywają zarówno Judym, jak i Joasia, jest rozdarta na dwoje uderzeniem pioruna sosna, która jest elementem krajobrazu stanowiącego tło ich rozstania. Wybór, jakiego dokonali Judym z Joasią, choć świadomy, był mocno ograniczony zewnętrznymi uwarunkowaniami epoki, w jakiej przyszło żyć bohaterom Żeromskiego. Dzisiaj nie ma takiej społecznej i moralnej presji, jaka działała na tę literacką parę. Aczkolwiek i dziś zdarzają się wybory, powodujące swoisty rodzaj społecznej bezdomności, w których wolna wola osób dokonujących wyboru bywa mocno ograniczona. Ograniczenia te mają charakter nie moralny czy społeczny, a ekonomiczny. Na skutek transformacji ustrojowej, jaką przeszedł nasz kraj w ostatnich latach, wiele rodzin stanęło w obliczu poważnych problemów finansowych. Dzika, nieustanna pogoń za dobrami materialnymi, które mają zapewniać egzystencję rodzinie, okazuje się niekiedy bardziej jej szkodzić niż pomagać. Oto bowiem, nie wiadomo jak i kiedy, członkowie takiej rodziny, która stara się zgromadzić jak najwięcej dóbr wszelkim możliwym kosztem, stają się ludźmi bezdomnymi. Osłabiają się rodzinne więzi, osoby tworzące taką rodzinę mają coraz mniej czasu dla swych najbliższych, stają się oni sobie coraz bardziej obcy. Problem ten nie jest bardzo straszny, gdy dotyczy rodzin dobrze sytuowanych. Te, jeśli uświadomią sobie powagę ich sytuacji, mogą przewartościować swe cele i ograniczyć pozyskiwanie materialnych dóbr, poświęcając uzyskany w ten sposób czas na kultywowanie rodzinnych więzi i zapobieganie w ten sposób problemowi bezdomności wtórnej swych członków. Jednak problem ten okazuje się nie do przezwyciężenia, kiedy dotyka on rodzin, które mimo maksymalnego poświęcenia dla zapewnienia sobie materialnego zaplecza funkcjonowania, z trudem je uzyskują. Wówczas bezdomność ludzi tworzących taką rodzinę jest tak nieunikniona, jak bezdomność bohaterów Żeromskiego. Wreszcie na zakończenie chcę powiedzieć kilka słów o społecznej bezdomności ludzi, która ma swe podłoże w przyczynach od nich niezależnych. Jest to problem szczególnie bolesny w dzisiejszych czasach. Jego ofiarami padają osoby w jakiś sposób upośledzone, nie umiejące odnaleźć się w społeczeństwie czy też, ze względu na swą odmienność, przez to społeczeństwo odrzucane. Ten problem dotyka niechcianych dzieci, które stają się społecznymi sierotami, tułającymi się po państwowych przytułkach. Jest on również udziałem części samotnych osób niepełnosprawnych. Bardzo często ludzie tacy, ze względu na swe fizyczne ułomności, nie potrafią zbudować swego domu lub, mimo szczerych chęci, są odrzucani przez nietolerancyjne, pełne małostkowości i uprzedzeń społeczeństwo. Społeczność potrafi też brutalnie i bezwzględnie wykluczyć ze swego grona wszelkie jednostki, które w jakiś inny, niż fizyczna ułomność, sposób odbiegają od powszechnie przyjętych norm. Los taki staje się często udziałem osób o homoseksualnej orientacji płciowej, alkoholików, byłych więźniów i wielu innych jeszcze, których ciężko tu wszystkich wymienić. Źródło bezdomności ludzi wspomnianych w tym akapicie leży po stronie społeczeństwa, w jakim przyszło im żyć. Odrobina tolerancji i zrozumienia dla ich odmienności często mogłaby zlikwidować problem ich wyobcowania.W artykule analizie poddano przyczyny bezdomności deklarowane przez bezdomnych w zaawansowanym wieku i fazie bezdomności oraz osób do 37 roku życia, z którymi przeprowadzono wywiady. Dane
Nowy rząd Niemiec obiecuje, że do 2030 roku położy kres bezdomności. Najpierw jednak musi się zorientować, jak duży jest to problem – o czym działacze organizacji wiedzą aż za dobrze. W schronisku Caritas w Gesundbrunnen, różnorodnej dzielnicy robotniczej w północnym Berlinie, w ciągu dnia jest cicho. Nie oznacza to jednak, że nie ma tu wiele do zrobienia. Martin Parlow, pracownik zatrudniony na pół etatu w katolickiej organizacji pomocy społecznej, zajmuje się organizacją w schronisku: musi kupić jedzenie, zapłacić rachunki i zaplanować pracę personelu. Każdej nocy, jak mówi, około 18 mężczyzn znajduje tu schronienie przed zimnem. Mogą tu wziąć prysznic, otrzymać ciepły posiłek i bezpieczne miejsce do spania. Niektórzy z nich są pijani, gdy przyjeżdżają. Inni uciekają przed prawem za drobne wykroczenia. Większość z nich jest w Niemczech poza systemem, bo przybyła z innych części Unii Europejskiej. Następnego ranka znów wychodzą na zewnątrz, by stawić czoła różnym trudnym okolicznościom: nisko płatnej pracy lub żebractwu, walce z uzależnieniami, nieleczonym dolegliwościom psychicznym i fizycznym. Żywioły są ich wrogiem. – Niektórzy ludzie przychodzą tu od lat, co jest dziwne i smutne, bo to naprawdę podstawowe zakwaterowanie – mówi DW Martin Parlow, który nadzoruje ośmioosobowy zespół pracowników. Skromne tymczasowe schronienie W schronisku jest ciepło, ale skromnie. Główna część sypialna ma wygląd taniego hostelu: metalowe łóżka piętrowe rozłożone na podłodze z linoleum, dla prywatności przedzielone prostymi parawanami. Wielu z gości, którzy tu śpią, wraca co noc i zostawia przy łóżkach podstawowe rzeczy – kapcie, czapki, napoje i kosmetyki do ciała. Martin Parlow pracuje w schronisku już trzeci rok, co oznacza, że większość jego doświadczeń dotyczy warunków pandemicznych. Pomimo powszechnego strachu na początku schronisko odmówiło zawieszenia pracy, gdy koronawirus pojawił się w Niemczech. Dostosowano za to jego prace do obowiązujących wymogów np. zgodnie z ograniczeniami dystansu społecznego zmniejszono liczbę zakwaterowanych. Zwykle było to 25 osób, a nawet więcej, jeśli wymagała tego rozpaczliwa sytuacja. Maski, testy i śledzenie kontaktów to luksusy. Personel jest teraz zaszczepiony, podobnie jak niektóre osoby bezdomne, które tu przychodzą, ale zaszczepieni kilka miesięcy temu szczepionką Johnson & Johnson mogą być teraz mniej chronieni. Martin Parlow i jego zespół zapewniają ciepły posiłek i ciepłe łóżko w berlińskim schronisku, ratując życie bezdomnym Długotrwały problem, rozwiązanie tylko zimą – Naszą misją jest ratowanie życia poprzez zapewnienie ciepłego schronienia – wyjaśnia Martin Parlow. – Gdy ten system został stworzony 30 lub 40 lat temu, ludzie umierali na ulicach – dodaje. Zaletą bycia otwartym tylko w nocy i w zimie, mówi, jest to, że ludzie mogą przychodzić bez formalności; bez pokazywania dokumentów, bez zadawania pytań. Ale jest też wiele minusów. Prowadzenie noclegowni jest drogie – około 45 euro za łóżko, za noc i to pomimo ograniczonych usług. Berlińska sieć dla bezdomnych zmierza w kierunku modelu 24/7, mówi Parlow, co pozwoliłoby zapewnić więcej usług w zakresie doradztwa, pomocy w znalezieniu pracy i długoterminowych perspektyw mieszkaniowych. Problem mieszkaniowy w Niemczech Jednak są to rozwiązania prowizoryczne. W Berlinie i w całych Niemczech niedobór mieszkań i gwałtownie rosnące czynsze utrudniają znalezienie i utrzymanie stabilnych warunków życia. W Niemczech istnieje znaczny sektor niskich płac, a badania wykazały, że nierówności w dochodach rosną i coraz większa część pensji musi być przeznaczana na czynsz, a presja ta wkrada się też do klasy średniej. – Jeśli nie masz poczucia bezpieczeństwa we własnych czterech ścianach, wszystko inne jest tak trudne – powiedział Parlow. – Jak wyleczyć się z alkoholizmu, jeśli dzielisz pokój z alkoholikiem? Nawet wielkie organizacje, takie jak Caritas, mają problemy z zabezpieczeniem niedrogich zasobów mieszkaniowych, aby przekazać je ludziom w potrzebie, dodał. Mieszanka firm for- i non-profit, współpracujących z miastem, oferuje krótkoterminowe miejsca dla dziesiątek tysięcy ludzi, w których zostają przez lata. Wzmożona migracja zaskoczyła decydentów na przestrzeni lat, podobnie jak pośpiech inwestorów na rynku nieruchomości. To, w połączeniu z niewystarczającymi przepisami mieszkaniowymi i brakiem ich egzekwowania, przyczyniło się do powstania problemu bezdomności. Cele, plany i mało szczegółów Kolejny rząd Niemiec, kierowany przez socjaldemokratów (SPD) chce radykalnie rozszerzyć budownictwo mieszkaniowe z naciskiem na przystępność cenową i położyć kres bezdomności do 2030 roku. Umowa koalicyjna wspomina o „przedstawieniu narodowego planu działania”, ale brak w niej konkretów, jak to zrobić. – Cel, jakim jest pokonanie bezdomności w tym dziesięcioleciu, może się udać tylko dzięki współpracy na wszystkich szczeblach – mówi Ingrid Herden, rzeczniczka SPD. – Dlatego też powstanie grupa robocza między rządem federalnym a krajami związkowymi, która podejmie się prac przygotowawczych związanych z przedstawieniem narodowego planu działania – dodaje. Niemcy mają czteroletnie okresy legislacyjne, co oznacza, że następny rząd może potrzebować do 2025 roku czasu na opracowanie takiego planu. To pozostawiłoby pięć lat na jego wdrożenie. – Prawdą jest, że nowy rząd musi jeszcze ustalić, co pociąga za sobą krajowy plan działania i jak cele umowy koalicyjnej zostaną urzeczywistnione – mówi Krister-Benjamin Schramm, rzecznik Partii Zielonych. Jak dodał, propozycja Zielonych z 2019 roku dotycząca walki z bezdomnością pozostaje brana pod uwagę. SPD i Zieloni są również w berlińskim rządzie lokalnym, który w swojej umowie koalicyjnej zaproponował nieco bardziej konkretne kroki na poziomie kraju związkowego. Należą do nich przeznaczenie większych środków własnych i unijnych na walkę z bezdomnością, ściślejsze prawne przyglądanie się eksmisjom i obniżenie wymogów do otrzymania mieszkania. Zarówno rząd Berlina jak i rząd federalny mówią o „housing first”, czyli koncepcji opracowanej w Stanach Zjednoczonych i wypróbowywanej w Niemczech, która ma na celu wprowadzenie ludzi do ich własnych domów bez żadnych zobowiązań. Odwraca to scenariusz innych programów, w których bezdomni muszą najpierw spełnić pewne wymagania, np. poradzić sobie z uzależnieniem, zanim otrzymają szansę na mieszkanie. Główna część sypialna jest skąpo umeblowana. Brak dokładnych danych Organizacje pomocy społecznej z zadowoleniem przyjęły nową wolę polityczną do walki z bezdomnością, ale czekają konkrety. Federalne Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym (BAG W) domaga się silniejszych konstytucyjnych gwarancji mieszkaniowych, większej ochrony przed eksmisją, lepszej kontroli czynszów i ułatwień dla osób nieposiadających stałego adresu zamieszkania, aby mogły otrzymać odpowiednią opiekę zdrowotną. Podejmowanie działań – i wiedza o tym, ile to może kosztować – nie może mieć miejsca bez solidniejszego wyczucia skali problemu. Ustawa nakazująca regularne i kompleksowe zbieranie danych na temat bezdomności weszła w życie dopiero w 2020 roku, a pierwsze statystyki mają pojawić się dopiero w przyszłym roku. Do tego czasu rzecznicy i decydenci mogą opierać się jedynie na najlepszych szacunkach. W całym kraju w 2018 roku było 678 000 osób bez domu, według BAG W. Obejmuje to 441 000 uchodźców i 19 000 dzieci. Prawie 12 proc. miało pracę, a prawie taki sam udział stanowili emeryci i renciści. Dług mieszkaniowy był główną przyczyną utraty domu. Szacuje się, że liczba ta wzrosła ponad trzykrotnie od 2008 roku, głównie za sprawą uchodźców, którzy, pomimo chronionego statusu społecznego i często umiejętności umożliwiających zatrudnienie, mogą łatwiej wypaść z systemu i mieć trudności ze znalezieniem solidnej pracy. Martin Parlow twierdzi, że prawdziwa liczba zagrożonych może być znacznie wyższa. Szacunki nie uwzględniają na przykład młodych ludzi, którzy nie mogą opuścić domów swoich rodziców, czy tych, którzy tkwią w krzywdzących związkach, bo nie mają, dokąd pójść. W samym Berlinie, zdaniem Parlowa, może być 200 000 osób w niepewnej sytuacji mieszkaniowej. Czekając na plany państwa, schroniska takie jak to, które Parlow nadzoruje w Berlinie, pozostaną na pierwszej linii frontu w walce z bezdomnością; w dużej mierze pokonane przez siły społeczne i ekonomiczne, którym muszą stawić czoła. – Ten problem da się rozwiązać, jeśli społeczeństwo i rząd naprawdę tego zechcą – podsumowuje działacz. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>
Bezdomność jako problem społeczny. 1. Pojęcie bezdomności W polskiej literaturze naukowej i publicystyce nie dopracowano się jednej, powszechnie uznawanej definicji bezdomności. W bardzo wielu publikacjach spotyka się rozważania związane z niejasnościami definicyjnymi pojęcia
Społeczeństwo jest odpowiedzialne za bezdomność i co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Każdy z nas w równej mierze przyczynił się do tego, że ktoś dzisiaj nie ma co jeść i śpi na ulicy. Głoszone hasła o odpowiedzialności za własne życie, albo te bzdury o tym, że każdy jest kowalem własnego losu, albo że wystarczy wziąć się do roboty, tylko pogłębiają społeczne bariery. Musimy zmienić sposób, w jaki postrzegamy ludzi bezdomnych, aby rozwiązać problemy, przez które znaleźli się w takiej sytuacji. Dlaczego ludzie są bezdomni? Ludzie doświadczający bezdomności są narażeni na wszelkiego rodzaju stereotypy. Większość ze stereotypów o ludziach bezdomnych oczywiście opiera się na założeniu, że sami sobie są winni. I bądźmy szczerzy: większość z nas przechodzi obok takich ludzi obojętnie. Nie rozmawia się z nimi i nie pyta ich, co się stało ani dlaczego nie mają gdzie spać. Unikanie ludzi bezdomnych jest podyktowane nie tylko pogardą, ale i strachem. Bo jednak każdy z nas ma tą świadomość, że w każdej chwili może się zmienić sytuacja osobista lub materialna. Sprawdź też: Jak zapomnieć o kimś, kogo się kochało? Jednak problem bezdomności jest źle zrozumiany. Przede wszystkim kryją się za tym błędne przekonania. Do tego większość ludzi nie zazna nigdy biedy. Dlatego im się może wydawać, ze wolność wyboru i wysiłek pracy wystarcza do utrzymania życia z godnością na poziomie. W większości przypadków bezdomność to problem przejściowy Dla większości bezdomność to problem tymczasowy. I tutaj można dalej pociągnąć dyskusję i wnieść podział na ludzi bezdomnych na ulicy i tych, którzy mogą liczyć na rodzinę albo przyjaciół. Jednak status bezdomności wbrew pozorom ma swoją definicję. To w dużej mierze ludzie, którzy w ciągu kilku dni rozwiążą swoje własne problemy mieszkaniowe. Niektórzy znawcy tematu, których badania koncentrują się na bezdomności, mówią nawet o 80% osób korzystających z tymczasowych schronisk pomocy społecznej. Większość z nich przebywa tam przez krótki czas. Niektórzy przechodzą trudny okres i czekają na kolejną albo zaległą wypłatę, podczas gdy inni szybko znajdą przyjaciela lub krewnego, który ich przygarnie. Zły stan zdrowia i uzależnienia U podstaw problemu bezdomności leży uzależnienie lub choroba psychiczna. Jednak w wielu przypadkach te problemy są wynikiem, a nie przyczyną bezdomności. Dla wielu to też jest błędne koło. Często negatywne doświadczenia, kiepski stan psychiczny i bezdomność pogarszają istniejące wcześniej problemy lub tworzą nowe problemy związane ze zdrowiem psychicznym. Lub po prostu ludzie wpadają w uzależnienia. Czasami alkohol lub narkotyki funkcjonują jako mechanizmy radzenia sobie z trudnymi warunkami życia. „Idź do pracy” zwykle nie wystarczy, aby wyjść z bezdomności Inny stereotypy to patrzenie na ludzi doświadczających bezdomności jak na osoby nieudolne i niechętne do pracy. Wiele badan, których chyba nawet już nie ma sensu wyszukiwać i przytaczać, potwierdziło ogólną opinię, że wszystko, czego potrzebuje osoba bezdomna, to stabilne źródło dochodu. Nic bardziej mylnego. Głodny, brudny i zmęczony psychicznie człowiek nie może pracować. Ale ci, którzy przeżyli na ulicy, nie są leniwi. Wręcz przeciwnie. Bycie bezdomnym to wbrew pozorom ciężka praca i walka o przetrwanie. Przemierzanie miasta, aby zdobyć posiłek, spotkać się z pracownikiem socjalnym, znaleźć miejsce do spania lub szukanie wszystkiego, co da się sprzedać na złom. I najtrudniejsze w tym wszystkim, czyli prośba o pomoc. Trudno stwierdzić w ich przypadku, że nie pracują. Wielu sławnych pisarzy i artystów było bezdomnymi. Akurat to nie są zbyt dochodowe zajęcia, jednak czasami to była świadoma decyzja, aby rozwijać talent i umiejętności, a nie inwestować w komfort i bezpieczeństwo. Polityka rządu na rzecz zapobiegania bezdomności Mimo że oficjalnie liczba bezdomnych w Polsce maleje (NIK, 2020), to trudno stwierdzić, czy to dzięki zmianie sytuacji osobistej tych ludzi, czy dzięki działalności samorządowej. Ale jest to kwestia debaty nie tylko w Polsce. W każdym kraju na świecie, z kilkoma wyjątkami, problem bezdomności nie jest adresowany prawidłowo, przez co nie jest skutecznie rozwiązywany. Uważa się, że problem bezdomności to w miarę młody i nowy problem. Niektórzy zwracają uwagę na lat 80. ubiegłego stulecia i uznają to za początek, od kiedy sytuacja zaczyna doskwierać społeczeństwu. Z punktu widzenia systemu może tak jest. Jednak bezdomność jest tak stara, jak ludzkość. Nie wspominając o człowieku pierwotnym. Jednemu faktowi nie można zaprzeczyć. Jest za mało mieszkań i dostęp do nich jest też utrudniony. Niepewność na rynkach pracy, gospodarka globalna, matki samotnie wychowujące dzieci albo mężczyźni bez rodziny i pracy; różne sytuacje życiowe sprawiły, że coraz więcej osób znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Zmiany społeczne są za szybkie i za dynamiczne i polityka nie nadąża za tymi trendami, aby chronić osoby nimi dotknięte. Wyjście z bezdomności przy odpowiednim wsparciu Bezdomni są samodzielni w życiu na ulicy i dają sobie rade, jak potrafią. Natomiast wyjście z bezdomności to trudny proces, który przede wszystkim wymaga wsparcia. Jednak ogólne dane pokazują, że nawet 80% ludzi wyciągniętych z bezdomności radzi sobie co najmniej przez kolejne kilka lat. Oczywiście wsparcie socjalne musi być wystarczające. Opieka zdrowotna, jedzenie, dostęp do psychologa i ewentualnie terapii. No i oczywiście czas. Powrót do normalności może zająć kilka długich lat. Nie każdy będzie w stanie się dostosować. Życie na ulicy przyzwyczaja do braku zobowiązań, do wolności i braku ludzi i ich problemów. Dlaczego bezdomni nie korzystają z pomocy i przytułków? Pomoc dla bezdomnych jest na wyciągnięcie ręki. Jednak w zamian ci ludzie muszą się dostosować do reguł i wykazać inicjatywę. Dostępne przytułki i noclegownie oferują jedzenie, spanie i pomoc, ale mogą być bardzo trudnymi miejscami do życia dla tych ludzi, którzy przez lata koczowali na ulicach. Są to ciasne kwatery z wieloma zasadami i przepisami, które mogą być mylące. Prawie wszystkie miejskie schroniska dla bezdomnych samotnych osób dorosłych są czymś na kształt baraków, albo wielkich sal z łóżkami. Takie rozwiązania często nie odpowiadają potrzebom osób bezdomnych żyjących z poważnymi chorobami psychicznymi, takimi jak PTSD lub zaburzenia nastroju. Rozwiązanie problemu bezdomności jest bardzo proste. Bezdomność jest spowodowana brakiem dostępu do mieszkań. Rozwiązaniem jest więc zapewnienie domów oraz pomocy tym, którzy o nią poproszą. Wspiera się samotne matki, wspiera się zwierzęta. Nauczyliśmy się, że tych ludzi nie pyta się o zdanie i o to, jak pomóc człowiekowi, który już w siebie nie Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej